Temat: Ślub kościelny i czystość.

Cześć.  Chciałbym prosić abyście spojrzeli a bardziej spojrzały na mój problem ze swojej perspektywy. Poznałem pół roku temu fantastyczna dxiewczyne i zakochałem się, podobno ona we mnie tez. Ona ma 25 lat i jak okazało się jest dziewica. Były spotkania, randki a z seksu nici. Jak się potem okazało jest dziewica wiec czekałem dalej myśląc że potrzebuje czasu. Potem się okazało ze przed ślubem nici z tego. Kocham ją chce z nią byći nie chodzi mi tylko o chęć seksu, wiec oświadczyłem się jej a ona się zgodziła.  Oprócz tego seksu jest między nami fantastycznie i wiem ze chyba ona zrobi dla mnie wszystkoja dla niej  też, no kochamy się.  Problem pojawił się nie dawno, oglądaliśmy film i był motyw masturbacji, i tak słowo po słowie i  zapytała mnie o to odpowiedziałem ze zdarza się.  Chyba liczyła na inna odpowiedz bo obraziła się na mnie. Powiedziała ze nie na tym polega czystość  przedmałżeńsk. I że w ogóle  robienie tego samemu jest głupie. Wyszla.  Dzwoniłem nie odbierała telefonu. Jak pisałem to odpisała ze czy chce żyć  w prawdziwej czystości małżeńskiej czy jaja sobie robie z wiary i z niej, i jak podejmę decyzję to abym powiadomił ja, to znaczy czy zrezygnuje z tego czynu. Nie wiem jak teraz podstąpić, kocham ją ale czy oba w ogóle ma trochę racji?

Wow, albo jestes niewierzaca, albo jestes katoliczka na 100%? :D To ja jestem kosmitka, bo wierze w Boga, ufam Jezusowi, jestem katoliczka, chodze do kosciola i sie modle... ale popelniam mnostwo bledow, jestem jak narazie po slubie cywilnym, koscielny w planie za pare lat. Dziewica nie jestem od dawna. I co? Jestem gorsza/lepsza? Nie, i nie uwazam ze bycie gorszym czy lepszym czlowiekiem decyduje wiara lub jej brak. Ale na Viatlii jednak wiele osob, miedzy innymi andorinha, popada ze skrajnosci w skrajnosc (albo totalny brak wiary w Boga, albo fanatyzm religijny :PP)

Sunrise92 napisał(a):

Wow, albo jestes niewierzaca, albo jestes katoliczka na 100%? :D To ja jestem kosmitka, bo wierze w Boga, ufam Jezusowi, jestem katoliczka, chodze do kosciola i sie modle... ale popelniam mnostwo bledow, jestem jak narazie po slubie cywilnym, koscielny w planie za pare lat. Dziewica nie jestem od dawna. I co? Jestem gorsza/lepsza? Nie, i nie uwazam ze bycie gorszym czy lepszym czlowiekiem decyduje wiara lub jej brak. Ale na Viatlii jednak wiele osob, miedzy innymi andorinha, popada ze skrajnosci w skrajnosc (albo totalny brak wiary w Boga, albo fanatyzm religijny )

Ja jako katoliczka Cię nie oceniam. Nie mówię, że jesteś gorsza ani lepsza. Jednak w tym co piszesz nie ma logiki. Moim zdaniem z logicznego punktu widzenia nie jesteś katoliczką. Nie uznajesz i nie wdrażasz w życie zasad religii katolickiej. Możesz być jednocześnie naprawdę dobrym człowiekiem tylko po prostu nie katolikiem.

Piszesz o tym, że popełniasz mnóstwo błędów. Ja również. Każdy je popełnia. Ale jest różnica między tym, że "popełniam błąd", a "świadomie decyduję, że tkwię w złym postępowaniu i nie mam zamiaru tego zmienić". To jest zasadnicza różnica między tym co w uproszczeniu nazywa się grzechem lekkim, a śmiertelnym.

Nie rozumiem po co ludzie nieuznający zasad KK uparcie chcą dla pozoru tkwić w kościele. Jeśli kiedykolwiek uznałabym, że nie uznaję zasad KK, bo życie w zgodzie z nimi nie czyni mnie dobrym człowiekiem to po prostu odeszłabym z kościoła. To udawanie zarówno wśród katolików, jak i nie-katolików nigdy do mnie nie trafi.

btw. Kilka razy padło tu błędnie rozumiane słowo fanatyzm czy fanatyk, więc dla jasności podsyłam definicję, żeby każdy miał możliwość zapoznać się co oznacza to słowo. 

