Temat: Dziekuje

Dziekuje

akurat to nie byl moj pomysl aby wystawic dziecko za drzwi. przy mnie  bardzo rzadko lub bardzo krotko zle sie zachowuje. jednak metoda jest skuteczna. plac zabaw przy mieszkaniu, pogoda idealna, a dziecko histeryzuje w domu, to wypad z chaty i wraca spokojna. metoda na przytuanie i tlumaczenie nie dziala. 

A może okazanie zaiteresowania by pomogło? Jakieś wspólne spędznie czasu, wyjście na ten plac zabaw RAZEM??? Pokazanie że jest w Waszym domu mile widziana, a nie tylko szukanie sposobu aby się jej pozbyć, ustalanie wiecznych nakazów i zakazów i wymaganie bezwględnego posłuszeństwa od 8-letniego dziecka.

A skoro wystawiani 8-latki za drzwi nie było Twoim pomysłem, to w takim razie gratuluję wyboru partnera, świetny tatuś, nie ma co! W życiu nie zdecydowałabym się na związek, ani tym bardziej dziecko z kimś takim...

u was podstawą musi być uregulowanie sytuacji mieszkaniowej tego dziecka, bo inaczej nigdy nie będzie dobrze. iść do sądu,. ustalić miejsce zamieszkania małoletniego przy ojcu, wziąć alimenty od matki i żyć jak ludzie, a nie jak jakaś gromada z doskoku. młodemu dać obowiązki, niech się czuje jak u siebie w domu, a nie "u taty w gościach" i jakoś to wam się wszystko inaczej ułoży.

nuta napisał(a):

Have_fun napisał(a):

nuta napisał(a):

bardzo nie podoba mi sie ogolne podjescie niektorych rodzicow, ze dziecko jest na pierwszym miejscu, nie ma absolutnie zadnych obowiazkow, rodzic tylko usluguje, kupuje zabawki i zapewnia atrakcje, a dziecko tylko kreci nosem, bo kolacja mu nie smakuje. to prosze bardzo, niech sama sobie robi kolacje i nagle wszystko smakuje albo robi sobie kanapke. skonczylo sie siedzenie z dzieckiem przy stole po 1.5godziny, zabawianie i proszenie aby zjadlo cokolwiek. siedzi sama i wtedy zje swoja porcje. pamietam, na poczatku udawala, ze sie dlawi czy dusi, teraz juz takich cyrkow nie robi.dodam, ze mnie bardzo lubi, bo sie nia bawie, a nie daje telefon do grania.musza byc zasady. sama widze, ze dziecko potrzebuje granic i testuje ile moze zrobic. kiedy dziecko ma sie nauczyc pomagac w porzadkach czy przy gotowaniu? kiedy ma sie nauczyc, ze czasami dorosli potrzebuja czasu dla siebie? ja bardzo dbam o rownowage, np.w sobote idziemy biegac 10km, ona w tym czasie jezdzi na rowerze, a po obiedzie festyn dla dzieci.naprawde nie widze powodu aby non-stop zabawiac 13latka. jasne, trzeba rozmawiac, zaproponowac rodzinne wyjscia, wspolnie spedzic czas na grze czy razem uprawiajac sport, ale nalezy tez od  niego wymagac. nie jest gosciem w hotelu. 
Istnieje jednak różnica między ustalaniem zasad i obowiązków a wojskowym rygorem który wcześniej opisałaś. A tekst o tym że jak marudzi to musi wyjść  domu to już mnie totalnie rozwalił... Jak chcesz mieć  ze swoim partnerem czas dla siebie to trzeba było nie wiązać się z dzieciatym. Prawda jest taka że jak w domu są dzieci to rodzice czasu dla siebie nie mają zbyt wiele. 8-latka to dziecko które jeszcze potrzebuje sporo uwagi dorosłych. Ale jak widzę ty sobie świetnie radzisz z organizowaniem czasu dla siebie oprzez wyganianie 8-letniego dziecka samego na dwór. Brawo - świetny sposób. Nie oczekuj że 8-letnie czy nawet 13-letnie dziecko będzie się zachowywało jak dorosły, bo nim nie jest.
akurat to nie byl moj pomysl aby wystawic dziecko za drzwi. przy mnie  bardzo rzadko lub bardzo krotko zle sie zachowuje. jednak metoda jest skuteczna. plac zabaw przy mieszkaniu, pogoda idealna, a dziecko histeryzuje w domu, to wypad z chaty i wraca spokojna. metoda na przytuanie i tlumaczenie nie dziala. 

