Temat: czy jestem skazana na samotność?

Sprawa wygląda następująco: jestem sama i chyba też samotna…Postanowiłam napisać tutaj na forum, bo w sumie nie mam nawet z kim porozmawiać….

Już kilka razy usłyszałam określenie stara panna, zwłaszcza ze strony rodziny… Ostatnio czuję się bardzo źle, jest mi smutno… często jak wracam wieczorami do mojego pustego mieszkanka to płaczę w poduszkę…

Mam 27 lat nigdy nie byłam w związku,a co za tym idzie jestem w dalszym ciągu dziewicą… jakoś nigdy nie był mną zainteresowany, a jakiejś znajomości imprezowe nigdy mnie nie kręciły… do tej pory jakoś radziłam sobie z tym, że jestem sama.  Ale od jakiegoś czasu strasznie mnie to męczy… to chyba jednak ze mną jest coś nie tak, skoro NIGDY z nikim nie byłam…
Brakuje mi bliskości, kogoś komu można ufać, spędzić czas itd. Nie wyobrażam sobie, zebym nie miała dzieci i domu w przyszłości… ale niestety na to się zanosi… Czemu tak jest, że wszyscy dookoła potrafią dobrać się w pary, a tylko ja jestem sama…
Niby mam znajomych, raz na jakiś czas się spotykamy, pogadamy, ale to wszystko… każdy ma już swoje życie, soją rodzinę, dzieci… ostatnio na spotkaniu były 2 małżeństwa, jedno ma dziecko, drugie planuje. Ja chyba przez 2 godziny słowem się nie odezwałam, bo ciągle tematem były dzieci, dom itd, . Niby to rozumiem, ale czułam się strasznie, to jest chyba najgorsze uczucie być pośród ludzi i czuć się samotny…Zazdroszczę parom, które widuje na ulicy, przytuleni, roześmiani, mamy z wózkami… Każdy ma swoje życie i tak naprawdę pewnie mało ich interesuje co u mnie…

Ja mam wrażenie, że mnie to nigdy nie spotka. Wiem, że pewnie napiszecie, że skoro jestem sama to mogę inwestować w siebie, chodzić na siłownię, na język itd… ale jak nie ma dla kogo, to nie mam motywacji. Powinnam się zabrać za siebie, schudnąć, zadbać o wygląd, wiadomo, że wygląd jest bardzo ważny, a u mnie z tym raczej słabo.

Poza pracą, studiuję jeszcze, ale ciężko mi to idzie… boje się, ze zawiodę rodziców, a chciałabym, żeby byli ze mnie dumni, chociaż widzę, że też się martwią tym, że jestem sama.. rodzeństwo się pożeniło już, mają rodziny, kupują mieszkania, a ja jak zwykle sama….
Każdy mówi „znajdź sobie kogoś”, ale ja się pytam JAK???? Próbowałam na portalu, ale sami dziwni ludzie, w realu nikt nigdy nie wykazał zainteresowania w stosunku do mnie…
Czy jestem, aż tak beznadziejna? Co jest nie tak, co  robie źle. Nie chce skończyć jako stara gruba z kotem…

To trudna sytuacja, ale będzie jeszcze gorzej jak zamkniesz się w swoich czterech ścianach. Inwestuj w siebie póki jesteś młoda. Rób to dla siebie!

Pasek wagi

Poprzedniczki mają rację.Posłuchaj nas! Zmień myślenie,zadbaj o wygląd zapisz się gdzies porób coś.Masz jeszcze szansę.Ale stare panny też sa na świecie , kto powiedział,że wszyscy muszą wyjśc za maż/ożenić się? Może będziesz jedną z nich? Dziwnie tak jest w sumie. Ja znam moje 2 ciocie, 2 siosty babci. siostra dziadka, sąsiadka i moja nauczycielka. Są w takim wieku ,że nie ma szans na rodzinę.

Twoim problemem jest brak faceta, nie chcesz inwestować w siebie, bo nie masz motywacji, ale chcesz mieć partnera. Zatem napisz sobie projekt pt. Co zrobić, żeby złowić faceta? Pisz wszystko, co Ci przyjdzie do głowy. Rób to tak jakbyś pisała dla podobnej do siebie koleżanki i śmiej się przy tym jak coś niestandardowego przyjdzie Ci do głowy. A potem zastanów się co Ty z tego wszystkiego mogłabyś zrealizować i ... do dzieła.  Jeden bardzo fajny facet zainteresował się przeciętną dziewczyną poznaną na wyjeździe chyba studenckim, bo świetnie gotowała i pomyślał: przy niej umrę z rozkoszy (kulinarnych). Zostali parą i małżeństwem.

Hej !

Wiem co czujesz , u mnie trochę inaczej bo rozstałam się z partnerem , pierwszym zresztą , też chciałabym znaleźć kogoś na stałe , czas goni ;(

Wygląd to ważna rzecz ale nie najważneijsza , miłoś przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie , na siłe nie wiadomo jak wyjdzie ;)
a próbowałaś poznać kogoś na partalu randkowym , może jakieś wieczorki dla singli organizują w pobliskich klubach ?
 Dbaj o siebie to też ważne , ale myśle że prawdziwa miłość przyjdzie sama
Co najważniejsze bądź otwarta  na ludzi , nowe doświadczenia , znajomych ;)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

Hej,

Mogę Ci podać rękę w każdym aspekcie, który opisałaś. Innym łatwo napisać/powiedzieć: "wyjdź do ludzi", "zrób coś" i itp., ale ja doskonale wiem, że nie jest łatwo to zrobić gdy brakuje motywacji do czegokolwiek...

Raz już z takiego dołka wyszłam (niestety life is brutal i dlatego znów się w nim znalazłam), więc może i teraz we dwie pociągniemy się ku górze ;)

Jeśli chcesz pogadać pisz na mail: malinda.92@o2.pl 

Pozdrawiam

Sympatia.pl i próbój ;) ja tam poznałam swojego obecnego narzeczonego.

Mogę powiedzieć o sobie prawie to samo. Mam 33 lata, pracuję i . no własnie. Ponad 6 lat temu rozstałam się z miłością mego życia i od tej pory unikałam związków. W tym czasie zrobiłam dodatkowe studia, kursy językowe, zawodowe, kupiłam mieszkanie i nadal przychodząc do putego mieszkania jakoś mi smutno. Jednak nie załamuję rąk. Obecnie chodzę na siłownię, randki poznanych ludzi na necie i w realu i mam poczucie, że coś się dzieje. Nie szukam na siłę. Zegar tyka ale czy to musi przesłaniać mi całe życie? Uwielbiam robić cos dla siebie swego zdrowia i intelektu. Robie to co sprawia mi radość i dzięki temu przyciągam coraz więcej ludzi wokół siebie! Więc głowa i pierś do góry! Motywację znajdź samą dla siebie ! Nie rób niczego dla kogoś ale dla siebie! Powodzenia!

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.