- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 lutego 2019, 20:54
Dziewczyny(i nie tylko) bardzo proszę was o opinię w tej sprawie, co wy byście zrobiły..
postaram sie w skrócie opisać sytuację:
Przyjaźniłyśmy się od od gimnazjum, ok 10lat
na studiach zamieszkałyśmy razem , ja ona i jej narzeczony. Ja mieszkałam w pokoju 1 małym a oni w większym razem.
Wszyscy płaciliśmy po tyle samo, bo tak na początku ustaliliśmy ( a właściwie to była ich decyzja). Ok.
Wszystko były normalnie, aż po kilku miesiącach chłopak mojej koleżanki oznajmił że idzie do policji i wyjeżdża na drugi koniec Polski na pół roku. Nie chciał rezygnować z pokoju , bo chciał dwa razy w miesiacu przyjeżdżać do niej na weekend. Wiec, postanowili między sobą, bez konsultacji ze mną że najlepiej bedzie jak ona bedzie płacił połowe z tego co wcześniej a ja i moja koleżanka reszte jego czynszu po połowie, ( to wychodziło po 100zł dodatkowo na osobe).
Koleżanka przedstawiła mi tę propozycję, od razu mi się to nie spodobało, ale powiedziałam ze przemyślę.
Miałam zamiar odmówić, ale zanim to zrobiłam oni w sms-ach powiedzieli mi że już nie chcą bo widzieli ze nie spodobał mi się ten pomysł. I się wyprowadzą obydwoje bo skoro przeszkadza mi ta dodatkowa stówka to ona nie chce już ze mna mieszkać. Na początku próbowałam się dogadać ale zaczęły się sypać oskarżenia z jej strony, że nie sprzątam , że stałam się materialistką,ze ciagle mówie o pieniądzach i że jest mną rozczarowana, (dodam ze niedługo przed obydwie znalazłyśmy pracę). I że sprzedałam naszą przyjaźń za 100zł. Po tym też się wkurzyłam i powiedziałam ze skoro nie stać ich na pokój to ich problem i ja nie bede dopłacać do ich interesów.
Jeszcze zanim się wyprowadziła nie ułatwiała mi wynajęcia tego pokoju innym, robiąc syf w pokoju że wstyd było mi pokazywac to nastepnym lokatorom, zabraniała mi wchodzić do ich pokoju itp.
Nasza przyjaźń skończyła się przez smsy w atmosferze wzajemnych oskarżeń. Oni uważaja ze to moja wina a ja że ich.
Co o tym myślicie ? Co wy byście tu zrobiły > kto ma tu racje ?
12 lutego 2019, 21:03
Ojojj.. Warto? Tylko ze względu na czas trwania tej przyjazni? Poza tym facet zweryfikował już tę przyjaźń. Jeśli po takich słowach, umiałabyś wybaczyć, to powiem Ci, że szacun.
12 lutego 2019, 21:17
Ja bym sobie darował. Już sam fakt stosowania takich nędznych trików jak wpędzanie w poczucie winy świadczy o tym, że to przyjaźń tylko z nazwy. Żaden przyjaciel nie stawia drugiego w takiej sytuacji, nawet jeśli uważa, że byłoby to sprawiedliwe. W takim przypadku grzecznie składa propozycję i z szacunkiem czeka na decyzję. W przypadku negatywnej najwyżej otwiera nowy rozdział w życiu w samodzielnym mieszkaniu albo ponosi ciężar nowych okoliczności. 10 lat to też nie jakiś szmat czasu, niektóre szkolne przyjaźnie właśnie tak umierają, doznają raptownej weryfikacji :)
12 lutego 2019, 21:25
Żenada... Gościu znalazł pracę w policji (tam biedy nie ma, pensja jest jako taka i do tego WYPŁACANA NA CZAS), ona pracuje. To była ich decyzja że nie zwalniają pokoju. To oni nie mieli 100 zł??? Mogli sobie wziąc współlokatorkę na ten czas. No ale on nie miałby jak wracać. Znów to tylko i wyłącznie ICH PROBLEM! Jak dla Ciebie mogła ona też z nim jechać, a pokój mógł stać pusty, o ile byłby opłacony. Dlaczego oni chcą luksusu i się bawić za cudze (Twoje) pieniądze? Oboje pracują. Chcieli Ciebie obciążyć skutkami swoich wyborów? Wstyd że coś takiego zaproponowali! Oni są śmieszni! Dlaczego Ty masz dopłacać do nich? To mogli u rodziny poprosić, a nie u Ciebie! Masz ze wszystkim rację. Szkoda że tak wyszło, ale ciesz się, że życie zweryfikowało tę przyjaźń. Szkoda tez że dziewczyna straciła rozum i nie szkoda jej przyjaźni z Tobą, bo ona już Ciebie nie potrzebuje, bo ma chłopaka. Daj sobie z nimi spokój, a ona jeszcze do Ciebie może wrócić w przyszłości.
Edytowany przez SzczesliwaJa 12 lutego 2019, 22:40
12 lutego 2019, 21:30
Ja nauczona doświadczeniem nie wejdę już w reacje mieszkaniowe ani pracowe (jest wogóle takie słowo?) z nawet najlepszym przyjacielem.
Wiem jak ciężko jest skreślić przyjaźń. Moje zerwały się po 5 i po 18 latach. Niestety tu też nie ma co ratować. Bo zachowanie koleżanki wg mnie niedopuszczalne.
Czasem trochę żal tych relacji, ale po co trzymać w swoim życiu toksycznych ludzi?
12 lutego 2019, 21:36
zachowali się żenująco i tyle. Jakby dalej w tym gimnazjum byli.
Wiem, ze przykro bo tyle lat... ale czasem dorosle życie weryfikuje pewne znajomosci. Mogli przyjść jak dojrzali ludzie, przedstawić propozycje i argumenty, dać czas na zastanowienie i wtedy albo byście się zgodziły (bo jednak mniej osób w mieszkaniu przez większość czasu, mniejsze oblężenie łazienki) albo byście się nie zgodzily. A dorośli ludzie powinni ten fakt zaakceptować bo żaden Wasz obowiązek płacić więcej za czyjaś wygodę ;)
12 lutego 2019, 21:40
Mamy pełny obraz tego, jacy kombinatorzy pracują w policji. Olej ich.
12 lutego 2019, 21:57
Dokładnie- daruj sobie tą znajomość- bo to nie była żadna przyjażń.... Ja już nie była bym w stanie zrozumieć, dlaczego płaciłaś połowę kiedy w mieszkaniu były 3 osoby (w końcu to pewnie było nie tylko za pokój ale i za wodę, prąd...) Dałaś palec, to usiłowali złapać jeszcze więcej jak to się mówi.
12 lutego 2019, 22:34
Dam taki przyklad, wynajmuje mieszkanie, place czynsz, pojechalam na wakacje na cały miesiąc, czy to mnie zwalnia z czynszu jeśli fizycznie mnie w mieszkaniu nie ma? Otóż, nie zwalnia. Są tam moje rzeczy i dodatkowo obowiązuje mnie umowa wg. której mam czynsz płacić i nikogo nie interesują moje wakacje.
To nie ty pożałowałaś 100, tylko oni, mało tego, perfidnie zrzucili winę na Ciebie, oni, on, no generalnie druga strona. Szkoda, ale niestety tak czasem bywa.