Temat: Czy coś jest ze mną nie tak?

Kochane Vitalki. 
Mam ogromny problem, jestem sama już od 3 lat i jestem spragniona miłości. Mam bardzo ładną twarz, sporą nadwagę ale codziennie ćwiczę i biegam więc to kwestia czasu.
 Chodzi o to że jak kogoś poznaje to nie czuje żadnej radości kiedy na przykład z nim pisze czy rozmawiam. Nie czuje takiego szczęścia na myśl że za chwile porozmawiamy czy go usłyszę... same rozmowy wydają mi się nudne i nużące.
Jestem osobą która zazwyczaj dużo ma do powiedzenia na różne tematy i właściwie gdyby nie ja to 90% rozmów z tymi facetami wyglądałyby na zasadzie "cześć, co u cb, nic, a tam," - nienawidzę takich konwersacji. 
Dodatkowo mam wrażenie że faceci których poznaję są tak jakby "wypompowani" bez żadnych planów na przyszłość, pasji, pomysłu.. negatywnie nastawieni do życia. To wszystko sprawia wrażenie tak gdyby oni tak naprawdę się nie starali żeby mnie zdobyć i żebym ich polubiła, żyją zasadą "Będzie to będzie". 
Nie mają nic do powiedzenia i nie potrafią niczym mnie zaskoczyć, są przewidywalni i niczym mi nie imponują. Po prostu po góra kilku dniach tak mnie taki kontakt męczy i nudzi że go urywam. Ostatni raz cieszyłam się na myśl że usłyszę czy zobaczę mężczyznę ponad dwa lata temu. Wiem że jestem młoda ale ja nawet nie wiem gdzie zacząć sobie kogoś szukać, próbowałam nawet przez internet ale kiedy dochodzi do rozmowy nawet przez głupi telefon to facet nie potrafi sklepić zdania czy dać jakiś temat do rozmowy. Ja nie wiem czy coś jest ze mną nie tak? Ja za dużo wymagam? Wygląd fizyczny nie ma dla mnie żadnego znaczenia, chce żeby mężczyzna zdobył mnie charakterem i swoją inteligencją.Dlaczego to jest takie trudne ? Mam 21 lat a zapowiada się na to że kończę jako stara panna.

ech typowe.. ja tak mam z większością ludzi. po prostu nic do nich nie czujesz. gdybyś poczuła tęskniłabyś, uwielbiała gadać nawet o żółtym serze i nie mogła się doczekać kolejnych rozmów kiedy aktualna by się jeszcze nie skończyła.

ewelinusek napisał(a):

ech typowe.. ja tak mam z większością ludzi. po prostu nic do nich nie czujesz. gdybyś poczuła tęskniłabyś, uwielbiała gadać nawet o żółtym serze i nie mogła się doczekać kolejnych rozmów kiedy aktualna by się jeszcze nie skończyła.

Czyli to porostu kwestia ludzi których spotykam tak? 
Jeśli spotkam osobę dla mnie to samo się to zmieni i będzie inaczej ?

W czytelni wydziału medycyny, albo za dwie dwunasta na całodobowej poczcie, bo wtedy często pojawiają się tam młodsi wspólnicy, albo aplikanci z kancelarii ;) - a tak poważnie to ja miałam ten sam problem. Teraz faceta mam, więc nie szukam - ale zanim się poznaliśmy to istna masakra, nikt mi nie pasował, każdemu potrafiłam wynaleźć wadę - że nudziarz, że za głupi, że za miałki i tak w kółko. Większość ludzi mi mówiło, że wybrzydzam i powinnam trochę się przełamać, ale zdania nie zmieniłam i w końcu jak już poznałam fajnego faceta to sobie uświadomiłam, że to nie ja miałam wygórowane wymagania, tylko faktycznie ludzie, których spotykałam byli nudni, niezbyt inteligentni czy elokwentni. Zresztą to samo tyczy się znajomych, nie potrafię rozmawiać z kimś dla kogo głównym tematem konwersacji jest to jak mu źle i jaką grę/lakier do paznokci kupił sobie ostatnio. Wszystko jestem w stanie zdzierżyć, ale nie brak charakteru, osobowości i wszechogarniającą miałkość (słowo klucz chyba dla mnie). Szukaj wśród znajomych/ znajomych znajomych z powiedzmy (ogromnie upraszczam - od razu mówię, że nie chcę się kłócić na ten temat :) kierunków uznawanych za "przyszłościowe" - większe prawdopodobieństwo, że ci ludzie będą mieli osobowość (bo skoro poszli na taki to muszą walczyć o siebie żeby się wybić) i chęć porozmawiania na każdy temat.