Patologia.

Have_fun napisał(a):

akurat to nie byl moj pomysl aby wystawic dziecko za drzwi. przy mnie  bardzo rzadko lub bardzo krotko zle sie zachowuje. jednak metoda jest skuteczna. plac zabaw przy mieszkaniu, pogoda idealna, a dziecko histeryzuje w domu, to wypad z chaty i wraca spokojna. metoda na przytuanie i tlumaczenie nie dziala. 
A może okazanie zaiteresowania by pomogło? Jakieś wspólne spędznie czasu, wyjście na ten plac zabaw RAZEM??? Pokazanie że jest w Waszym domu mile widziana, a nie tylko szukanie sposobu aby się jej pozbyć, ustalanie wiecznych nakazów i zakazów i wymaganie bezwględnego posłuszeństwa od 8-letniego dziecka.A skoro wystawiani 8-latki za drzwi nie było Twoim pomysłem, to w takim razie gratuluję wyboru partnera, świetny tatuś, nie ma co! W życiu nie zdecydowałabym się na związek, ani tym bardziej dziecko z kimś takim...

Dokładnie! Jak zwierzę jakieś traktują dziecko. I jeszcze się tym szczyci. Koszmar. Może leki uspokajające podaj, albo alkohol - będzie spokojna, jak baranek!

Imprezowiczka rośnie. Ma jasny sygnał, że w wypadku pobudzenia należy się wyszaleć. Jaki wiek, taka zabawa. Tylko za parę lat dostanie inny sygnał, że tym razem zabawa jest złym zachowaniem. Albo zglupieje, albo się zbuntuje.

nuta napisał(a):

Have_fun napisał(a):

nuta napisał(a):

bardzo nie podoba mi sie ogolne podjescie niektorych rodzicow, ze dziecko jest na pierwszym miejscu, nie ma absolutnie zadnych obowiazkow, rodzic tylko usluguje, kupuje zabawki i zapewnia atrakcje, a dziecko tylko kreci nosem, bo kolacja mu nie smakuje. to prosze bardzo, niech sama sobie robi kolacje i nagle wszystko smakuje albo robi sobie kanapke. skonczylo sie siedzenie z dzieckiem przy stole po 1.5godziny, zabawianie i proszenie aby zjadlo cokolwiek. siedzi sama i wtedy zje swoja porcje. pamietam, na poczatku udawala, ze sie dlawi czy dusi, teraz juz takich cyrkow nie robi.dodam, ze mnie bardzo lubi, bo sie nia bawie, a nie daje telefon do grania.musza byc zasady. sama widze, ze dziecko potrzebuje granic i testuje ile moze zrobic. kiedy dziecko ma sie nauczyc pomagac w porzadkach czy przy gotowaniu? kiedy ma sie nauczyc, ze czasami dorosli potrzebuja czasu dla siebie? ja bardzo dbam o rownowage, np.w sobote idziemy biegac 10km, ona w tym czasie jezdzi na rowerze, a po obiedzie festyn dla dzieci.naprawde nie widze powodu aby non-stop zabawiac 13latka. jasne, trzeba rozmawiac, zaproponowac rodzinne wyjscia, wspolnie spedzic czas na grze czy razem uprawiajac sport, ale nalezy tez od  niego wymagac. nie jest gosciem w hotelu. 
Istnieje jednak różnica między ustalaniem zasad i obowiązków a wojskowym rygorem który wcześniej opisałaś. A tekst o tym że jak marudzi to musi wyjść  domu to już mnie totalnie rozwalił... Jak chcesz mieć  ze swoim partnerem czas dla siebie to trzeba było nie wiązać się z dzieciatym. Prawda jest taka że jak w domu są dzieci to rodzice czasu dla siebie nie mają zbyt wiele. 8-latka to dziecko które jeszcze potrzebuje sporo uwagi dorosłych. Ale jak widzę ty sobie świetnie radzisz z organizowaniem czasu dla siebie oprzez wyganianie 8-letniego dziecka samego na dwór. Brawo - świetny sposób. Nie oczekuj że 8-letnie czy nawet 13-letnie dziecko będzie się zachowywało jak dorosły, bo nim nie jest.
akurat to nie byl moj pomysl aby wystawic dziecko za drzwi. przy mnie  bardzo rzadko lub bardzo krotko zle sie zachowuje. jednak metoda jest skuteczna. plac zabaw przy mieszkaniu, pogoda idealna, a dziecko histeryzuje w domu, to wypad z chaty i wraca spokojna. metoda na przytuanie i tlumaczenie nie dziala. 
Poczytaj sobie książki Jesper Juul. „Metody wychowawcze” to już trochę przeżytek. Bardzo mi żal tej Waszej małej, tym bardziej ze sprząta po sobie i robi co od niej chcecie. 

