- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 czerwca 2017, 19:52
Powiem Wam coś o mnie...
Nie miałam jeszcze stałego partnera takiego na dłuższy czas, zdarzały mi się tylko przelotne znajomości, ale nigdy do niczego nie doszło, jestem dziewicą. Nie bardzo nadaje się do seksu bez zobowiązań, nie wyobrażam sobie takiej relacji.
Nigdy nie straciłam kontroli po alkoholu, nawet nic głupiego nie powiedziałam, nie straciłam świadomości, nie rzygałam itd
Ostatnio spotkałam się z kolegą, wypiliśmy trochę, obejrzeliśmy film, jak milion razy dotąd. Generalnie to taki mój kumpel, nigdy mu nie dałam do zrozumienia czegoś innego. On kiedyś miał coś do mnie ale od razu uczcicie powiedziałam, na czym stoimy i że to się nie zmieni. Nigdy mnie nie pociągał fizycznie. I to było już dawno. Mieliśmy taką luźną relację- jak z kolegą po prostu. Ja mu czasami opowiadałam o moich facetach, on mi o dziewczynach. Naprawdę nigdy nawet najmniejszego gestu nie zrobiłam, ktory mógłby niewłaściwie zinterpretować, aż na wyrost. Odmawiałam nawet buziaka na pożegnanie.
A ostatnio miałam jakiś słabszy dzień. Może zmęczenie, może cokolwiek innego ale wypiłam nie więcej niż zwykle (a nawet zdarzało mi się więcej) a kompletnie urwał mi się film. Fakt, że kolega dolewał, ale nie aż tak. W każdym razie... można powiedzieć że wykorzystał sytuację.
Może dawałam mu jakieś mylące sygnały przez ten alkohol, nie pamiętam. Jak się obudziłam następnego dnia, miałam nadzieje, że to tylko sen. Pamiętam tylko, że mówiłam, że boli i że do czegoś doszło.
On twierdzi, że był w pełni świadomy i doszło tylko do pettingu i nie ma ryzyka ciąży. Nie bylo wytrysku. Ale ja panicznie się tego boje. To jeden z moich problemów. Zresztą moim zdaniem ryzyko minimalne, ale jest. Wzięłam co prawda tabletkę po (niestety dopiero 2 dnia także dłużej niż 24h po) Ale i tak wariuje, bo nie wyobrażam sobie jak bardzo skomplikowałoby mi to życie, plany, wszystko. Nie chce nawet o tym myśleć. Nawet się jeszcze w pełni sama nie utrzymuje, pomagają mi rodzice. Planuje drugi kierunek studiów, własny biznes... naprawdę nawet nie chce o tym myśleć
A druga rzecz... nie mogę sobie poradzić z tą sytuacją. Czuję na myśl o tym wszystkim obrzydzenie i obrzydzenie do siebie. Czuje się jak skończona kretynka. I cały czas ryczę. Nie mogę się pozbierać.
I nie mogę mu tego darować, bo dobrze wiedział, że jestem średnio przytomna i znał mnie przecież całkiem dobrze, Od 6 lat. Przeprosił mnie, ale nie mam najmniejszej ochoty na jakieś kontakty z nim.
Może przesadzam, ale czuje się wykorzystana.
Nie mogę się z tym wszystkim ogarnąć. Nie mam nawet z kim o tym pogadać.
Edytowany przez mariajolasyl 9 czerwca 2017, 19:53
10 czerwca 2017, 13:14
wykorzystal okazje bez dwoch zdan. Gdyby byl normalny to poczekal by az wytrzezwiejesz i czy nadal bedziesz chetna. Skoro mu smakuje sex z srednio przytomna kobieta to nie za dobrze o nim swiadczy,pewnie desperat, urwalabym kontakt .
