Temat: facet i przyjaciółki

Cześć. Chciałabym prosić Was o zdanie w takiej sytuacji:

To samo co ty- po co się meczysz? 

skoro widzi, ze mu sie zawsze upieka to czemu sie ma wysilac. Powie ci wszystko co chcesz a zrobi i tak swoje, bo sie nie boi ;)

a moze one mu sie podobaja tylko go na friendzone wrzucily.. a z braku laku jest z Toba.. chamskie wiem, no ale..

Pasek wagi

Myslę, że gdyby na twoim miejscu była jedna z jego przyjaciółek, zachwywałby się tak samo... Fajnie miec jakiegos pewniaka, który sie przejmuje, co daje mu fałszywe poczucie władzy i mnóstwo koleżanek z ewentualnymi bonusami. Jak dla mnie facet do odstrzału bez żadnego tłumaczenia, dramatyzowania i oficjalnego kończenia. Dość sie już natłumaczyłaś. Takich typów jest na pęczki, bez problemu sobie coś lepszego wyrwiesz.

Koleś ewidentnie traktuje Cię jak koło zapasowe, robi w tym związku (pardon: pseudo zwiazku) co mu się żywnie podoba, a Ty się zastanawiasz nad jego zachowaniem... 

Jesteś masochistką. Widzisz sama że to nie ma sensu, widzisz że ów facet Cię nie szanuje a mimo to brniesz w to dalej. Powinnaś mu zasadzić solidnego kopa w dupe a potem porządnie popracować nad swoją samoocena bo niestety po twoim opisie śmiem stwierdzić, że leży i kwiczy. 

Naprawdę czasem czytając Vitalie nie wierzę że za cene pseudo-miłosci z byle jakim dupkiem, dajecie się tak omotać i tracicie czas na coś, co samo w sobie nie ma prawa istnieć. Szkoda mi was dziewczyny- to częste zjawisko tutaj, ale z drugiej strony same dajecie sobie wchodzić na głowę. 

Ogolnie nie jestem za ograniczaniem partnera w doborze przyjaciol jednak na Twoim miejscu faceta bym zostawila poniewaz majac 30na karku powinien myslec powaznie o Tobie I Waszej przyszlosci a nie kolezaneczkach. Dodatkowo z jedna sypial wiec to by nie przeszlo raczej nigdzie ze chce dalej tego kontaktu. Jestes wiecej warta niz takie ochlapy faceta o dupkowatym charakterze. Nikogo powaznie nie traktuje, do nich wypisuje kiedy chce, Ciebie (Twoje emocje) olewa, jeszcze sie Toba wyreczajac. Swiat sie kreci wokol jego dupy, czy jak? Kopnij z rozpedu, odetchnij, usmiechnij sie I zyj.

Pasek wagi

Większość moich znajomych to faceci. Kumple + jeden przyjaciel. Nie wyobrażam sobie żeby którykolwiek z nich tak traktował swoją partnerkę. Wierzę w czysto koleżeńskie relacje damsko-męskie, ale tu nie zamierzam stawać po stronie faceta. Miota się jakoś, lawiruje. Meh - nie wygląda na poważnego gościa (zwłaszcza w tym wieku...no kurczę). Przynajmniej tak wynika z twojego opisu.

Pasek wagi

tez mam kumpli (nawet wiecej niz kolezanek), ale Twoj facet jest jakis niepowazny.(mysli) niby wiaze sie z Toba, a z drugiej strony zachowuje sie tak jakby mu nie zalezalo - warunek "albo jestesmy razem i utrzymuje kontakt z kolezankami albo z nami koniec" :? eee, powiedzialabym mu "no to nara". od razu. i nie chodzi o to ze nie ma miec kolezanek, niech se ma i 150. chodzi o jego podejscie, tratowanie Ciebie. poza tym - 30 lat i pierwsza dziewczyna, serio?:? to sie nie zdarza. widac ma bardzo luzne podejscie - do tematu zwiazku, do relacji z kolezankami. wiazac sie z nim wiedzialas na co sie piszesz. moze chcialas dac mu szanse, moze liczylas ze jakos na niego wplyniesz, ale jak widzisz - koles sie nie zmieni. albo to zaakceptujesz, albo to zakoncz. 

