- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 lipca 2019, 04:09
Mój narzeczony oznajmił, że koniecznie chce biologiczne dziecko. Ja również chcę dzieci, ale zgodziliśmy się, że w grę wchodzi tylko adopcja. Problem w tym, że jestem chora, prawdopodobieństwo śmierci przy porodzie w moich przypadku wynosi około 5% (nie da się nic z tym zrobić, przyczyną jest choroba genetyczna -Vascular Ehlers Danlos Syndrome), a ja nie chcę umierać, lekarze również bardzo odradzają ciąże. On wie o ryzyku, ale twierdzi, że jest małe. Za kilka miesięcy ślub, ale nie wiem czy go odwołać. Jestem załamana, nie mogę spać :(
Edytowany przez smutna_dziewczyna_ 9 lipca 2019, 09:23
9 lipca 2019, 16:11
Mam zespół Ehlersa Danlosa typ naczyniowy lub IV (Vascular Ehlers Danlos Syndrome). Jest to choroba genetyczna tkanki łącznej, już bez ciąży oczekiwana długość życia przy mojej chorobie to niewiele ponad 40 lat. Nie wiem czy 5% nie jest trochę zaniżoną liczbą(za mało jest przypadków), ale ogółem w populacji umiera jakieś 4/1000 czyli napewno ryzyko jest dużo mniejsze. Plus jest jeszcze ryzyko 50% przekazania okropnej choroby na dziecko.A co to za choroba po polsku nie ma nic, a nie ma co z translatora w medycznych sprawach korzystać
nie rozumiem pierwszych komentarzy szukających w tobie problemu, gdzie to twój facet chce narażać twoje życie dla tego, zeby miec dziecko. Jak sie kogos kocha to w zyciu sie na cos takiego nie pojdzie. A podejmowac taka decyzje pod czyims wplywem to dramat. Ja bym go zostawila. Wiem, ze to sie latwo mowi, ale tu naprawde chodzi o twoje zycie. Plus wysokie ryzyko przekazania dziecku...
edit: co do tego, ze facet ma prawo chciec miec dzieci - ma, tylko, ze szkoda, ze np. nie wpadł na to, by zaproponować chociażby to invitro/surgoatkę (w polsce moze i nielegalna, ale skoro matka faceta mieszka w innym kraju to może i on z innego kraju pochodzi/mogliby znalezc sposob?). Plus to szczerze - po prostu mogl autorke wczesniej zostawic, a nie probowac namowic ja na narazanie swojego zycia.
Edytowany przez paranormalsun 9 lipca 2019, 16:19
9 lipca 2019, 18:05
Dzięki za rady. Mój facet nie jest niedorozwinięty, czytał o chorobie, zna ryzyko, dlatego jest mi po prostu bardzo przykro, że tak nisko ceni moje życie. Na pewno ciąża nie wchodzi w grę, zarówno z powodu zagrożenia mojego życia, jak i 50% szansy na przekazanie dziecku okropnej choroby.
9 lipca 2019, 18:11
Dzięki za rady. Mój facet nie jest niedorozwinięty, czytał o chorobie, zna ryzyko, dlatego jest mi po prostu bardzo przykro, że tak nisko ceni moje życie. Na pewno ciąża nie wchodzi w grę, zarówno z powodu zagrożenia mojego życia, jak i 50% szansy na przekazanie dziecku okropnej choroby.
9 lipca 2019, 18:11
Dzięki za rady. Mój facet nie jest niedorozwinięty, czytał o chorobie, zna ryzyko, dlatego jest mi po prostu bardzo przykro, że tak nisko ceni moje życie. Na pewno ciąża nie wchodzi w grę, zarówno z powodu zagrożenia mojego życia, jak i 50% szansy na przekazanie dziecku okropnej choroby.
