Temat: Wiara a seks

Mam pytanie do was, jakie macie podejście do religii? Najbardziej interesuje mnie wyznanie KK, czy chodzicie do kościoła i spowiedzi? 

Nie chciałabym aby padły tu obraźliwie teksty dotyczące czy to wyznawców czy ateistów każdy ma prawo do własnego wyboru. 
Jestem trochę na rozdrożu, i chciałabym poznać wasze podejście, które być może pozwoli mi podjąć pewną ważną decyzję. Napisze tyle, że poznałam swojego pierwszego chłopaka, i.....dalej nie muszę chyba pisać, przed jakim wyborem stanęłam. Zastanawiam się czy warto zaprzestać coś praktykować aby zacząć praktykować coś z chłopakiem.

Sweetestthing napisał(a):

Serio w 2017 roku ktoś ma jeszcze takie rozkminy? Ciemnogród widać ma się dobrze. 

Serio czemu Ci ktorzy krzycza najwiecej o tolerancji i wolnosci najbardziej obrzucaja tych, ktorzy moga miec inne poglady i zdanie? Widac hipokryzja ma sie dobrze.

Pasek wagi

smoothmoves napisał(a):

deszczpada12 napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

deszczpada12 napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

roogirl napisał(a):

Nie widzę nic złego w seksie z osobą, która się kocha choćbym nie wiem ile nad tym myślała.Ale KK ma swoje zasady i jak ktoś chce do niego należeć to ma przestrzegać wszystkich zasad, a nie sobie wybierać co mu pasuje jak robi wielu ludzi. Nikt nie każe nikomu należeć do KK, więc jak coś nam nie odpowiada możemy sobie wierzyć albo nie ale bez chodzenia do kościoła przecież.
pokaż mi 1 katolika który przestrzega "wszystkich zasad";) każdy ma jakieś "grzechy" na sumieniu
Wiadomo, że każdy ma "grzechy" na sumieniu, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak katolik, który prawdziwie wierzy raczej nie ma "grzechów śmiertelnych" tylko "grzechy powszednie".

ByleDo60 napisał(a):

ja piernicze, ja nie wiem w jakim ja swiecie zyje ale mam MNOSTWO znajomych i nie znam ANI JEDNEJ PARY  ktora czeka z sexem do slubu, dla mnie to nie do pojecia, nie wiedzialam ze w ogole ktos jeszcze tak robi (ps zadna ze mnie puszczalska, 31 lat, czwarty partner, pierwszy sex w wieku 24 lat ) a tu sie okazuje ze co druga na vitali święta 
Raczej nie w tym rzecz. Sądzę, że to bardziej kwestia tego, że dziewczyna pyta o kwestie religijne, więc logika podpowiada, że odpowiadają osoby, które trzymają się zasad swojej wiary. Osoby niereligijne/niewierzące nie wypowiadają się, bo i po co.
A co z osobami którzy chcieliby się trzymac zasad wiary do ślubu, a potem w małżeństwie, preferowaliby jednak stosowanie antykoncepcji, np prezerwatywy, bo tabletki mogą szkodzić, i tu mogę sie zgodzić, że to może być dla dobra kobiety, ale chyba "guma" już nie szkodzi? Tylko zostają naturalne metody, czy znów życie w grzechu pomimo nawet jak ma się ślub? Co z osobami którzy nie mogą sobie przynajmniej w danym okresie czasu pozwolić na dziecko, bo np mają ślub ale sa studentami i żyją razem w akademiku-latami a co gorsza nie mają dochódów własnych? Wstrzemiężliwość pomimo że jest ślub? 
Znam pary, które stosują npr i przez lata nie ma ciąży. Znam nawet parę, która właśnie pobrała się na początku studiów i stosowali npr, bo mieszkając w akademiku nie chcieli wpaść. Oczywiście mam tu na myśli skrupulatne przestrzeganie npr, a nie jakieś dni płodne na "pi razy oko". Ogólnie nie chcę pisać tu całych elaboratów na temat tego z czego wynikają zasady wiary katolickiej od podstaw, więc proponuję, żebyś się z nimi zapoznała, a jeśli coś jest niejasne to wyślij mi zapytanie tutaj/na priv i postaram się odpowiedzieć. Oczywiście, sama cały czas się uczę jak żyć jako dobry katolik i nie jestem teologiem, więc uwzględnij to, proszę.
Nie mam w ogóle pojęcia o NPR serio to może być skuteczne? Wiesz może jak to procentowo wygląda? 
Oczywiście, że może. To czysta biologia. Dodatkowo obecnie są urządzenia ułatwiające monitorowanie cyklu. No i generalnie jestem zdania, że dorosła kobieta powinna być świadoma swojego cyklu, bo to wpływa też na inne aspekty życia np. wydolność fizyczną. Wg badań poprawnie stosowane NPR ma skuteczność na poziomie 99,5% wg wskaźnika Pearla podczas, gdy antykoncepcja hormonalna ma 99,7% wg tego samego wskaźnika. 

