- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 marca 2021, 12:43
Hej dziewczyny. Muszę się wyżalić trochę i jednocześnie podpytać o wasze zdanie/doświadczenia, bo mózg mi zaczyna płatać figle :(
Czy wasi faceci mają przyjaciółki, czy jesteście zazdrosne o nie?
Jestem z chłopakiem ponad 1,5 roku. On ma przyjaciółkę, którą zna może rok/dwa dłużej niż mnie.Na początku związku nie wpominał jej jakoś często, więc nawet sobie nie zawracałam tym głowy, dopiero później coraz częsciej coś tam o niej mówił. Generalnie nigdy nie dał mi powodów do niepewności, ale i tak jak słyszę że się gdzieś z nią wybiera, albo jak widzę że ona do niego pisze, to mnie trochę skręca. Mam złe doświadczenia z poprzedniego związku, gdzie przyjacółka moje eks przekonała go do rozstania ze mną i generalnie o wszystkich naszych problemach najpierw z nią rozmawiać. Generalnie nigdy nie byłam typem zazdrośnicy, sama mam znajomych płci przeciwnej i nie widzę w tym nic złego, ale chyba poprzednie doświadczenia tak mnie spieprzyły że nie mogę siebie z tym poradzić.
Do rzeczy. Wiem że zanim się poznaliśmy to dość często ze sobą pisali, wychodzili razem, więc moja myśl, że pewnie był nią zainteresowany, ale nie wyszło? Jak już byliśmy razem to te ich wypady osłabły, ale kontakt przez messa/ telefoniczny. Albo się zdarzało że ona dzwoniła do niego mimo że wiedziała że spędzamy razem weekend, i to już mnie zaczęło denerwować.
Jakiś czas temu mieliśmy dość poważny kryzys w związku, ale przebrnęliśmy przez to. Jakiś czas później przeczytałam jego wiadomości z nią z okresu tego kryzysu (wiem że nie powinnam, miał otwartego messa z konwersacją z nią, ciekawość wygrała), gdzie się żalił jej, i pisał że myśli czy nie lepiej będzie jak się rozstaniemy. No nie powiem zabolało cholernie, bo nigdy w naszej rozmowie nie przyznał że o tym myśli, a wydawało mi się że odbyliśmy wtedy szczere rozmowy, i co komu leży na sercu. Od tego czasu strasznie alergicznie na nią reaguję.
Zaraz pewnie ktoś napisze żebym z nim szczerze pogadała o moich obawach, ale nie chcę żeby wiedział że mi to przeszkadza, no bo co z tym faktem niby zrobi? Nie zerwie z nią znajomości dla mnie, a nie chcę żeby mnie postrzegał jako zadrosną idiotkę :(
Kurde wiem że brzmi jak wysryw głupiej nastolatki, tym bardziej mi wstyd bo bliżej mi do 30 niż nastki.
13 marca 2021, 15:19
Nie, moj maz nie ma przyjaciółki, i nigdy bym na to nie przystała.
Jakby miał przyjaciółkę, którą zna prawie całe życie to kazałabyś mu z nią zerwać kontakt?
Na szczęście nie ma. Nie wierzę w takie przyjaźnie.
To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Nie mam obowiazu odpowiadać na twoje pytania. W temacie nie ma mowy o przyjaciółce, którą zna prawie cale zycie....
13 marca 2021, 17:58
Jedyne wyjście to z nim porozmawiać. Oczywiście nie robić awantury, tylko spokojnie mu wytłumaczyć, że niepewnie się czujesz w tej sytuacji. Zapytaj, jak on by się czuł, gdybyś poświęcała tyle czasu obcemu mężczyźnie i wychodziła z nim na kawę, nie chcę mi się wierzyć, że uzna że nie miał by z tym problemu :)
Ja trochę byłam taką "przyjaciółką". Całe studia przyjaźniłam się z jednym chłopakiem, w między czasie oboje mieliśmy partnerów - ja chłopaka 3 lata, on kilka dziewczyn. Przez cały ten okres przyjaźniliśmy się, spotykaliśmy prawie codziennie (uroki życia w akademiku), nie było między nami żadnych typowo męsko-damskich relacji. Oczywiście zarówno mój chłopak jak i jego dziewczyny byli temu przeciwni, zazdrośni. Wydawało nam się to bezpodstawne, bo naprawdę nic więcej do siebie nie czuliśmy. Po 5 latach takiej znajomości tak się złożyło, że oboje byliśmy singlami. I teraz jesteśmy małżeństwem 🤪 także na takie przyjaciółki mimo wszystko trzeba uważać i je w pewnym stopniu kontrolować :D
14 marca 2021, 06:44
Mój facet jak się poznaliśmy miał przyjaciółkę, ale jak się zaczęliśmy spotykać ich kontakt ograniczył się do pisania na Fb od czasu do czasu, z tego co wiem to ona kiedyś chciała z nim być, ale on nie. Nigdy nie byłam o nią zazdrosna, ale jakby co chwile się spotykali, a on opowiadał by jej o problemach w naszym związku, to było to dla mnie nie do przyjęcia. W związku jest miejsce tylko dla dwóch osób.
14 marca 2021, 11:46
Nie, moj maz nie ma przyjaciółki, i nigdy bym na to nie przystała.
Jakby miał przyjaciółkę, którą zna prawie całe życie to kazałabyś mu z nią zerwać kontakt?
Na szczęście nie ma. Nie wierzę w takie przyjaźnie.