9 lipca 2019, 18:20
czytanie a bycie u lekarza to zupełnie co innego...Dzięki za rady. Mój facet nie jest niedorozwinięty, czytał o chorobie, zna ryzyko, dlatego jest mi po prostu bardzo przykro, że tak nisko ceni moje życie. Na pewno ciąża nie wchodzi w grę, zarówno z powodu zagrożenia mojego życia, jak i 50% szansy na przekazanie dziecku okropnej choroby.
9 lipca 2019, 19:18
A co ty Agata Mróz jestes żeby poświęcać własne życie dla faktu posiadania dziecka? Przecież możecie adoptować dziecko. Pokochać kogoś kogo rodzice nie mogli wychować ale niestety Twój facet to egoista. Nie ryzykuj
9 lipca 2019, 19:21
omg, wszystkie objawy pasuja do mojego bylego, ewentualnie to ten zespol marfana o ktorym napomknelas - zawsze sie zastanawialiśmy co mu jest, bo widac bylo na pierwszy rzut oka, mial to wszystko bardzo zaawansowane. do tego jak pokazywal lekarzom swoje cuda na kiju ze stawami to tylko z przerażeniem twierdzili, by tego nie robil, i oczywiscie nie posyłali go na dalsza diagnozę. potrafil robic ze stawami totalnie powalone rzeczy, wyginać je jakby tych stawów nie mial, ciagle mial z nimi jakies problemy, nawet zuchwe potrafil sobie wyjące. mial tez taka dziwna wiotka skore, nawet starzy ludzie nie maja takiej dziwnie rozciągliwej skory. oczywiscie w jego rodzinie z pokolenia na pokolenie byly osoby z tymi przypadłościami, lacznie z jego kuzynostwem spokrewnionym. nawet mial taki nietypowy jak na swoja rodzine bardzo wysoki wzrost, dziwny ksztalt czaszki, zylaki (opisane jako objawy poboczne). sama bym sie przy czyms takim nie zdecydowala na dzieci. z reszta, mial tyle chorob genetycznych w rodzinie - fizycznych i psychicznych - ze zapierałam sie rękami i nogami, by nie miec z nim dzieci, o co mial do mnie zal. widzialam to od samego poczatku i od samego poczatku mowilam, ze nie. no i poszedl robic innej chore dzieci. tacy ludzie sa dla mnie bez sumienia, skazując tak dzieci na choroby. tobie autorko należał sie peany, w twojej sytuacji jesli ty bys nie umarla straszna smiercia podczas ciazy to jeszcze bardzo duze prawdopodobienstwo, ze przekazalabys chorobe dziecku. to nie jest widzimisie, a rozważne logiczne myslenie.
9 lipca 2019, 21:05
tez nie wiem, w sumie nie sądzę, ze pokochalabym obce dziecko... choc nie twierdze, ze nie wzięłabym pod swoj dach, zeby dac dom.. troche go rozumiem a wcześniej sie zgodził moze nie przemysliwszy tego dobrze.. Dobrze, ze ci o tym jednak przed slubem powiedzial.
Ja dostałam krwotoku przy porodzie, zemdlalam, nie bylo za mna kontakty, gdyby nie szybka akcja i dobrze, ze moj maz byl, bo by mnie nie uniosly na lozko... to nie wiadomo co by bylo, zawsze jest ryzyko.. nie namawiam oczywiście na ciążę, musisz teraz podjac najlepsza decyzje, co dalej.
9 lipca 2019, 21:30
Odwolalabym slub i na pewno nie decydowała sie na ciaze.
9 lipca 2019, 21:49
Ja bym sie nie zdecydowala na adopcje i tu faceta rozumiem. Pewnie przemyskal temat i nie chce powiem dosc brutalnie-nie swojego dziecka. Tu go rozumiem. Natomiast co do Waszego wspolnego zycia, to mysle, ze sie tak roznicie w najpowazniejszych aspektach, ze temat slubu uwazam za ponowny do przemyslenia.