- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 października 2021, 11:56
Witajcie,
jestem rozdarta. Mam corke 2 lata i 8 miesiecy oraz druga corke 10 miesiecy. Czasem mam dosc i mnie irytuja. Uwazam, ze starsza by sie lepiej bawila w zlobku (chodzi 2 poranki w tygodniu).
I skoro zbliza sie roczek mniejszej zaczelam szukac pracy, ale to mnie tez przeraza. Jak sobie pomysle ze mam je zostawic na caly dzien to mi sie plakac chce. Czy to normalne?
Martwie sie szczegolnie o ta mniejsza, bo starsza bardzo chce chodzic do zlobka i jest tam szczesliwa. Szkoda mi mlodszej, bo ma ze mna czas w domu zdecydowanie krotszy niz starsza (starsza praktycznie do teraz ma mnie w domu, bo pracowalam zdalnie przez 7 miesiecy z nia). A mlodsza tylko niecaly rok...?
Nie stac mnie zeby nie pracowac byc z mniejsza w domu a starsza na dluzej do zlobka.
Martwie sie ze mlodsza bedzie emocjonalnie nie az tak zaspokojona jak starsza, ktora ma rodzicow caly czas w domu, bo partner pracuje zdalnie :(
Co byscie zrobily w takiej sytuacji? Jak sobie poradzilyscie z tymi myslami?
7 października 2021, 12:51
Ja wychodzę z założenia ze lepiej dla dziecka jesli będzie mialo kontakt z rówieśnikami juz od najmlodszych lat. A nie ze bedzie siedzieć samo w domu z matka np do 3 roku zycia. Z doświadczenia wiem ze matka jest często zmeczona i wcale nie ma ochoty non stop wymyślać jakis kreatywnych zabaw. A w zlobku i sa dzieci i fajne ciocie i zabawki inne niz w domu
twoje założenia wynikają z niewiedzy, a kontakt z rówieśnikami do 3 roku życia jest wystarczający na placu zabaw, dla młodszego dziecka liczy się głównie dostępność i bliskość matki oraz odpowiadanie na jego potrzeby a nie wybudzanie jak w wojsku żeby pędzić do żłobka bo mama musi zdarzyć do pracy
mama jak nie jest kreatywna może jeździć z dzieckiem na zajęcia do jakiegoś domu kultury itp. w tym wieku to wystarczające , poza tym tak małe dziecko wystarczy że dostanie farby, jakieś pudełka, plastelinę i zabawa gotowa, jest też mnóstwo zabawek edukacyjnych dla dzieci puzzle, domina, jakieś nawlekanki itd. Jest pełno placów zabaw , parków gdzie dziecko może się wyszaleć , bo pierwsze lata to nadaktywnosc głównie ruchowa
Ktoś nie chce/ nie może być z dzieckiem ok, ale nie dorabiajcie ideologi i nie zaprzeczajcie oczywistym faktom
czy w tym Twoim idealnym matczynym świecie jest miejsce chociaż dla ojca?
pytanie bezprzedmiotowe , rozmawiamy teraz o roli matki, nikt nie kwestionuje roli ojca ani go nie wyklucza
nie jest bezprzedmiotowe. Dziecko ma dwoje rodziców i potrzebuje ich obojga. I jakoś praca ojca nie budzi niczyjego sprzeciwu.
przeczytaj wszystko jeszcze raz to się dowiesz czemu nie budzi sprzeciwu, wszystko jest tu jasne, logiczne i zrozumiałe
Taaa, dla Ciebie jedyna słuszna opcja to trzymanie się spódnicy mamusi. Bliskości tatusia dziecko nie potrzebuje? Tatuś może pracować 12h dziennie i jest wszystko ok?