Pasek wagi

tak, powinnam posadzic dziecko przed tv lub laptopem oraz donosic przekaski i soczki. to wlasnie robi jej matka. 

u nas ma zapewniona uwage, wspolne wyjscia, atrakcje, ale tez stawia jej sie wymagania dostosowane do jej wieku. nikt nie karze dziecku myc okien. a jak nie potrafi sie uspokoic w domu, jest naburmoszona, marudna, obrazona, nie chce powiedziec o co chodzi, to moze isc sama  na plac zabaw. nie sadze aby postrzegala to jako kare. nikt jej krzykiem za drzwi nie wyrzuci. 

jak swiat sie kreci wokol dziecka to wyrosnie z niego egoista i len. 

Do Autorki - nigdy, nawet najgorszej matki, nie zastapisz, ale to mile jak dziecko Cie polubi, cos narysuje, zwierzy sie, poprosi o pomoc, przytuli lub powie, ze Cie kocha. jasne, moze tez kiedys zbienawidziec, ale lepiej zadbac o dobry kontakt zawczasu. zwlaszcza, ze to starszy brat dla Twojego dziecka.

Najgorsze, wyłączajac patologie przemocy, co można zrobić dziecku - swojemu, przyszywanemu, cudzemu - to pozwolić sobie wejść na głowę, spełniac jego wszystkie kaprysy i zachcianki, stale zabawiać (żeby nie mogło rozwinąć wyobraźni), godzinami tłumaczyć i uspokajać, kiedy zachowuje sie jak rozwydrzony bachor eskalując w ten sposób tylko rozkręcone emocje. Takie dziecko nigdy nie nauczy się podstawowej umiejętności - panowania nad sobą, nigdy. Po okresie dojrzewania jest juz za późno. Skutki: permanentne konflikty z ludźmi, rozpieprzające się zanim na dobre sie zaczną - koleżeństwa, przyjaźnie, związki, zaburzenia emocji i zachowania czy wręcz osobowości, choc tu więcej rzeczy trzeba. Takie dzieci mają bardzo trwałe poczucie krzywdy, kiedy świat nie chce być tak miły, jak ich rodzice (a nigdy nie chce).  

Mam do czynienia z takimi dziećmi - już prawie dorosłymi. Bardzo im współczuję, maja przesrane i to nie ze swojej winy.

ggeisha napisał(a):