Zgadzam sie co do skutecznosci. Tylko trzeba naprawdę dobrze znac swoje cialo i poświęcić na to troche czasu. Tak sie stalo, że my z ciekawosci zaczelismy to stosowac - bardziej a zasadzie, że ja jestem anty jakies sposoby hormonalne ze wzgledu na zdrowie i postanowilam sie obserwowac, mierzyc temperature i po kilku miesiacach dokladnie wiedzialam kiedy jest owulacja. Przez ten czas nie zaszlam w ciaze, po prostu unikajac dni plodnych. A kiedy stwierdzilismy, ze mozemy miec juz dziecko, to zrobilismy to w owulacje. Za pierwszym razem byl strzal w 10, od razu zaciazylam. Wiec  nas raczej z wiarą nie mialo to nic wspolnego, po prostu chcielismy podejsc do tego z biologicznego pkt widzenia. I dziala.

smoothmoves napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

roogirl napisał(a):

Nie widzę nic złego w seksie z osobą, która się kocha choćbym nie wiem ile nad tym myślała.Ale KK ma swoje zasady i jak ktoś chce do niego należeć to ma przestrzegać wszystkich zasad, a nie sobie wybierać co mu pasuje jak robi wielu ludzi. Nikt nie każe nikomu należeć do KK, więc jak coś nam nie odpowiada możemy sobie wierzyć albo nie ale bez chodzenia do kościoła przecież.
pokaż mi 1 katolika który przestrzega "wszystkich zasad";) każdy ma jakieś "grzechy" na sumieniu
Wiadomo, że każdy ma "grzechy" na sumieniu, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak katolik, który prawdziwie wierzy raczej nie ma "grzechów śmiertelnych" tylko "grzechy powszednie".

ByleDo60 napisał(a):

ja piernicze, ja nie wiem w jakim ja swiecie zyje ale mam MNOSTWO znajomych i nie znam ANI JEDNEJ PARY  ktora czeka z sexem do slubu, dla mnie to nie do pojecia, nie wiedzialam ze w ogole ktos jeszcze tak robi (ps zadna ze mnie puszczalska, 31 lat, czwarty partner, pierwszy sex w wieku 24 lat ) a tu sie okazuje ze co druga na vitali święta 
Raczej nie w tym rzecz. Sądzę, że to bardziej kwestia tego, że dziewczyna pyta o kwestie religijne, więc logika podpowiada, że odpowiadają osoby, które trzymają się zasad swojej wiary. Osoby niereligijne/niewierzące nie wypowiadają się, bo i po co.

to dlaczego jak się wyspowiadałam przed ślubem to dostałam rozgrzeszenie zamiast "wypis " z kościoła ? już wy lepiej nie domyślajcie tych swoich zasad.

Musisz to rozstrzygnąć w swoim sumieniu... Ja czekałam z seksem do ślubu. a wyszłam za mąż po 30. Planowanie grzechu to też grzech. Mówisz, że i tak będziesz chciała chodzić do kościoła. Tylko po co? Na msze idziesz by spotkać się z Bogiem, przyjąć Komunię i nabrać sił do stosowania z dekalogu w codziennym życiu. Ale widać, że Bóg nie jest u Ciebie na pierwszym miejscu. Mam nadzieję, że nie obraziłam Cię tym postem, ale grzeszenie z myślą "a co tam. I tak się z tego wyspowiadam" jest nieszczere wobec samej Ciebie i Boga.