Ale on ma "przyjaciółki" w sensie że kochanki, czy przyjaciółki, czyli przyjaciół ale tak wyszło że płci żeńskiej? Bo dla mnie bycie w związku nie wyklucza kontynuowania przyjaźni, tak jak nie zrywa więzów z rodziną - i płeć nie gra tu roli, tak jak nie gra roli czy mam kuzyna czy kuzynkę. Choć z drugiej strony w moim świecie ani z przyjaciółmi płci dowolnej ani z kuzynostwem się nie sypia, jestem zdecydowanie starej daty i to odróżniam bardzo zdecydowanie, więc może stąd dylematy tego typu są mi obce. Jednak przyjaźnie ukochanej osoby nie są same w sobie powodem do kompleksów ani uczucia zranienia, tak jak jej dobre relacje z rodzeństwem czy kuzynostwem. Co do "ignorowania", to ja bym ostra nie była bo pewnie nie raz Ty jesteś ignorowana na ich rzecz, a nie raz one na Twoją rzecz, tak jak nie raz Jego rodzina na rzecz Twoją czy przyjaciółek i odwrotnie - tak wygląda życie, nikt nie powinien być niczyim całym światem bo to niezdrowe, a ludzie mają różne potrzeby i czasem wybiera się nie stopniem bliskości a stopniem potrzeby właśnie (przykład obrazowy- "ja chcę posiedzieć z misiem przed TV a jego koleżanka z klatki obok właśnie rodzi, nie może się dodzwonić do męża i nie ma kto jej zawieźć do szpitala, miś jedzie z nią zamiast siedzieć ze mną, tzn miś mnie ignoruje bo wybrał koleżankę, ach, nie kocha mię"!) Chodzi tu wg mnie o proporcje i wagę spraw. Jeśli Cię irytuje że on nie żyje tylko Tobą i nie spędza z Tobą 24ha/dobę to niedojrzałe i to nie jest "ignorowanie" tylko normalne życie. Ale jeśli obiecuje Ci coś ważnego a potem olewa to "bo Kaśka się nudziła, chciała wyskoczyć na kawkę i poszedłem z nią", albo więcej czasu spędza z całym światem a dla Ciebie mu już brakuje, to lipa i powinien sobie poustawiać priorytety. Ani przyjaciele nie są marginesem czy śmieciem, ani kobieta życia nie jest na doczepkę. 

Co do wzajemnego szanowania potrzeb czy szantażu, to idziecie łeb w łeb. On Ci daje warunek że albo on z przyjaźniami albo zrywacie, tak jak Ty mu dałaś warunek, że albo on bez przyjaźni, albo zrywacie :)   To to samo :-P     Ty wywierasz presję na niego a on na Tobie, Ty go tłamsisz a on się wyrywa, Ty nie liczysz się z jego uczuciami a on z Twoimi, Ty mu walisz za karę ciche dni by zaakceptował fakt że nie chcesz tych ważnych osób w jego życiu, on Ci każe zaakceptować fakt że ma też te ważne osoby w życiu nie tylko Ciebie, Ty nie szanujesz jego potrzeby a on Twojej - pasujecie do siebie ;)

A tak na serio to naprawdę nie mieści mi się w głowie by mój facet "nie wyobrażał sobie" moich kontaktów z moimi przyjaciółmi i wymagał zerwania z nimi relacji bo on się pojawił w moim życiu. To co - pan i władca się pojawia, zakochujemy się w sobie i nagle wszyscy inni tracą wartość, lata wspólnych przygód, dorastania, relacji głębokich, braterskich, ludzie którzy byli moimi filarami i ratunkiem, na których zawsze mogłam liczyć, którzy są jak rodzina - to wszystko jest nieważne, nie liczy się, bo misio chce totalnej wyłączności relacyjnej i zero kontaktów z kimkolwiek innym? Raz mi się taki zaborczy i wg mnie zaburzony gość trafił, po 3 spotkaniu (nawet nie do końca randce, po prostu poznawaliśmy teren) kazał mi wybierać albo on albo moi znajomi, bo go zabolało że on sam nie ma auta i ze spotkania odbierze mnie przejeżdżający przypadkiem obok kolega. Było 20 stopni mrozu, mnie właśnie brało jakieś przeziębienie i źle się czułam, wymarzłam "na mieście", do domu miałam ponad 2 godziny samotnej jazdy autobusami i tramwajami, a jak się żegnaliśmy to kumpel zadzwonił że wraca do domu skądśtam i czy znów nie utkwiłam w świecie bo może mnie zabrać autem (a mieszkam po drodze do jego domu). Ja się ucieszyłam, mówię gościowi że świetnie, że będę miała szybką podwózkę pod sam dom - a on z fochem, że on sobie nie życzy, że go lekceważę jako mężczyznę, że on sobie nie wyobraża związku w którym mi nie wystarcza i się spotykam ze znajomymi (dopytałam - płci dowolnej) i że mam wybierać. Wybrałam bez trudu, w domu byłam w 30 minut, z gościem bez żalu nie spotkałam się nigdy więcej. Nie będę sobie dla jego chorego ego odmrażała tyłka. Zdrowy człowiek by się jeszcze ucieszył że ciepło i bezpiecznie dojadę do domu i że mam ludzi, którzy są mi życzliwi. Panowie z którymi byłam w związkach w sposób naturalny poznawali moich przyjaciół płci obojga i nigdy o to nie mieli wątów, a nawet ich lubili. Ze wzajemnością. Moi przyjaciele kibicowali moim związkom. Chłop nie jest "zamiast" przyjaciół tak jak przyjaciele nie są zamiast chłopa, to zupełnie inne, nie konkurujące role.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.