Have_fun napisał(a):

akurat to nie byl moj pomysl aby wystawic dziecko za drzwi. przy mnie  bardzo rzadko lub bardzo krotko zle sie zachowuje. jednak metoda jest skuteczna. plac zabaw przy mieszkaniu, pogoda idealna, a dziecko histeryzuje w domu, to wypad z chaty i wraca spokojna. metoda na przytuanie i tlumaczenie nie dziala. 
A może okazanie zaiteresowania by pomogło? Jakieś wspólne spędznie czasu, wyjście na ten plac zabaw RAZEM??? Pokazanie że jest w Waszym domu mile widziana, a nie tylko szukanie sposobu aby się jej pozbyć, ustalanie wiecznych nakazów i zakazów i wymaganie bezwględnego posłuszeństwa od 8-letniego dziecka.A skoro wystawiani 8-latki za drzwi nie było Twoim pomysłem, to w takim razie gratuluję wyboru partnera, świetny tatuś, nie ma co! W życiu nie zdecydowałabym się na związek, ani tym bardziej dziecko z kimś takim...
Dokładnie! Jak zwierzę jakieś traktują dziecko. I jeszcze się tym szczyci. Koszmar. Może leki uspokajające podaj, albo alkohol - będzie spokojna, jak baranek!

Nie. Ja tak swoich zwierząt nie traktuję. Chodzę na zajęcia dotyczące pracy z psami i tam też ostrzegali, żeby tak nie robić. Jeżeli psy mają zachowania reaktywne to można je na moment wyprowadzić z pokoju, ale wychodzi się razem z nimi, a jak tylko się uspokoją to wracają. Nie robi się czegoś w stylu wykop na pole, wróci sobie sam. Traktowania tak dziecka już kompletnie nie rozumiem, w przypadku psów jestem w stanie jakoś ogarnąć czemu ktoś tak robi, brak wiedzy po prostu i pokutujące mity dotycznące tresury Ale w przypadku innych ludzi przecież to się powinno po prostu intuicyjnie wyczuwać, że się ich podle traktuje, no chyba że się ma narcystyczną osobowość, albo inne zaburzenia. 

Wilena napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Have_fun napisał(a):

akurat to nie byl moj pomysl aby wystawic dziecko za drzwi. przy mnie  bardzo rzadko lub bardzo krotko zle sie zachowuje. jednak metoda jest skuteczna. plac zabaw przy mieszkaniu, pogoda idealna, a dziecko histeryzuje w domu, to wypad z chaty i wraca spokojna. metoda na przytuanie i tlumaczenie nie dziala. 
A może okazanie zaiteresowania by pomogło? Jakieś wspólne spędznie czasu, wyjście na ten plac zabaw RAZEM??? Pokazanie że jest w Waszym domu mile widziana, a nie tylko szukanie sposobu aby się jej pozbyć, ustalanie wiecznych nakazów i zakazów i wymaganie bezwględnego posłuszeństwa od 8-letniego dziecka.A skoro wystawiani 8-latki za drzwi nie było Twoim pomysłem, to w takim razie gratuluję wyboru partnera, świetny tatuś, nie ma co! W życiu nie zdecydowałabym się na związek, ani tym bardziej dziecko z kimś takim...
Dokładnie! Jak zwierzę jakieś traktują dziecko. I jeszcze się tym szczyci. Koszmar. Może leki uspokajające podaj, albo alkohol - będzie spokojna, jak baranek!
Nie. Ja tak swoich zwierząt nie traktuję. Chodzę na zajęcia dotyczące pracy z psami i tam też ostrzegali, żeby tak nie robić. Jeżeli psy mają zachowania reaktywne to można je na moment wyprowadzić z pokoju, ale wychodzi się razem z nimi, a jak tylko się uspokoją to wracają. Nie robi się czegoś w stylu wykop na pole, wróci sobie sam. Traktowania tak dziecka już kompletnie nie rozumiem, w przypadku psów jestem w stanie jakoś ogarnąć czemu ktoś tak robi, brak wiedzy po prostu i pokutujące mity dotycznące tresury Ale w przypadku innych ludzi przecież to się powinno po prostu intuicyjnie wyczuwać, że się ich podle traktuje, no chyba że się ma narcystyczną osobowość, albo inne zaburzenia. 
Jak dla mnie chyba najgorszy punkt tego rygoru i tresury to zlikwidowanie jej pokoju u ojca tuż przed wejściem w wiek dojrzewania. Ciekawe jak ona ma budować zdrowe poczucie własnej wartości i wiarę w siebie jak dla ojca, którego na dodatek stara się słuchać, nie jest dość ważna by ten miał dla niej permanentny kąt u siebie. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.