Despacitoo napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

roogirl napisał(a):

Nie widzę nic złego w seksie z osobą, która się kocha choćbym nie wiem ile nad tym myślała.Ale KK ma swoje zasady i jak ktoś chce do niego należeć to ma przestrzegać wszystkich zasad, a nie sobie wybierać co mu pasuje jak robi wielu ludzi. Nikt nie każe nikomu należeć do KK, więc jak coś nam nie odpowiada możemy sobie wierzyć albo nie ale bez chodzenia do kościoła przecież.
pokaż mi 1 katolika który przestrzega "wszystkich zasad";) każdy ma jakieś "grzechy" na sumieniu
Wiadomo, że każdy ma "grzechy" na sumieniu, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak katolik, który prawdziwie wierzy raczej nie ma "grzechów śmiertelnych" tylko "grzechy powszednie".

ByleDo60 napisał(a):

ja piernicze, ja nie wiem w jakim ja swiecie zyje ale mam MNOSTWO znajomych i nie znam ANI JEDNEJ PARY  ktora czeka z sexem do slubu, dla mnie to nie do pojecia, nie wiedzialam ze w ogole ktos jeszcze tak robi (ps zadna ze mnie puszczalska, 31 lat, czwarty partner, pierwszy sex w wieku 24 lat ) a tu sie okazuje ze co druga na vitali święta 
Raczej nie w tym rzecz. Sądzę, że to bardziej kwestia tego, że dziewczyna pyta o kwestie religijne, więc logika podpowiada, że odpowiadają osoby, które trzymają się zasad swojej wiary. Osoby niereligijne/niewierzące nie wypowiadają się, bo i po co.
to dlaczego jak się wyspowiadałam przed ślubem to dostałam rozgrzeszenie zamiast "wypis " z kościoła ? już wy lepiej nie domyślajcie tych swoich zasad.

Nie odpowiadam za księdza, który cię spowiadał. To nie jest żadna moja domyślona zasada. To są podstawowe zasady religii katolickiej. Poza tym ten argument jest trochę infantylny, bo to czy dostałaś rozgrzeszenie od księdza czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Najważniejsze jest to jak postąpiłaś, co o tym myślisz i czy żałujesz. Wiarę i dobro ma się w sercu. No i ja nie jestem za tym, żeby ludzi, którzy popełniają "grzechy śmiertelne" wypisywać z kościoła ani ich nie oceniam. Jednak cenię postawę ludzi, którzy żyją w prawdzie i w zgodzie z sobą.

Isana85 napisał(a):

Zgadzam sie co do skutecznosci. Tylko trzeba naprawdę dobrze znac swoje cialo i poświęcić na to troche czasu. Tak sie stalo, że my z ciekawosci zaczelismy to stosowac - bardziej a zasadzie, że ja jestem anty jakies sposoby hormonalne ze wzgledu na zdrowie i postanowilam sie obserwowac, mierzyc temperature i po kilku miesiacach dokladnie wiedzialam kiedy jest owulacja. Przez ten czas nie zaszlam w ciaze, po prostu unikajac dni plodnych. A kiedy stwierdzilismy, ze mozemy miec juz dziecko, to zrobilismy to w owulacje. Za pierwszym razem byl strzal w 10, od razu zaciazylam. Wiec  nas raczej z wiarą nie mialo to nic wspolnego, po prostu chcielismy podejsc do tego z biologicznego pkt widzenia. I dziala.

Moi znajomi też stosują NPR pomimo, że nie są katolikami. Znajoma studiuje w USA medycynę i jest w jakimś kole dotyczącym NPR i tam znacznie więcej ludzi bez względu na religię interesuje się NPR, bo te ruchy dotyczące życia w zgodzie z naturą są bardzo na czasie.

Nie jestem religijna od bardzo dawna. Nie chodziłam na religię od liceum. Msze opuszczałam już dużo wcześniej, ale od tamtego momentu nawet na święta nie chodziłam - tylko na rodzinne okazje, jak byłam zaproszona - z szacunku do wiar innych.