Wilena napisał(a):

W czytelni wydziału medycyny, albo za dwie dwunasta na całodobowej poczcie, bo wtedy często pojawiają się tam młodsi wspólnicy, albo aplikanci z kancelarii ;) - a tak poważnie to ja miałam ten sam problem. Teraz faceta mam, więc nie szukam - ale zanim się poznaliśmy to istna masakra, nikt mi nie pasował, każdemu potrafiłam wynaleźć wadę - że nudziarz, że za głupi, że za miałki i tak w kółko. Większość ludzi mi mówiło, że wybrzydzam i powinnam trochę się przełamać, ale zdania nie zmieniłam i w końcu jak już poznałam fajnego faceta to sobie uświadomiłam, że to nie ja miałam wygórowane wymagania, tylko faktycznie ludzie, których spotykałam byli nudni, niezbyt inteligentni czy elokwentni. Zresztą to samo tyczy się znajomych, nie potrafię rozmawiać z kimś dla kogo głównym tematem konwersacji jest to jak mu źle i jaką grę/lakier do paznokci kupił sobie ostatnio. Wszystko jestem w stanie zdzierżyć, ale nie brak charakteru, osobowości i wszechogarniającą miałkość (słowo klucz chyba dla mnie). Szukaj wśród znajomych/ znajomych znajomych z powiedzmy (ogromnie upraszczam - od razu mówię, że nie chcę się kłócić na ten temat :) kierunków uznawanych za "przyszłościowe" - większe prawdopodobieństwo, że ci ludzie będą mieli osobowość (bo skoro poszli na taki to muszą walczyć o siebie żeby się wybić) i chęć porozmawiania na każdy temat.

Dzięki że odpowiedziałaś, doceniam to i jest mi naprawdę lepiej. 
W pewnym momencie myślałam że rzeczywiście powinnam zacisnąć zęby i dać szanse komuś kto tak naprawdę mi nie odpowiada. 

Z sposobu twojego pisania wnioskuje ze jestes bardzo dojrzala jak na swoj wiek. Mozna by powiedziec ze taka stara malutka, za bardzo interpretujesz wszystko. Nie wszyscy sa na tyle smiali zeby odrazu zaczac rozmowe,wiedzac co powiedziec. Niektorzy pisza po prostu o glupotach. Wyluzuj troche albo poszukaj jakiegos o wiele starszego od siebie mezczyzne ktory bedzie pasowal Ci pod wzgledem "inteligencji"

bardzo prawdopodobne, ze Twój wybranek będzie starszy (odpowiadajacy Twojemu poziomowi), ale niekoniecznie, tylko równolatka, który będzie spełniał Twoje kryteria jest ciężej znaleźć, czego właśnie doświadczasz ;)

ja mam tak samo jak Ty... z tym, że jestem 5 lat starsza. Też jestem teraz sama, ale nie załamuj się - nie czuję się jak stara panna,z resztą jakiś czas temu zakończyłam związek z kimś, kto rzeczywiście miał osobowość. :P Spotkałam w życiu kilka naprawdę interesujących i wartościowych osób, więc jednak da się, ale mam dokładnie takie same odczucia co do większości otaczających mnie ludzi... i to pomimo, że ja generalnie ludzi lubię. Łatwo nawiązuję znajomości i jestem otwarta, ale za to baaardzo wybredna jeśli chodzi o coś więcej niż tylko kolega/koleżanka. Powiem Ci, że moim zdaniem nie warto obniżać 'wymagań'. Mi też znajomi tak czasem mówią, kiedy zaczynam marudzić, że chciałabym mieć kogoś obok. Nawet przez moment miałam takie myśli, ale potem sobie pomyślałam, że przecież nie chodzi tylko o to, by być z kimś dla bycia. By napić się wina, wyjść do kina, czy pójść do łóżka. Ja nie tego oczekuję od związku... Jeśli ktoś ma takie oczekiwania, to faktycznie nie ma sensu wybrzydzać aż tak, ale jeśli ja chciałabym stworzyć związek z kimś, kto mnie rozumie i z kim mogę porozmawiać o wszystkim, a jednocześnie się z nim nie nudzę... no to niestety muszę być bardziej wybredna :P Zadaj sobie po prostu pytanie co Cię satysfakcjonuje. Jeśli relacja z kimś 'kochanym, kto jest przy Tobie jak Ci źle' i tyle, to prawdopodobnie warto obniżyć wymagania do tego zakresu i szukać po prostu ciepłej osoby. Ale jeśli chcesz oprócz tego rozumieć się z nim w pół słowa, no to moim zdaniem nie ma co się rozdrabniać. 

Nie namawiam, żeby odrzucać facetów na wstępie, bo może faktycznie ktoś potrzebuje się trochę ośmielić zanim pokaże prawdziwą osobowość, ale nie oszukujmy się... w większości wypadków od razu widać czy ktoś jest sztampowy czy nie...

btw. z tego co piszesz fajna dziewczyna z Ciebie - nie strać tego w imię strachu przed byciem samą ;)

21 to do starej panny ci daleko. Mnie zawsze denerwowaly banały w stylu milosc znajdziesz jak najmniej bedziesz sie tego spodziewac ale tak wlasnie bylo ;) 21 lat to jeszcze na studiach w pracy czy impezie u nowo poznanej osoby mozesz poznac kogos
Pasek wagi

Zaciekawiła mnie teraz twoja tajemnicza "bardzo ładna twarz":D

Jestem ciekawa jak wygląda osoba, która tak siebie postrzega(bez złośliwości)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.