Temat: nie mogę sobie z tym poradzić

Powiem Wam coś o mnie...
Nie miałam jeszcze stałego partnera takiego na dłuższy czas, zdarzały mi się tylko przelotne znajomości, ale nigdy do niczego nie doszło, jestem dziewicą. Nie bardzo nadaje się do seksu bez zobowiązań, nie wyobrażam sobie takiej relacji. 
Nigdy nie straciłam kontroli po alkoholu, nawet nic głupiego nie powiedziałam, nie straciłam świadomości, nie rzygałam itd 
Ostatnio spotkałam się z kolegą, wypiliśmy trochę, obejrzeliśmy film, jak milion razy dotąd. Generalnie to taki mój kumpel, nigdy mu nie dałam do zrozumienia czegoś innego. On kiedyś miał coś do mnie ale od razu uczcicie powiedziałam, na czym stoimy i że to się nie zmieni. Nigdy mnie nie pociągał fizycznie. I to było już dawno. Mieliśmy taką luźną relację- jak z kolegą po prostu. Ja mu czasami opowiadałam o moich facetach, on mi o dziewczynach. Naprawdę nigdy nawet najmniejszego gestu nie zrobiłam, ktory mógłby niewłaściwie zinterpretować, aż na wyrost. Odmawiałam nawet buziaka na pożegnanie. 
A ostatnio miałam jakiś słabszy dzień. Może zmęczenie, może cokolwiek innego ale wypiłam nie więcej niż zwykle (a nawet zdarzało mi się więcej) a kompletnie urwał mi się film. Fakt, że kolega dolewał, ale nie aż tak. W każdym razie... można powiedzieć że wykorzystał sytuację. 
Może dawałam mu jakieś mylące sygnały przez ten alkohol, nie pamiętam. Jak się obudziłam następnego dnia, miałam nadzieje, że to tylko sen. Pamiętam tylko, że mówiłam, że boli i że do czegoś doszło. 
On twierdzi, że był w pełni świadomy i doszło tylko do pettingu i nie ma ryzyka ciąży. Nie bylo wytrysku. Ale ja panicznie się tego boje. To jeden z moich problemów. Zresztą moim zdaniem ryzyko minimalne, ale jest. Wzięłam co prawda tabletkę po (niestety dopiero 2 dnia także dłużej niż 24h po) Ale i tak wariuje, bo nie wyobrażam sobie jak bardzo skomplikowałoby mi to życie, plany, wszystko. Nie chce nawet o tym myśleć. Nawet się jeszcze w pełni sama nie utrzymuje, pomagają mi rodzice. Planuje drugi kierunek studiów, własny biznes... naprawdę nawet nie chce o tym myśleć 
A druga rzecz... nie mogę sobie poradzić z tą sytuacją. Czuję na myśl o tym wszystkim obrzydzenie i obrzydzenie do siebie. Czuje się jak skończona kretynka. I cały czas ryczę. Nie mogę się pozbierać. 
I nie mogę mu tego darować, bo dobrze wiedział, że jestem średnio przytomna i znał mnie przecież całkiem dobrze, Od 6 lat. Przeprosił mnie, ale nie mam najmniejszej ochoty na jakieś kontakty z nim. 
Może przesadzam, ale czuje się wykorzystana.

Nie mogę się z tym wszystkim ogarnąć. Nie mam nawet z kim o tym pogadać.

Trąci gwałtem...

mariajolasyl napisał(a):

A ostatnio miałam jakiś słabszy dzień. Może zmęczenie, może cokolwiek innego ale wypiłam nie więcej niż zwykle (a nawet zdarzało mi się więcej) a kompletnie urwał mi się film. Fakt, że kolega dolewał, ale nie aż tak. W każdym razie... można powiedzieć że wykorzystał sytuację. (...)Jak się obudziłam następnego dnia, miałam nadzieje, że to tylko sen. Pamiętam tylko, że mówiłam, że boli i że do czegoś doszło. On twierdzi, że był w pełni świadomy i doszło tylko do pettingu i nie ma ryzyka ciąży.
Może wrzucił Ci do do napoju "pigułkę gwałtu"? ;>