W związku z tym z seksem czekałam, aż będę gotowa, a nie na noc poślubną i nie miałam z tym żadnych problemów natury moralnej.

smoothmoves napisał(a):

Matyliano napisał(a):

eszaa napisał(a):

skoro księża uprawiaja seks, co wiecej, posiadaja dzieci, to ja nie rozumiem nad czym Ty sie zastanawiasz
powiedziała co wiedziała. tu nie chodzi o ludzi reprezentujących daną wiarę, a o samą wiarę i jej zasady, no Chryste (nomen omen)jeśli ktoś mówi, że jest wierzący,to powinien czekać z seksem do ślubu, naturalne planowanie rodziny i wszystko inne co się z tym wiąże. znam kilka takich osób, ale te kilka to morze wśród osób, które grzmią dumnie, ze są wierzące, a każdy kto chrzci dzieci "bo tak" to hipokryta. zawsze mnie to śmieszy bardzo, bo przyganiał kocioł garnkowi. 
Dokładnie, chodzi o religię i jej zasady, a ksiądz to człowiek, więc ocenianie całej wspólnoty na podstawie jego prywatnej moralności jest raczej nielogiczne.Przyznam szczerze, że przeczytałam kilka razy i nie rozumiem tego zdania. 

deszczpada12 napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
A jak bys Ty/Wy postąpiła/y? Dodam, że chodzić do kościoła zamierzam dalej, ale pod rozwage biorę ewentualne zaprzestanie chodzenie do spowiedzi i sakramentu, bo hipokrytka nie jestem.
Ja bym nie zdecydowała się na seks przedmałżeński. Porozmawiałabym z partnerem o tym dlaczego to dla mnie ważne.

chodziło mi o to, że znam kilka osób, które stosowały się do wszystkich zakazów KK (seks po ślubie, zero zabezpieczeń itp.). I te kilka osób (na placach jednej ręki mogę policzyć), to mikro procent morza ludzi, którzy wrzeszczą (i na vitalii też), że są katolikami itp. i w tematach o chrzcinach pierwsze rzucają kamieniem, mimo że seks bez ślubu mają już dawno za sobą. ;)

Pasek wagi

Matyliano napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

Matyliano napisał(a):

eszaa napisał(a):

skoro księża uprawiaja seks, co wiecej, posiadaja dzieci, to ja nie rozumiem nad czym Ty sie zastanawiasz
powiedziała co wiedziała. tu nie chodzi o ludzi reprezentujących daną wiarę, a o samą wiarę i jej zasady, no Chryste (nomen omen)jeśli ktoś mówi, że jest wierzący,to powinien czekać z seksem do ślubu, naturalne planowanie rodziny i wszystko inne co się z tym wiąże. znam kilka takich osób, ale te kilka to morze wśród osób, które grzmią dumnie, ze są wierzące, a każdy kto chrzci dzieci "bo tak" to hipokryta. zawsze mnie to śmieszy bardzo, bo przyganiał kocioł garnkowi. 
Dokładnie, chodzi o religię i jej zasady, a ksiądz to człowiek, więc ocenianie całej wspólnoty na podstawie jego prywatnej moralności jest raczej nielogiczne.Przyznam szczerze, że przeczytałam kilka razy i nie rozumiem tego zdania. 

deszczpada12 napisał(a):

Malineczka94 napisał(a):

Ale to nie chodzi o księży tylko o Boga, w Biblii jest napisane, że dopiero po ślubie można współżyć. Oczywiście nie mam na celu autorko posta Ciebie jakoś krytykować, tylko piszę to w celu informacyjnym.
A jak bys Ty/Wy postąpiła/y? Dodam, że chodzić do kościoła zamierzam dalej, ale pod rozwage biorę ewentualne zaprzestanie chodzenie do spowiedzi i sakramentu, bo hipokrytka nie jestem.
Ja bym nie zdecydowała się na seks przedmałżeński. Porozmawiałabym z partnerem o tym dlaczego to dla mnie ważne.
chodziło mi o to, że znam kilka osób, które stosowały się do wszystkich zakazów KK (seks po ślubie, zero zabezpieczeń itp.). I te kilka osób (na placach jednej ręki mogę policzyć), to mikro procent morza ludzi, którzy wrzeszczą (i na vitalii też), że są katolikami itp. i w tematach o chrzcinach pierwsze rzucają kamieniem, mimo że seks bez ślubu mają już dawno za sobą. ;)

Dzięki za wyjaśnienie. Tak mi się wydawało, że o to chodzi (btw. zgadzam się z tym), ale pewna nie byłam. ;)

smoothmoves napisał(a):

deszczpada12 napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

roogirl napisał(a):