10 czerwca 2017, 13:18
no niestety ale muszę się z tym zgodzić. Kobiety bronią kobiety, ale dziewczyny autorka sama nie wie co tam zaszło. Coś pamięta że powiedziała że boli... No cóż, też nie raz tak mówiłam do męża wcale nie oznaczało to że ma przestać, tylko że ma być bardziej delikatny. Dziewczyna nie pamięta nic ( mogła być w takim momencie cyklu że nie trzeba było dużo wypić żeby się opic) więc te oskarżenia też są trochę bezpodstawne. Może ja wykorzystał, nie neguje, ale mogło być całkiem inaczej. Ja autorce współczuję ale problemu ze sobą teraz. A tak po prawdzie takie sytuacje prędzej czy później tak się kończą.Tu jest jedna rzecz na którą nikt nie zwrócił uwagi - pili oboje. Tak naprawdę nie wiadomo co tam w ogóle zaszło. Skąd ona ma wiedzieć czego chciała, co mówiła itd? Coś tam pamięta, więc pigułka gwałtu odpada. Z alko u kobiet jest tak, że 9 razy może wypić x gramów i jest ok a za 10 się spije - wahnięcia hormonalne, niedobory kaloryczne, stres zmęczenie itd. Wymagamy równego traktowania, poważnego traktowania, a jak sie zachowamy jak kretynki to "on winien"? Litości. Moralniak po alko to dość częste zjawisko a jak kto ma aspiracje do świętej dziewicy to nie pije z kolegą sam na sam. Ani z nikim innym. I ona i on mieli osłabioną samokontrolę wiec skąd założenie, że tylko on za to odpowiada? Fak, niedługo dojdzie do tego, że laski będą chciały rozgrzeszenia za jazdę po pijaku. Bo mamy równouprawnienie.
Mogla sie schlac, ale on mogl z tym pierwszym razem poczekac az ona bedzie przytomnaa, widac czul ze na trzezwo by go nie chciala, wiec skorzystal z okazji, cham i tyle
10 czerwca 2017, 13:30
Obydwoje byli pijani. Nie nazwałabym tego gwałtem, jak pijany bliski kolega zaczyna całować koleżankę, a ona nie protestuje.
Nie piłabym na umór z facetem, któremu się podobam bo niestety tak to się często kończy.
Nie jest to Twoja wina, ale tak jak mówiłam, nie powiedziałabym, że to gwałt jak dwoje pijanych na umór znajomych się całuje i podotyka, gdy po pijaku obie strony się zgadzają.
Inna jest sytuacja, jeśli Ty protestowałaś, mówiłaś nie, a facet dalej nalegał - to już bardziej podchodzi pod gwałt.
No ale mówisz, że nie pamiętasz. O co chodzi z tym, że Cię coś boli?
W innym temacie = seksu nie było więc i skąd ciąża? Jeśli jesteś dziewicą, możesz łatwo sama się zorientować, czy sytuacja dalej jest taka sama. Raczej zauważyłabyś, gdyby facet Cię rozdziewiczył, serio.
Choć rozumiem Twoje rozkminy bo jako nastolatka też takie miałam ;p Może i wkurzenie na przyjaciela również, bo też w czasach nastoletnich miałam podobną nieciekawą sytuację, choć tam raczej dana osoba nalegała mimo mojego "nie", które było zignorowane [miałam dzięki Bogu nieco szczęścia ;p].
Aczkolwiek ciąża bez stosunku nie jest możliwa.. Bez sensu brałaś tabletkę po, chyba, że jednak doszło do czegoś więcej?
"To ze ktos jest pijany to nie znaczy ze mozna z nim robic co sie chce."
