- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 sierpnia 2020, 21:02
pytanie głównie do Mam:)
Dość spontanicznie zdecydowaliśmy się na drugie dziecko.majac niespełna.rocznego synka w Domu. W sumie nie.mialam.czasu przemyśleć tej decyzji, zaszlam w ciążę od pierwszego razu;)
Między synkami bedzie 18 miesiecy różnicy, więc moje pytanie do Mam z podobną- lub mniejszą różnica;)
Czy da się to w.ogole.ogarnac? Czy jest naprawdę bardzo, ciężko? Jak było u Was?
16 sierpnia 2020, 08:28
mam identyczna roznie i latwo nie jest. Ale tez nie ekstrenalnie trudno. Co pomaga i co juz mozna zrobic teraz ( o ile nie ma juz ) to plan dnia i samozasypianie.
Jest sporo plusow np. Dzieci w podobnym wieku maja super kontakt, nie ma ryzyka ze mlodsze zje mikrolego starszego. Czas intensywnej opieki sie troche pokrywa wiec mamie latwiej wrocic do zycia pozadzieciowego ( praca hobby itp),
Minusy to to ze no wiecej roboty na raz. Same zaspokajanie potrzeb fizjologicznych zajmuje duzo czasu. Karmienie piersia nie wyszlo, bo male wisialo a starszym nie bylo sie jak zajac. Rozrywki typu zjezdzalnia wodna tez ciezko bo 2 latek sam nie zjedzie a pol roczne przeciez nie zostawie samo. Byl etap ze jedno nie weszlo do wody drugie bardzo chcialo. I ani tu jedno zmuszac, ani tu drugiemu zabronic, ani sie sklonowac.
Z tym ze ja nie mam pomocy od ojca dzieci, babc czy niczego tego typu
16 sierpnia 2020, 08:32
Dlaczego macie nie dać rady? Jesteś Ty i mąż. Będziecie się wspierać i tyle. Nie nakręcaj się. Nie słuchaj innych bo prawda taka że każde dziecko inne, jak również rodzice w różnym stopniu potrafią narzekać. Pomyśl że nasze babcie i mamy nie miały takich luksusów, dzieci było ful, do tego praca lub pole i co? Nie dały rady?
16 sierpnia 2020, 08:33
Jako mama 3latki i 1,3lat stwierdzam że da się ogarnąć ale jest czasami bardzo ciężko. Teraz mamy etap że młodsza wszystko zabiera i rozwala więc jest jeden wielki wisk bo młodsza jeszcze nie dokońca rozumie a starsza nie odpuszcza i mam armagedon w domu. Do tego ugotowanie obiadu jest loterią raz jest raz go po prostu nie ma. Nie mówiąc o sprzątaniu, bo to jedna wielka nie kończąca się opowieść która przy dwójce małych dzieci nie ma chyba końca. ( Nie mam pojęcia jak one to robią. ) Jednak z dnia na dzień widzę światełko w tunelu że będzie lepiej. Podobno najgorsze są 1,5 roku.
Ja mam 5.5 i 7 lat i pociesze sie ze coraz mniej tych wiskow ( ale i tak sa). Podczas gotowania to 3 latke bym wziela ze soba, a male jakis duzy kojec ( ja mialam caly pokoj " skojcowany") . o porzadku zapomnij :)
Edytowany przez maharettt 16 sierpnia 2020, 08:37
16 sierpnia 2020, 09:33
Moje siostry to różnica 14 miesięcy. Dramat. Ta starsza od małego dużo spała, wszyscy byli niepocieszeni, że tylko śpi (chociaż i tak dramat, bo zasypiała głównie na rekach). Młodsza się urodziła, nie spała nic. Każdy był niepocieszony, bo juz lekko wszyscy byli "znudzeni" wrzaskami po starszej, a ta spać nie chciała ani trochę. Ciągle bujaj, ciągle woz wózkiem (niemalże od rana do wieczora), ciągle zabawiaj czymś. Później jak młodsza zaczęła chodzić to było jej absolutnie wszędzie pełno. Tak było jej pełno, że ciągle był wrzask, bo ciągle sobie coś przyciela albo rozcięła, właściwie nie było dnia spokoju, oczy do około głowy. Ciągle zdejmowała buty i skarpetki i moczyła nogi we wszystkim czym się dało (ok rok-3 lata), poszlas na 30 sekund po herbate ona czmych do łazienki i już pomaczala nogi, zostawiłaś na chwilę herbatę, ona stopy już wymaczala i biegała po książkach (lubiła ślady stóp), na dworze zobaczyła mokrą plamę już zaczynała ściągać skarpety. A jeszcze ta starsza przecież do ogarnięcia. Jedna nie, ale jak obie nakręcaly się wzajemnie do psot to ściany do samego sufitu zajechane. One dogadywały się dosyć trudno, bo okazały się zupełnie innymi charakterami i do tej pory im to zostało. Pomóc sobie pomogą, ale nie dogadują się jakoś specjalnie dobrze. Tyle akcji co wysunęły w wieku przedszkolnym to nie wiedziałam, że takie rzeczy można zrobic... Mnie tego brakuje, bo za spokojne się teraz zrobily ;p