Nie widzę nic złego w seksie z osobą, która się kocha choćbym nie wiem ile nad tym myślała.Ale KK ma swoje zasady i jak ktoś chce do niego należeć to ma przestrzegać wszystkich zasad, a nie sobie wybierać co mu pasuje jak robi wielu ludzi. Nikt nie każe nikomu należeć do KK, więc jak coś nam nie odpowiada możemy sobie wierzyć albo nie ale bez chodzenia do kościoła przecież.
pokaż mi 1 katolika który przestrzega "wszystkich zasad";) każdy ma jakieś "grzechy" na sumieniu
Wiadomo, że każdy ma "grzechy" na sumieniu, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak katolik, który prawdziwie wierzy raczej nie ma "grzechów śmiertelnych" tylko "grzechy powszednie".

ByleDo60 napisał(a):

ja piernicze, ja nie wiem w jakim ja swiecie zyje ale mam MNOSTWO znajomych i nie znam ANI JEDNEJ PARY  ktora czeka z sexem do slubu, dla mnie to nie do pojecia, nie wiedzialam ze w ogole ktos jeszcze tak robi (ps zadna ze mnie puszczalska, 31 lat, czwarty partner, pierwszy sex w wieku 24 lat ) a tu sie okazuje ze co druga na vitali święta 
Raczej nie w tym rzecz. Sądzę, że to bardziej kwestia tego, że dziewczyna pyta o kwestie religijne, więc logika podpowiada, że odpowiadają osoby, które trzymają się zasad swojej wiary. Osoby niereligijne/niewierzące nie wypowiadają się, bo i po co.
A co z osobami którzy chcieliby się trzymac zasad wiary do ślubu, a potem w małżeństwie, preferowaliby jednak stosowanie antykoncepcji, np prezerwatywy, bo tabletki mogą szkodzić, i tu mogę sie zgodzić, że to może być dla dobra kobiety, ale chyba "guma" już nie szkodzi? Tylko zostają naturalne metody, czy znów życie w grzechu pomimo nawet jak ma się ślub? Co z osobami którzy nie mogą sobie przynajmniej w danym okresie czasu pozwolić na dziecko, bo np mają ślub ale sa studentami i żyją razem w akademiku-latami a co gorsza nie mają dochódów własnych? Wstrzemiężliwość pomimo że jest ślub? 
Znam pary, które stosują npr i przez lata nie ma ciąży. Znam nawet parę, która właśnie pobrała się na początku studiów i stosowali npr, bo mieszkając w akademiku nie chcieli wpaść. Oczywiście mam tu na myśli skrupulatne przestrzeganie npr, a nie jakieś dni płodne na "pi razy oko". Ogólnie nie chcę pisać tu całych elaboratów na temat tego z czego wynikają zasady wiary katolickiej od podstaw, więc proponuję, żebyś się z nimi zapoznała, a jeśli coś jest niejasne to wyślij mi zapytanie tutaj/na priv i postaram się odpowiedzieć. Oczywiście, sama cały czas się uczę jak żyć jako dobry katolik i nie jestem teologiem, więc uwzględnij to, proszę.

szczerze podziwiam takie kobiety. osobiście żyłabym w ciągłym strachu, że coś źle policzyłam/zmierzyłam. lekki stan chorobowy i całość może polecieć na łeb na szyję. albo choroba tarczycy i już temperatura inna. mi by się nie chciało, za chiny ludowe, za leniwa jestem. a samodzielne badanie szyjki, to dla mnie w ogóle abstrakcja ;) 2 z 4 dziewczyn jakie znam ma już 5 dzieci i bez finansowej pomocy rodziców to byliby w czarnej d...a żadna nie ma jeszcze 35, więc nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.(nie są to patologiczne rodziny, dziewczyny są wykształcone itp.).naprawdę szacun dla kobiet, które, z powodzeniem, to stosują.  sorry za offtop ;)

Pasek wagi

smoothmoves napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

smoothmoves napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

roogirl napisał(a):

Nie widzę nic złego w seksie z osobą, która się kocha choćbym nie wiem ile nad tym myślała.Ale KK ma swoje zasady i jak ktoś chce do niego należeć to ma przestrzegać wszystkich zasad, a nie sobie wybierać co mu pasuje jak robi wielu ludzi. Nikt nie każe nikomu należeć do KK, więc jak coś nam nie odpowiada możemy sobie wierzyć albo nie ale bez chodzenia do kościoła przecież.
pokaż mi 1 katolika który przestrzega "wszystkich zasad";) każdy ma jakieś "grzechy" na sumieniu
Wiadomo, że każdy ma "grzechy" na sumieniu, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak katolik, który prawdziwie wierzy raczej nie ma "grzechów śmiertelnych" tylko "grzechy powszednie".

