- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 lipca 2015, 18:50
hej, chciałabym usłyszeć co o tym myślicie. ;)
niedawno zostawił mnie facet. byliśmy ze sobą ponad 2 miesiące, krótko, ale zdążyłam się cholernie zaangażować przez ten czas. wielkie deklaracje z jego strony, ogólnie wszystko super, ja zakochana. zdarzały się sprzeczki, ale krótkie, nigdy nie mieliśmy 'cichych dni' czy coś. na dzień przed zerwaniem zaczął coś przebąkiwać, że się psuje między nami, że coś tam. zapytałam dlaczego odparł, że kiedyś byłam inna, bardziej wyrozumiała. przytoczył tutaj, że np na początku naszego związku byłam bardziej tolerancyjna dla jego picia, a teraz nie. no kurde, nie miałam nic przeciwko żeby sobie wyskoczył na dwa piwa czy coś. ale jednym razem przesadził i nie miałam z nim kontaktu przez cały następny dzień. to było jakoś na 10 dni przed końcem związku. ok, przeprosił mnie za to i sytuacja się nie powtórzyła. ja jestem dość nadopiekuńcza i mocno mu się za to ode mnie oberwało, jednak koniec końców wszystko wróciło do normy.
no i podczas tej rozmowy przed zerwaniem mówił, że nie wyobraża sobie całować innej dziewczyny itp, że mu zależy, że chce dać nam czas. ja się cieszyłam i nie mogłam się doczekać następnej randki. spotkaliśmy się na drugi dzień, powiedział, że to nie ma sensu i odszedł. dał nam czas - jeden dzień? żałosne. mówił, że jestem wspaniałą dziewczyną, ale on nie czuje tego co kiedyś, ble, ble, ble... ok, zaakceptowałam. ale powiedziałam, że zachował się żałośnie i niech nie kłamie w żywe oczy że mu zależy. on przyznał, że jest dupkiem, że źle się zachował, ale musiał i że chce byśmy byli przyjaciółmi (taaa...). ja na niego ostro najechałam, nerwy, same rozumiecie.
jestem głupia, więc zdarzało mi się do niego pisać po zerwaniu, bo zależało mi na nim, mimo, że czułam się bardzo skrzywdzona. kilka dni po zerwaniu to już zupełnie inny człowiek. gada od niechcenia, mówi, że ma dość moich pretensji. a ja pytam, chyba mam powód do pretensji, w końcu sam tak twierdził? zaczęłam temat picia, czy to może dlatego odszedł? nie był alkoholikiem żeby było jasne, tamta sytuacja była jednorazowa. a on jak o tym przeczytał to "nie mamy już chyba o czym gadać, papa". ubliżyłam mu wtedy od frajerów i dupków. odegrał się - powiedział, że jedyne co sobą reprezentuje to cycki i dupa, a był ze mną z nudów, dla jaj. rozpłakałam się przed komputerem.
myślicie że ten jego tekst był po to żeby się odegrać i on tak nie myśli czy serio byłam zabawką? opcja z wykorzystaniem odpada, bo nie uprawiałam z nim seksu.
18 lipca 2015, 20:14
kulturalnie? kłamanie w żywe oczy jest kulturalne? ;) Wilena pisałam że nie było dużo spięć, a jak były to o pierdoły i pół godziny było ok. zresztą po co miałabym kłamać na forum? żeby dostać poklask anonimowych ludzi?
Nie było spięć, ale zastanów się czy nie było innych zachowań, które mogą być potwornie drażniące i denerwujące. To, że on się nie kłócił to nie znaczy, że Ty nie marudziłaś, nie jęczałaś, nie ryłaś mu psychiki, nie kontrolowałaś go za bardzo, nie urządzałaś mu kazań, nie mówiłaś mu co ma robić, nie zachowywałaś się jak rozżalona księżniczka, nie urządzałaś scen pod tytułem "już mnie chyba nie kochasz", nie płaszczyłaś się i tak dalej i tak dalej. Pytam, bo sam Twój sposób pisania jest niezwykle irytujący (bez obrazy, dla mnie oczywiście - może jestem przewrażliwiona po prostu) - mogło być tak, że Ty coś odbierałaś jako normalne zachowanie, a on się wewnętrznie psychicznie kończył. Potem coś w nim pękło i zerwał - dla Ciebie nagle, dla niego to może być wynik całego szeregu powodów. No i po zerwaniu dalej się zachowywałaś jakbyś dostała jakiegoś amoku, to go tylko utwierdziło w przekonaniu, że miał rację.
Edytowany przez Wilena 18 lipca 2015, 20:15
18 lipca 2015, 20:20
zwiąż się z Elektrycznym. Pasujecie do siebie
18 lipca 2015, 20:21
zwiąż się z Elektrycznym. Pasujecie do siebie
18 lipca 2015, 20:23
wilena na forum wydaję się furiatką bo czułam że to jest TEN facet, pierwszy raz tak miałam. jestem rozgoryczona, jasne.
nie trułam mu o nic, tak jak pisałam, dostało mu się za tamto jedno, a tak to ok. nie byłam też zazdrosna, nie kontrolowałam mu fejsa czy telefonu. jeśli planował to zerwanie to ok, ale wątpię, bo jeszcze na kilka dni przed końcem związku dostałam od niego prezent na naszą drugą miesięcznicę związku. to niby była moja inicjatywa żeby to świętować, ale mimo wszystko. w kilka dni się odkochał? jeszcze wtedy słyszałam jaka to ja super.
18 lipca 2015, 20:24
Może pomyślał, że jak co miesiąc będzie musiał kupować Ci prezent to zbankrutuje :D
18 lipca 2015, 20:29
No najwidoczniej się odkochał, stracił zainteresowanie, przestało mu zależeć, przekonał się, że to nie to. Byliście ze sobą przecież krótko, więc nawet nie było czasu żeby zbudować silne uczucie. Tak czasem bywa. Pogódź się z tym, przestań to analizować i nie zawracaj chłopakowi gitary. Nie zmusisz go siłą żeby Cię kochał i był z Tobą na zawsze.
18 lipca 2015, 20:32
boże ile macie lat? kocham Cię po 2 miesiącach brałaś tak całkiem na poważnie...daj spokój, co to jest.
18 lipca 2015, 20:46
pisałam ile mamy lat, ja 18, on 20.
enoolagay -jeśli mu przeszło, to dlaczego mówił że mu zależy prawie do końca związku?
18 lipca 2015, 21:00
O jesu, nie wiem. Młody jest, może jeszcze nie umie gadać o swoich uczuciach tak jak należy. W normalnych warunkach powiedziałabym, żebyś jego o to zapytała, ale z tego co piszesz już zrobiłaś mu takie solidne przesłuchanie, że teraz nie pozostaje Ci nic innego jak zamknąć ten rozdział i iść do przodu.