JaNoName napisał(a):

mariajolasyl napisał(a):

A ostatnio miałam jakiś słabszy dzień. Może zmęczenie, może cokolwiek innego ale wypiłam nie więcej niż zwykle (a nawet zdarzało mi się więcej) a kompletnie urwał mi się film. Fakt, że kolega dolewał, ale nie aż tak. W każdym razie... można powiedzieć że wykorzystał sytuację. (...)Jak się obudziłam następnego dnia, miałam nadzieje, że to tylko sen. Pamiętam tylko, że mówiłam, że boli i że do czegoś doszło. On twierdzi, że był w pełni świadomy i doszło tylko do pettingu i nie ma ryzyka ciąży.
Może wrzucił Ci do do napoju "pigułkę gwałtu"? ;>
 

Tez mi to do głowy przyszło. Trochę zalatuje wykorzystaniem. Jeśli faktycznie jest tak jak mówisz. Bo ja po alkoholu robie się strasznie przytulasna. Może nie pamiętasz ze chciałaś. 

Pasek wagi

mi to smierdzi gwałtem ... upił Cie i wykorzystał 

Schlałaś się sam na sam z facetem. Takie sa skutki picia wódki. Możesz go wrabiać w gwałt, możesz nawet w to uwierzyć, ale sory no zawaliłaś. Sama wiesz, że ryzyko ciąży jest małe więc weź się w garść i wyciągnij wnioski na przyszłość. 

ifive napisał(a):

Schlałaś się sam na sam z facetem. Takie sa skutki picia wódki. Możesz go wrabiać w gwałt, możesz nawet w to uwierzyć, ale sory no zawaliłaś. Sama wiesz, że ryzyko ciąży jest małe więc weź się w garść i wyciągnij wnioski na przyszłość. 

Wykorzystanie nieświadomej kobiety to tez gwałt.

A obwinianie ofiary, ze niby sama się prosiła, to powód do wstydu.

Skoro zna cie tyle lat to wiedzial co nieco o tobie czyzby pigulka gwaltu? nie podoba mi sie fakt wykorzystania nieswiadomej laski

jak oboje byliście zalani w trupa i mieliście na siebie ochotę to jest wasz wybór o wiele gorzej jeśli on wykorzystał sytuacje i ciebie.tak przy okazji mam wrażenie że trochę stygmatyzujesz seks

O boze...ale fantastyczny kolega. Jak mozna robic cokolwiek pijanej dziewczynie. Nie wiem czy jest wiele wiecej rzeczy ktore świadczyły by gorzej o facecie. I jeżeli do czegos doszlo to bylo to wykorzystywanie seksualne a moze nawet i gwalt. Trzeba nazywac rzeczy po imieniu. Doprowadził Ciebie do stanu w ktorym nie moglas podjac decyzji tak wiec zrobil cos wbrew Twojej woli. Bardzo Ci wspolczuje. Mam nadzieje ze sobie z tym poradzisz. A z 'kolega' zerwiesz kontakt. Jezeli mu nie powiedzialas jak sie czujesz a jestes w stanie to moze powinnas to zrobic. Moze sie na przyszlosc zastanowi. I pamietaj ze zawsze mozesz skorzystac z pomocy specjalisty.

A teksty ze sie schlalas...nawet tego nie czytaj. To ze ktos jest pijany to nie znaczy ze mozna z nim robic co sie chce. Na to nie ma usprawiedliwienia. Szkoda ze zyjemy w swiecie kiedy ktos ma czelnosc jeszcze tak powiedziec. 

Co do ciazy...skoro on mowi ze byl petting a dodatkowo wzielas pigulke po to faktycznie ryzyko jest niskie. Nic na to teraz nie poradzisz. Nie ma co sie zadreczac

Trzymam kciuki za to bys sobie poradzila :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.