ByleDo60 napisał(a):

ja piernicze, ja nie wiem w jakim ja swiecie zyje ale mam MNOSTWO znajomych i nie znam ANI JEDNEJ PARY  ktora czeka z sexem do slubu, dla mnie to nie do pojecia, nie wiedzialam ze w ogole ktos jeszcze tak robi (ps zadna ze mnie puszczalska, 31 lat, czwarty partner, pierwszy sex w wieku 24 lat ) a tu sie okazuje ze co druga na vitali święta 
Raczej nie w tym rzecz. Sądzę, że to bardziej kwestia tego, że dziewczyna pyta o kwestie religijne, więc logika podpowiada, że odpowiadają osoby, które trzymają się zasad swojej wiary. Osoby niereligijne/niewierzące nie wypowiadają się, bo i po co.
to dlaczego jak się wyspowiadałam przed ślubem to dostałam rozgrzeszenie zamiast "wypis " z kościoła ? już wy lepiej nie domyślajcie tych swoich zasad.
Nie odpowiadam za księdza, który cię spowiadał. To nie jest żadna moja domyślona zasada. To są podstawowe zasady religii katolickiej. Poza tym ten argument jest trochę infantylny, bo to czy dostałaś rozgrzeszenie od księdza czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Najważniejsze jest to jak postąpiłaś, co o tym myślisz i czy żałujesz. Wiarę i dobro ma się w sercu. No i ja nie jestem za tym, żeby ludzi, którzy popełniają "grzechy śmiertelne" wypisywać z kościoła ani ich nie oceniam. Jednak cenię postawę ludzi, którzy żyją w prawdzie i w zgodzie z sobą.

Isana85 napisał(a):

Zgadzam sie co do skutecznosci. Tylko trzeba naprawdę dobrze znac swoje cialo i poświęcić na to troche czasu. Tak sie stalo, że my z ciekawosci zaczelismy to stosowac - bardziej a zasadzie, że ja jestem anty jakies sposoby hormonalne ze wzgledu na zdrowie i postanowilam sie obserwowac, mierzyc temperature i po kilku miesiacach dokladnie wiedzialam kiedy jest owulacja. Przez ten czas nie zaszlam w ciaze, po prostu unikajac dni plodnych. A kiedy stwierdzilismy, ze mozemy miec juz dziecko, to zrobilismy to w owulacje. Za pierwszym razem byl strzal w 10, od razu zaciazylam. Wiec  nas raczej z wiarą nie mialo to nic wspolnego, po prostu chcielismy podejsc do tego z biologicznego pkt widzenia. I dziala.
Moi znajomi też stosują NPR pomimo, że nie są katolikami. Znajoma studiuje w USA medycynę i jest w jakimś kole dotyczącym NPR i tam znacznie więcej ludzi bez względu na religię interesuje się NPR, bo te ruchy dotyczące życia w zgodzie z naturą są bardzo na czasie.

mnie właśnie śmieszy postawa ludzi którzy roszczą sobie prawa do oceniania kto może być katolikiem, a kto nie. i mój komentarz odnosił się do konkretnej wypowiedzi gdzie koleżanka "naucza";) najlepiej niech każdy żyje w zgodzie ze swoim sumieniem (również w kwestii wiary) a skoro ludzie współżyjący przed ślubem rozgrzeszenie dostają na potęgę ( i to bez problemu) to widocznie kościół nie potępia tego aż tak mocno jak niektóre użytkowniczki forum, które każą się z kościoła wypisywać ;-)

odnośnie tego, że rozgrzeszenie od księdza nie ma znaczenia to od kogo rozgrzeszenie ma znaczenie ? od vitalii ?;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.