Temat: Zdrada

Cześć. Pytałam osatnio o zdradzie męża. On już mieszka ze swoją kochanką. Gdy spytałam ile wcześniej to trwało bo nie wierzę, że dwa tygodnie tak jak mówił i już go zaprosiła do domu to stwierdził, że to długa historia i kiedyś mi opowie. On chce się dogadać żeby jakoś funkcjonować przy dziecku. Ale ja nie umiem się do tego zdystansować. 10 lat byliśmy razem, teraz dotyka jakąś inną kobietę. Zostawił swoją rodzinę i żyje sobie w innej bo ona też ma córkę tylko starsza. Powinnam pokazać mu, że jestem silna ale gdy tylko zjawia się do syna to pękam. Chce mi się wyć. On nie ma żadnych wyrzutów sumienia o to co zrobił. Jestem w pewnym sensie uzależniona od niego psychicznie. Nie potrafię normalnie bez niego żyć. Jestem okropnie nieszczęśliwa. Planuje wizytę u psychologa bo sobie nie radzę. A może jakaś mama tutaj przeżyła to samo i opowie jak sobie poradziła? Okropnie obwiniam siebie za to że byłam okropna zołzą. Ledwo wrócił z pracy już goniłam go do małego bo ja zmęczona. W nocy mimo, że wstawal do pracy też wymagałam żeby wstawal i pękł. Poszedł sobie tam gdzie nie musi nic stwierdził, że ona nie jest taką zrzędą. 

Pasek wagi

No patrz, nie mogę znaleźć. Ogólnie idzie żona i mąż, ona zmęczona życiem, dzieci na rękach zwisają, zaniedbana nie wie w co ręce włożyć. Mija ich wystrojona panienka a mąż się za nią ogląda. Facet zostawia żonę i idzie do kochanki i żeni się z nią. Mija kilka lat. Kobieta rodzi małe dzieci, dba o nie , zaniedbuje siebie. Idą ulicą i mijają byłą żonę, dzieci ma już podrośnięte, idzie dumnie piękna i zadbana.

Takie życie, co zrobisz, zajęte obowiązkami domowymi nie wyglądamy tak kusząco. Faceci są zbyt prości i nie analizują tego tak,dlatego ważne by być dobrym pracownikiem, żoną, matką, gospodynią ale nigdy nie zapominać o sobie, o dbaniu o siebie i własne potrzeby. Będzie dobrze, ale nie wpędzaj się w syndrom ofiary, którą chłop zostawił. Zgryzota nie prowadzi do niczego dobrego. Zastanów się czego Ty jako człowiek tak na prawdę chcesz od życia, nie jako żona czy matka.

Pasek wagi

Mam świadomość, że dużo w tym miejj winy i dlatego to tak boli. On twierdził, że była masa rozmów ale nigdy żadnych wniosków, zmian. Tylko pretensje, jeden na drugiego. Nie potrafiliśmy rozmawiać. Ja też nie chciałabym aby ktoś witał mnie po pracy wiecznym zrzędzeniem a taka właśnie byłam dla niego. Ja nie pracuje, mam urlop macierzyński. Nie dziwię się, że poszedł w cholere. Ale boli, że nie dał mi właśnie wcześniej sygnału, że ma dość, może jakaś terapia czy coś. Wolał pójść tam gdzie nic nie musi i jest łatwiej. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.