Ogólnie bardzo pozytywnie wspominam ten czas, ale zajechany chyba każdy był, bo one nie bawiły się wspólnie tylko każda osobno. Różnie bywa. Jak przetrwasz ten czas to z późniejszej perspektywy lepiej jest jak różnica nie jest za wielka :)
16 sierpnia 2020, 10:06
skoro ludzie ogarniają bliźniaki, a czasem nawet i trojaczki to chyba się da ;)
16 sierpnia 2020, 10:33
Z dziećmi rok po roku jest ciężko. Myślę, że dużo gorzej niż z ciąża mnoga, bo są na zupełnie innym poziomie potrzeb. Sama mam dzieci rok po roku różnica też wynosi dokładnie 18 miesięcy, obecnie mają 3 lata i 1,5 roku. Wychowujemy ich bez pomocy osób z zewnatrz od samego początku. Dla mnie najgorsze były dwa etapy pierwszym był początek gdzie dzieci rozmijały się z trybem aktywności i zaczęło to wyglądać mniej więcej w ten sposób, że starszy wstawał o 7, miał drzemkę gdzieś 14-16 i kładł się koło 22-23, natomiast mlodszy przesypiał idealnie cały dzień z przerwami na jedzenie, a budził się koło 23-24 i nie chciał spac do 5-7 czasem i nawet dłużej. Ale to trwało jakoś 3-4 tygodnie i zaczęło się trochę zmieniać. A później gdzieś od 3-4 miesiąca aż do momentu gdzie dziecko potrafiło samo usiąść u mnie to był chyba 9 miesiąc. Teraz jest już znacznie lepiej i mimo, że mlodszy jeszcze nie mówi za wiele rozumieją się lepiej niż ja ich czasem
16 sierpnia 2020, 11:51
będzie u nas 22 miesiące różnicy, 1 rok i 10 mscy dla czepialskich.Tez jestem ciekawa odpowiedzi :)
U nas jest dokladnie taka roznica. Dokladnie dzien przed 1 urodzinami synka dowiedzialam sie, ze jestem ponownie w ciazy sprawa jest do ogarniecia o ile jest pomoc partnera. U mnie bylo o tyle ciezko, ze przez pierwsze 2 lata bylam sama z dziecmi popoludniami, bo maz pracowal od 14. Najgorsze bylo usypianie i kapanie wieczorne, reszta spoko. Co prawda pierwszego roku nie pamietam tak szybko minal, ale teraz jestem bardzo zadowolona. Syn ma 5.5, corka prawie 4 i swietnie sie dogaduja. Sa gorsze momenty, jak wszedzie, ale to byla bardzo dobra decyzja. No i wielki plus, ze wlasciwie wszystkie potrzebne gadgety z 1 przeszly na 2, wlacznie z wozkami
edit. po przeczytaniu wczesniejszych komentarzy naszla mnie dodatkowa refleksja... my mieszkamy daleko od babc, wiec dzieci musielismy sami ogarniac. Jesli jest jeszcze babcia lub dwie w zanadrzu, to juz calkiem nie ma czego sie bac
edit. a nie sorry, 20 miesiecy roznicy brawo ja
Edytowany przez gabie13 16 sierpnia 2020, 13:14
16 sierpnia 2020, 12:17
U mnie różnica też 18 miesięcy. Syn 2.8 córka 1.2. Teraz już zaczyna być coraz fajniej ale nie oszukujmy się, to jest wyzwanie. I o ile są chętne babcie do pomocy to jest trochę łatwiej. U nas przez pierwsze dwa miesiące była babcia, bez nie dalibysmy rady, zwłaszcza że młodsze było przypiete non stop do cyca. Tak jak ktoś napisał trudne jest to że dzieci mają inne rytmy dnia, jedno ma drzemkę o 11 drugie o 13. Wyjście na spacer z takimi małymi dziećmi to kolejne wyzwanie. Polecam wózek dla dzieci rok po roku. Ogólnie trzeba mieć oczy wszędzie i nie wkurzać bajzlem w domu. Moje już zaczynają się razem bawić i mają świetna komitywe, choć na początku młody nie akceptował córki, był bardzo zazdrosny. Teraz mu minęło. Musisz dać radę, już jakby nie masz wyjścia;) Ja nie raz myślałam co mnie podkusiło ale i tak nie zmieniłabym swojej decyzji. Dobrze będzie!
16 sierpnia 2020, 13:06
U nas jest 13 miesięcy różnicy i jest super. Dziewczyny są już duże i świetnie się dogadują :)
16 sierpnia 2020, 15:03
ja mam 1 dziecko, ale między mną a siostrą jest około 1,5 roku różnicy. mama mówiła mi, że wg niej duży minus to to, że nie mogła mi poświęcic tyle uwagi co potrzebowałam, bo ja miałam te 1,5 roku i jeszcze chciałam być na rękach etc. a ona już miała moją siostre (wcześniej też nie mogła już dźwigać, wiadomo ciąża). wydaje mi się, że w tej sytuacji trzeba baaaardzo się starać by starsze dziecko otrzymało w tych najmłodszych latach tyle uwagi co potrzebuje mając maleństwo w domu i pewnie dlatego jest to takie wykańczające dla wielu kobiet. duży plus z perspektywy mojej mamy, że wcześnie zaczęłyśmy się bawić razem.