No tak, ale co jak
Jest jednak różnica pomiędzy sytuacją 1 i sytuacją 2
10 czerwca 2017, 16:24
Mogla sie schlac, ale on mogl z tym pierwszym razem poczekac az ona bedzie przytomnaa, widac czul ze na trzezwo by go nie chciala, wiec skorzystal z okazji, cham i tyleno niestety ale muszę się z tym zgodzić. Kobiety bronią kobiety, ale dziewczyny autorka sama nie wie co tam zaszło. Coś pamięta że powiedziała że boli... No cóż, też nie raz tak mówiłam do męża wcale nie oznaczało to że ma przestać, tylko że ma być bardziej delikatny. Dziewczyna nie pamięta nic ( mogła być w takim momencie cyklu że nie trzeba było dużo wypić żeby się opic) więc te oskarżenia też są trochę bezpodstawne. Może ja wykorzystał, nie neguje, ale mogło być całkiem inaczej. Ja autorce współczuję ale problemu ze sobą teraz. A tak po prawdzie takie sytuacje prędzej czy później tak się kończą.Tu jest jedna rzecz na którą nikt nie zwrócił uwagi - pili oboje. Tak naprawdę nie wiadomo co tam w ogóle zaszło. Skąd ona ma wiedzieć czego chciała, co mówiła itd? Coś tam pamięta, więc pigułka gwałtu odpada. Z alko u kobiet jest tak, że 9 razy może wypić x gramów i jest ok a za 10 się spije - wahnięcia hormonalne, niedobory kaloryczne, stres zmęczenie itd. Wymagamy równego traktowania, poważnego traktowania, a jak sie zachowamy jak kretynki to "on winien"? Litości. Moralniak po alko to dość częste zjawisko a jak kto ma aspiracje do świętej dziewicy to nie pije z kolegą sam na sam. Ani z nikim innym. I ona i on mieli osłabioną samokontrolę wiec skąd założenie, że tylko on za to odpowiada? Fak, niedługo dojdzie do tego, że laski będą chciały rozgrzeszenia za jazdę po pijaku. Bo mamy równouprawnienie.
10 czerwca 2017, 18:43
wykorzystal okazje bez dwoch zdan. Gdyby byl normalny to poczekal by az wytrzezwiejesz i czy nadal bedziesz chetna. Skoro mu smakuje sex z srednio przytomna kobieta to nie za dobrze o nim swiadczy,pewnie desperat, urwalabym kontakt .
Uważam tak samo. Chłopak nie jest idiotą, i skoro Autorka wcześniej wyraźnie mu powiedziała, że niczego nie może od niej oczekiwać to ten prostak po prostu wykorzystał sytuację. Gwałt czy nie gwałt - mężczyzna który ma trochę honoru nie przeleciałby takiej dziewczyny, bo zmiękła pod wpływem alkoholu.
Autorko nie powinnaś się w żaden sposób obwiniać. Każdemu zdarza się gorszy dzień, kiedy alkohol podziała inaczej, niż zazwyczaj. Piłaś z człowiekiem którego znasz od lat i któremu ufasz, z którym miałaś jasno określoną relację. Miałaś prawo czuć się bezpiecznie. To nie było schlanie się w barze z jakimś ledwo poznanym facetem.
10 czerwca 2017, 21:58
Autorko poczekaj do pojawienia się miesiączki teraz, jeszcze nie zrywaj kontaktu z nim, ochłodz kontakt, odpowiadaj zdawkowo na zaczepki, bez emocji, ale jeszcze nie urywaj. Gdy przyjdzie miesiączka, a Ty bedziesz miala pewność, że nie ma ciąży, wygarnij mu wszystko i zerwij kontakt na zawsze. To nie jest Twój kolega. Potraktował Cię fatalnie i nie zgadzam się z niektórymi opiniami wyżej, że: pilas, on pił, to normalne, że tak wyszło itp. NIE. Znał Cię. Wykorzystał moment. Koniec znajomości. Powinien dowiedzieć się, że Cię zranił- tak, zranił, ufalas mu, teraz płaczesz. Jeśli Ci wygarnie, ze przeciez sama chciałaś- absolutnie nie wchodź w dalsze dyskusje tylko skończ tę ostatnią waszą rozmowę. A na siebie uważaj bardziej już. Mam wątpliwości, czy po samym alkoholu Cię tak ścielo. Ja nieraz w młodszych latach się upilam bardzo, jednak niezależnie od stanu fizycznego świadomość tego, co się dzieje była do końca (do zaśnięcia po powrocie z imprezy). Naprawdę strach, co Ty wtedy wypilas.