Fanatyzm (łac. fanaticus, dosł. „zagorzały”, „szalony”) – postawa oraz zjawisko społeczne polegające na silnej wierze w słuszność jakichś poglądów politycznychreligijnych lub społecznych występujące w połączeniu ze skrajną nietolerancją wobec przedstawicieli odmiennych poglądów.

Powiem wam, że ciężko wytrzymać w obietnicy dziewczynie, zastanawiam się czy...robić swoje i nic jej nie mówić, czy to by było nieuczciwe?

Adrian2018 napisał(a):

Powiem wam, że ciężko wytrzymać w obietnicy dziewczynie, zastanawiam się czy...robić swoje i nic jej nie mówić, czy to by było nieuczciwe?

Zrobisz co chcesz. I tak nikogo tu nie słuchasz tylko kontrujesz czyjeś opinie. 

Jeżeli musisz okłamywać narzeczoną to współczuje związku. I tak: oczywiście, że byłoby to nieuczciwe.

Adrian2018 napisał(a):

akitaa napisał(a):

Adrian2018 napisał(a):

andorinha napisał(a):

ziarnojad napisał(a):

Jesteście śmieszni co niektórzy , macie się za kogoś lepszego że tak szydzicie z katolików i uważacie nas za gorszych, że jesteśmy jacyś ułomni i nie warto z nami być bo mamy swoje zasady? Też jestem bardzo wierząca i konserwatywna ale niegdy mojego męża nie zaniedbałam fizycznie. Nawet w połogu mu dogadzalam na miarę możliwości, z własnej inicjatywy. Dbamy o siebie wzajemnie w tym temacie. A oni akurat są oboje wierzący i potrafią szczerze ze sobą rozmawiać więc mają okazję ustalić że też będą o siebie dbać. 
niby jest katolikiem a zdziwiony że według kk masturbacja do grzech :p
Nie wierzącym się wydaje że że jak już katolik to chodzący ideał, :) Po to jest spowiedź aby oczyszczać się z grzechu. Owszem grzesze, ide do spowiedzi, postanawiam poprawę, a że potem mam ochotę nie wytrzymuje zwał jak zwał to wracam do tego jak i innych grzechów. A że dziewczyna zachowała, cnotę jak sama mówi bo tak wyszło w życiu, pewnie jakby się zakochała mając nawet 17 lat, gdy ślub nie wchodził w rachubę, bo edukacja, studia, to na 100% nie czekałaby kilka lat na skonczenie studiów, i pewnie by współżyła, i się spowiadała, albo chodizła do kościoła ale do spowiedzi nie, w zależnosci co powiedziałby ksiądz, i tak można współżyć i żałować, ale nie żałować seksu, ale żałować że poprzez seks złamało się przykazanie swojej wiary, a że dziewczynie wyszło jak wyszło, w nikim wcześniej się nie zakochała, dotrwała w dziewictwie do tego wieku, gdzie teraz może spokojnie wziąć slub, dziewictwo jest, i może zrobić to jak nakazuje jej wiara, to ja w sumie nie dziwię się jej że chce wykorzystac sytuacje skoro tak jej sie ułożyło, nawet ja który nie jest moherem, nie mam nic przeciwko poczekaniu do ślubu te pół roku, mógłbym poczekać nawet rok, bo potem będziemy mieli mnóstwo lat aby cieszyć się sobą w łóżku, a to nawet fajne, noc poślubna, dziewczyna dziewica w łóżku, na pewno wolę taką niż która miała mnóstwo partnerów seksualnych, nietknięta to zawsze nietknięta, ogólnie nie jest to jakoś ważne, ale miło wiedzieć, że żaden chłopak jej jeszcze nie......mi sie to nawet podoba. Jakbym był młodszy tobym na pewno nie czekał kilka lat, czy na pewno nie brał ślubu na studiach, bez pracy,mieszkania, bo to nieodpowiedzialne, ale skoro jesteśmy po studiach, praca jest mieszkanie, jest, jej dziewictwo jest, ona chce poczekać, to ja to akceptuje, i nawet fajnie jak tak wyszło. Nie fajne jest to, że mam potrzeby a ona wtrąca się w moją masturbacje. Ale chyba zawsze jakaś musi być kłoda pod nogi, aby nie była za pięknie w życiu. 
Po tym co tu piszesz i jak ją tłumaczysz na każdym kroku to niestety ale muszę poprzec dziewczyny, które pisały że jesteś naiwny :D tjaa, niedojrzali na ślub, ale za to byście byli dojrzali na ewentualną ciążę? U wtedy antykoncepcja by już nie była zgodna z kk? :D no proszę Ci ;) laska myśli Ci oczy. Jak wtedy niby byłaby gotowa mając faceta to w czym ten facet byłby lepszy od Ciebie, że Ty już na to przed ślubem nie zasługujesz? ;) pytanie retoryczne. Tak jakby to jej robiło różnice skoro niby powiedziała to co powiedziała :D I ja i tak przystaje przy swoim - że to za krótki czas znajomości i za mało o sobie wiecie a Ty się już zareczyles... I ślub też tak szybko. Jesteś wręcz zaslepiony moim zdaniem, wydaje się jakbyś odliczal dosłownie dni do nocy poślubnej... Mam wrażenie, że nie myślisz racjonalnie. 
odpowiem na twoje pytanie retoryczne. Jakby się zakochała w liceum, czy na studiach, to nie była gotowa na ślub, a byłaby chętna na seks, miłość=seks, wiec nie czekałaby kilku lat na seks. Teraz zakochała się, chce seksu, ale jest gotowa na ślub, i czekanie na seks po ślubie kilka miesięcy, jest realne, taka różnica :)  Coś na zasadzie i zje ciastko i będzie miała ciastko, ba za kilka miesięcy będzie miałą upragniony seks, a z drugiej strony, będzie wierna wierze, i będzie miała to o czym sobie marzyła, strata dziewictwa w noc poślubną, dziewica w dniu ślubu, i tak dalej