To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Nie mam obowiazu odpowiadać na twoje pytania. W temacie nie ma mowy o przyjaciółce, którą zna prawie cale zycie....
ja tu nie widze prolemu - moim zdaniem jest to odpowiedz na pytanie, moze nie bezposrednia ale wyrazna. Ja rozumiem ze jesli ktos pisze ze nie wierzy w takie przyjaznie oznacza to w takiej sytuacji doszloby do konfrontacji, napewno nie akceptacji.
Ktos kto nie wierzy w szczerosc takich kontaktow nie czulby sie dobrze w takim zwiazku, normalne.
14 marca 2021, 11:47
Jedyne wyjście to z nim porozmawiać. Oczywiście nie robić awantury, tylko spokojnie mu wytłumaczyć, że niepewnie się czujesz w tej sytuacji. Zapytaj, jak on by się czuł, gdybyś poświęcała tyle czasu obcemu mężczyźnie i wychodziła z nim na kawę, nie chcę mi się wierzyć, że uzna że nie miał by z tym problemu :)
Ja trochę byłam taką "przyjaciółką". Całe studia przyjaźniłam się z jednym chłopakiem, w między czasie oboje mieliśmy partnerów - ja chłopaka 3 lata, on kilka dziewczyn. Przez cały ten okres przyjaźniliśmy się, spotykaliśmy prawie codziennie (uroki życia w akademiku), nie było między nami żadnych typowo męsko-damskich relacji. Oczywiście zarówno mój chłopak jak i jego dziewczyny byli temu przeciwni, zazdrośni. Wydawało nam się to bezpodstawne, bo naprawdę nic więcej do siebie nie czuliśmy. Po 5 latach takiej znajomości tak się złożyło, że oboje byliśmy singlami. I teraz jesteśmy małżeństwem ? także na takie przyjaciółki mimo wszystko trzeba uważać i je w pewnym stopniu kontrolować :D
hahaha, piekna historia:)
14 marca 2021, 11:47
Jedyne wyjście to z nim porozmawiać. Oczywiście nie robić awantury, tylko spokojnie mu wytłumaczyć, że niepewnie się czujesz w tej sytuacji. Zapytaj, jak on by się czuł, gdybyś poświęcała tyle czasu obcemu mężczyźnie i wychodziła z nim na kawę, nie chcę mi się wierzyć, że uzna że nie miał by z tym problemu :)
Ja trochę byłam taką "przyjaciółką". Całe studia przyjaźniłam się z jednym chłopakiem, w między czasie oboje mieliśmy partnerów - ja chłopaka 3 lata, on kilka dziewczyn. Przez cały ten okres przyjaźniliśmy się, spotykaliśmy prawie codziennie (uroki życia w akademiku), nie było między nami żadnych typowo męsko-damskich relacji. Oczywiście zarówno mój chłopak jak i jego dziewczyny byli temu przeciwni, zazdrośni. Wydawało nam się to bezpodstawne, bo naprawdę nic więcej do siebie nie czuliśmy. Po 5 latach takiej znajomości tak się złożyło, że oboje byliśmy singlami. I teraz jesteśmy małżeństwem ? także na takie przyjaciółki mimo wszystko trzeba uważać i je w pewnym stopniu kontrolować :D
hahaha, piekna historia:)
14 marca 2021, 12:15
Nie chciałabym, żeby mój partner miał przyjaciółkę, bo wiem, ze nie dawałoby mi spokoju, że to jednak kobieta i kiedyś może dojść miedzy nimi do czegoś więcej. Wiele jest związków, które zaczęły się w ten sposób. Niby nie ma chemii, to tylko dobra kumpela, a nagle coś iskrzy i cóż, stało się, wylądowali w łóżku.
Moja dobra kumpela ma męża, który ma właśnie taką przyjaciółkę, od lat szkolnych. Wszyscy wiedzą, że ona od zawsze wzdycha do jej męża. Spędzają ze sobą mnóstwo czasu, tyle że fizycznie niby jest mniej atrakcyjna od jego żony, to ona się nie przejmuje. Miałam okazję widzieć parę razy, jak po alkoholu ta dziewczyna uwiesza się na mężu mojej koleżanki lub niby w żartach rzuca dwuznaczne teksty (mąż do niej też) no dla mnie to niedopuszczalne, ale przecież to przyjaciółka od 15 lat.
Za mojej kolezanki bratem chidzila taka srednio atrakcyjna, on sie z niej smial ale po cichu zgodzil sie spotykać z nia, chodzila, chodzila i wychodziła, bo byla taka z zachowania, ze skoczy w ogien za nim. Ozenil sie z nią, zbudował jej piekny dom, maja dzieci i z tego co słyszę, nic sie nie zmieniło, nadal wpatrzona w niego, on nawet motor sprzedał dla niej.
Tym bardziej dla mnie ich układ jest chory, bo to, czy koleżanka jest mniej atrakcyjna od żony to w sumie kwestia gustu... A nie ukrywajmy, że po latach przyjaźni fizyczność też się inaczej odbiera i schodzi ona na drugi plan, więc kto wie, czy mąż któregoś dnia nie stwierdzi, że z przyjaciółką łączy go więcej niż z żoną i je sobie wymieni. Oczywiście im tego nie życzę.
14 marca 2021, 14:07
Mój mąż ma przyjaciółki, ja mam przyjaciół (i przyjaciółki; to też się liczy, bo jestem bi). Wszystko gra.
Ciężko byłoby mi sobie wyobrazić życie bez innych ludzi.