- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 grudnia 2019, 18:50
W niedziele okropnie pokłóciłam się z moim partnerem. Miał być miły wieczór, ale oboje mieliśmy jakieś skopane nastroje i od słowa do słowa zaczęliśmy się sprzeczać o bzdury. Trochę milczelismy, trochę gadaliśmy, trochę się kłóciliśmy, na końcu on niechcący oblał mnie gorącą herbata i dostałam niesamowitej piany. Nawrzeszczałam na niego, wyzwałam od totalnej niezdary i stwierdziłam, że idę do domu, bo wybuchnę jeszcze bardziej, taka zła byłam. Nie na niego, nie o tą herbatę, ciężki czas mam i czasem jestem nie do wytrzymania. On też mi nawrzucał, że ma mnie dosyć i jak chcę iść to mam sobie iść. Wiadomo. Poszłam. Zła jak osa, poparzona i z wyrzutami sumienia, że się żremy o durnoty. Napisałam kilka godzin później, że przepraszam i napiszę jak ochłonę. Na drugi dzień napisałam mu smsa z obszerniejszymi przeprosinami, bo nie chciałam tak od razu rozmawiać, żeby trochę wybadać grunt, czy on też się uspokoił. A wczoraj wysłałam życzenia świąteczne i kops. Nie odpisał mi na żadną z tych wiadomości, chyba naprawdę ma mnie dość, dlatego potrzebuję obiektywnej porady - napisać do niego jeszcze coś? Zadzwonić? Czy może znosić milczenie z godnością i poczekać aż on ochłonie i się odezwie?
26 grudnia 2019, 15:31
Nigdzie bym nie jechała i nie szukała kontaktu na sile. Piszesz, ze oboje przegieliscie. Skoro tak, to Ty już się odezwałas i dałaś znać, ze chcesz się pogodzić. Jak będzie chciał, to nawiąże kontakt. Jak nie, to szkoda fatygi, bo plaszczeniem się niewiele zdziałasz. Wręcz go zniechęcisz bardziej.
26 grudnia 2019, 16:04
Nigdzie bym nie jechała i nie szukała kontaktu na sile. Piszesz, ze oboje przegieliscie. Skoro tak, to Ty już się odezwałas i dałaś znać, ze chcesz się pogodzić. Jak będzie chciał, to nawiąże kontakt. Jak nie, to szkoda fatygi, bo plaszczeniem się niewiele zdziałasz. Wręcz go zniechęcisz bardziej.
Widać ja przegięłam bardziej skoro on nie odzywa się od tylu dni.
26 grudnia 2019, 16:14
Moim zdaniem, relacja miedzy wami którą opisałaś w tym wątku na pewno nie jest partnerstem. Dla mnie partner to osoba z którą dzielimy swoje życie. Taki mąż bez papierka. Chłopak którego odpisałaś w mojej opini jest co najwyżej Twoim chłopakiem.
26 grudnia 2019, 16:33
Jakby się nagle okazało, że czuje się wypalony w tym związku, to czułabym się mocno zawiedziona, bo to by oznaczało, że od dłuższego czasu nie pasuje mu coś albo nie pasuje mu wiele i milczy na ten temat. A przecież nie o to chodzi, żeby przez cały związek milczeć i wyrzygać sobie wszystko przy rozstaniu. On sam zawsze powtarzał, że jak coś będzie między nami nie tak, to mi od razu powie, więc gdyby nagle okazało się, że milczy od dłuższego czasu, to poczułabym się oszukana.Chyba pozostaje poczekać. Po świętach, w piątek możesz spróbować zadzwonić. Raz, jak nie odbierze to trudno. Przeprosiłaś, niewiele więcej możesz jeśli on nie chce.Jeżdżenie do kogoś kto nie chce nawiązać kontaktu jest bez sensu. Taki gest sprawdza się głównie w komediach romantycznych. Tracić święta z rodzina, narzucać się komus w święta (no przecież chłopak jest u rodziny), tłuc się jakimiś pociągami żeby może pogadać po kłótni o pierdoły... no nie. Albo chłopak potrzebuje czasu albo naprawdę się już wypalił w tym związku. Ani w jednym ani w drugim wypadku nic nie zdziałasz.
Może po prostu potrzebuje ochłonąć. Wiesz czasem tak jest, ze człowiek próbuje być wyrozumiały, bardziej przesuwa swoje własne granice a w końcu coś w nim pęka. Zadzwon jutro, spróbuj. Niestety zmusić nikogo do kontaktu nie dasz rady.
27 grudnia 2019, 01:41
Pewnie tak. Ale mężczyźni mają inną konstrukcję niż kobiety. Ich nie uszczęśliwia narzucanie się. Dałaś znać - będzie chciał, to ochłonie i odezwie się. Nie będzie chciał, to szukanie kontaktu na siłę nie poprawi sprawy.
Widać ja przegięłam bardziej skoro on nie odzywa się od tylu dni.Nigdzie bym nie jechała i nie szukała kontaktu na sile. Piszesz, ze oboje przegieliscie. Skoro tak, to Ty już się odezwałas i dałaś znać, ze chcesz się pogodzić. Jak będzie chciał, to nawiąże kontakt. Jak nie, to szkoda fatygi, bo plaszczeniem się niewiele zdziałasz. Wręcz go zniechęcisz bardziej.
23 stycznia 2020, 14:52
Była kłótnia, każdy powiedział co myśli, obraził drugą osobę. Były przeprosiny od Ciebie a on milczy. Albo chce pokazać że jest bardzo obrażony albo nie ma ochoty się odzywać z jakiś dla niego wiadomych powodów. Ja bym czekała co ma do powiedzenia w tej sprawie bez kolejnych telefonów czy wiadomości.