mimo wszystko nie sądzę, ze ze swoimi przekonaniami które ma ładowałaby się w seks w liceum/na studiach bez ślubu ;) specjalnie Ci to pewnie tak wytłumaczyła... no ale jak dla Ciebie to romantyczne itd i jej wierzysz i to szanujesz to jest to Twoje życie przecież i Twój/jej wybór :) ale mimo wszystko mam trochę wrażenie, ze nie znacie się jeszcze zbyt dobrze i pod presją czasu podejmujesz te decyzje o ślubie.

Adrian2018 napisał(a):

Nie obraźcie się, ale mam wrażenie, że jej czasem zazdrościcie :) bo która dziewczyna nie chciałaby wziąć ślubu, w dniu ślubu być dziewicą, w noc poslubną stracić cnotę? Przecież to marzenie większości dziewczyn, tylko sytuacja życiowa jest taka, że wcześniej dojrzewamy, edukacja trwa długo, często wcześniej zakochujemy się  i nikt nie chce czekać na seks kliku lat, i to jest zrozumiał, ale z drugiej traci się romantyzm, może nie niektórych nie ma to znaczenia, ale pewnie większośc z was chciałaby własnie tak. Jakby na przykład edukacja trwała do 18 lat, potem każdy z urzędu otrzymuje prace i mieszkanie, są warunki, jest zabezpieczenie, można brac slub, chłopaka dopiero co poznajecie albo poznajecie za jaiś czas mając 19 czy 20 lat to pewnie sporo z was poczekałoby te miesiące czy rok czy połtroa do ślubu, zwłaszcza, że dziewica raczej po poznaniu swojego pierwszego chłopaka nie idze na seks na pierwszej randce, ale i tak potrzebuje na przełamanie się, osowojenie tych co najmniej kilku miesiecy, gdzie pocałunki w usta z pierwszy chłopakiem to wielkie już przeżycie. U mojej dziewczyny wyszło jak wyszło, nie zakochała się wcześniej, nie miała okazji na seks z pożądania i miłości, lata leciały, to po co ma teraz rezygnować z romantyzmu? Czy nie będzie romantycznym wydarzeniem, dziewictwo w dniu ślubu, wyjazd w podróż poślubną na teneryfe, czy do Paryża, samolotem to 2-3 godziny, i pierwszy raz na wyspie czy w Paryżu w noc poślubną? Czy nie romantyczne to? A od tego pieknego wydarzenia dzielą nas tylko miesiąca :) Ona tak chce, a mi się to też podoba:) i nie wierzę że wy też tak byście nie chcialy :) 

ja nie zazdroszczę :) bo w życiu nie hajtałabym się w wieku 19-20 lat :D 

czyli ślub jednak bierzecie w Paryżu lub na Teneryfie? :P bo obawiam się że ona może Cię wstrzymac jeszcze dłużej niż do nocy poślubnej xD żebyś czasem nie czekał az będzie gotowa na dziecko :P

Seks a związek to nie jest to samo. Związek/Małżeństwo to nie jest zabawa. To jest sztuka - wierność małżeńska. Jeśli Seks jest dla was ważniejsze od małżeństwa. To takim razie po co braliście ślub??

Czarne to nie jest to samo Białe a Białe to nie jest to samo Zielone a wy uważacie to samo. Co ja tutaj czytam - to dopiero jest Fanatyzm.

Głupota ludzka nie zna granic.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.