11 czerwca 2017, 10:06
Schlałaś się sam na sam z facetem. Takie sa skutki picia wódki. Możesz go wrabiać w gwałt, możesz nawet w to uwierzyć, ale sory no zawaliłaś. Sama wiesz, że ryzyko ciąży jest małe więc weź się w garść i wyciągnij wnioski na przyszłość.
Nie z przypadkowym facetem poznanym kilka dni wcześniej. Z kimś, kogo znała od lat. Mam kilku kolegów dobrych i jestem przekonana, że gdybym się przy nich upiła to okryliby mnie kocem i co najwyżej wyśmiali następnego dnia. I szczerze mówiąc uważam, że właśnie tego ma się prawo oczekiwać. Jak czujesz potrzebę unikania kolegi, to w zasadzie zrozumiale. On też zawalił i stracil koleżankę.
Co do kwestii "gwałt? Nie gwałt?". Jeśli autorka tematu była pijanym, leżącym trupem to moim zdaniem jest gwałt. Jeśli pijanym, siedzącym, zgadzającym się pod wpływem alkoholu osobnikiem to nie jest. Wtedy koleś mógł też nie wiedzieć, w jakim stanie jesteś bo to nie zawsze widać, że to już jest ten aż tak zły etap. A ponieważ raczej nie ma się jak dowiedzieć, który z tych dwóch przypadków to był, to ja bym tego jako gwałt nie traktowała. Raz, że to by mogło być niesprawiedliwe jednak wobec kolegi a dwa, że dla własnego spokoju psychicznego. Czyli z drugą częścią cytowanej przeze mnie wypowiedzi w sumie się zgadzam.
Traktuj to jako pierwsze seksualne doznanie, które nie jest takie, jak sobie w głowie wymarzyłaś. Jest zupełnie inne. Było z głupoty, nie z miłości. Nie ukochany i łóżko z różami, tylko alkohol i niesmak następnego dnia. Z tym dasz radę się uporać. Wspomnienie "pierwszego razu" u wielu dziewczyn kompletnie nie jest tym, o czym marzyły i przechodzą nad tym do porządku dziennego, wyciągając z tego jakieś wnioski.
12 czerwca 2017, 10:50
Tak czytam i aż nie mogę. Ja też mam kolegów, którym się podobam, którzy za mną "latają" latami ale żaden z nich nie wykorzystałby okazji mojego nietrzeźwego stanu, żeby mnie wykorzystać. Mało tego - zadbali by tak o mnie, żeby nie skreślać własnie tych lat bieganiny. Jak dla mnie nie ma usprawiedliwienia dla tego gościa - nieistotne dla mnie jest to czy autorka była pod wpływem alkoholu i czy dobrowolnie się zgodziła. Może ja żyje w innym przekonaniu, ale jeśli znali się tak długo, wiedzieli o sobie wiele, to on też wiedział jaki jest jej stosunek do seksu chociażby po jej wieloletnim zachowaniu. Czy dalej go coś usprawiedliwia? Wykorzystał okazję i tyle, nie zapanował nad sobą, zachował się jak szczeniak, co teraz wpłynie na zniechęcenie autorki do seksu na wiele, wiele lat.
Co do ciąży - nie ma się co bać, bo wzięłaś tabletkę, która działa do 72 godzin po. Jeśli cię boli to oznacza to, że albo nie był delikatny albo własnie do czegoś doszło. Nie pamiętasz, a z jego opowieści nie wierzyłabym już w nic.
12 czerwca 2017, 10:59
Vitalia ci musi placic za podtrzymanie dyskusji na forum. Conajmniej raz w tygodniu naiwnym jezykiem ktos opisuje sytuacje z sufitu zdjete. Moze nastepnym razem jakis problem z zywieniem a nie jak zwykle z facetem.