Mnóstwo dzieci na całym świecie wychowuje się niekoniecznie spędzając 100% czasu z matką do 3go roku życia i żadnych deficytów psychologicznych nie mają.
nic takiego nie napisałam także nie wkładaj mi takich treści w usta, tym bardziej pierwszorzędna rola matki , a drugorzędną ojca na początkowym etapie życia dziecka wynikająca z potrzeb dziecka nie prowadzi w żaden sposób do twoich wywodów, nie zakwestionowałam ( i chyba nie tylko ja ) również potrzeby bliskości ojca nie wiem co ty czytałaś ale na pewno nie moje wypowiedzi lub nie ten wątek
moze zbyt osobiście odbierasz temat i to cię pcha w kierunku nieuzasadnionej nadinterpretacji
Natomiast co do deficytów emocjonalnych bardzo wielu dorosłych je ma z tych lub innych przyczyn
Edytowany przez .nonszalancja. 7 października 2021, 12:53
7 października 2021, 13:29
Ja wychodzę z założenia ze lepiej dla dziecka jesli będzie mialo kontakt z rówieśnikami juz od najmlodszych lat. A nie ze bedzie siedzieć samo w domu z matka np do 3 roku zycia. Z doświadczenia wiem ze matka jest często zmeczona i wcale nie ma ochoty non stop wymyślać jakis kreatywnych zabaw. A w zlobku i sa dzieci i fajne ciocie i zabawki inne niz w domu
twoje założenia wynikają z niewiedzy, a kontakt z rówieśnikami do 3 roku życia jest wystarczający na placu zabaw, dla młodszego dziecka liczy się głównie dostępność i bliskość matki oraz odpowiadanie na jego potrzeby a nie wybudzanie jak w wojsku żeby pędzić do żłobka bo mama musi zdarzyć do pracy
mama jak nie jest kreatywna może jeździć z dzieckiem na zajęcia do jakiegoś domu kultury itp. w tym wieku to wystarczające , poza tym tak małe dziecko wystarczy że dostanie farby, jakieś pudełka, plastelinę i zabawa gotowa, jest też mnóstwo zabawek edukacyjnych dla dzieci puzzle, domina, jakieś nawlekanki itd. Jest pełno placów zabaw , parków gdzie dziecko może się wyszaleć , bo pierwsze lata to nadaktywnosc głównie ruchowa
Ktoś nie chce/ nie może być z dzieckiem ok, ale nie dorabiajcie ideologi i nie zaprzeczajcie oczywistym faktom
czy w tym Twoim idealnym matczynym świecie jest miejsce chociaż dla ojca?
pytanie bezprzedmiotowe , rozmawiamy teraz o roli matki, nikt nie kwestionuje roli ojca ani go nie wyklucza
nie jest bezprzedmiotowe. Dziecko ma dwoje rodziców i potrzebuje ich obojga. I jakoś praca ojca nie budzi niczyjego sprzeciwu.
przeczytaj wszystko jeszcze raz to się dowiesz czemu nie budzi sprzeciwu, wszystko jest tu jasne, logiczne i zrozumiałe
Taaa, dla Ciebie jedyna słuszna opcja to trzymanie się spódnicy mamusi. Bliskości tatusia dziecko nie potrzebuje? Tatuś może pracować 12h dziennie i jest wszystko ok?
Mnóstwo dzieci na całym świecie wychowuje się niekoniecznie spędzając 100% czasu z matką do 3go roku życia i żadnych deficytów psychologicznych nie mają.
nic takiego nie napisałam także nie wkładaj mi takich treści w usta, tym bardziej pierwszorzędna rola matki , a drugorzędną ojca na początkowym etapie życia dziecka wynikająca z potrzeb dziecka nie prowadzi w żaden sposób do twoich wywodów, nie zakwestionowałam ( i chyba nie tylko ja ) również potrzeby bliskości ojca nie wiem co ty czytałaś ale na pewno nie moje wypowiedzi lub nie ten wątek
moze zbyt osobiście odbierasz temat i to cię pcha w kierunku nieuzasadnionej nadinterpretacji
Natomiast co do deficytów emocjonalnych bardzo wielu dorosłych je ma z tych lub innych przyczyn
Niby czemu zbyt osobiście odbieram temat? Osobiście nie zamierzam posyłać swojego dziecka do żłobka więc nawet nie bronię swoich wyborów. Ale w odróżnieniu od Ciebie - potrafię zrozumieć innych, inne potrzeby i sytuacje. A deficyty emocjonalne tak - są z różnych przyczyn. Bardzo często niezależnie od tego czy dziecko było w żłobku czy nie, czy dziecko było z nianią czy babcią. Bo miłość rodzicielska i wsparcie rodziców jest okazywane na mnóstwo sposobów.
7 października 2021, 14:14
Ja wychodzę z założenia ze lepiej dla dziecka jesli będzie mialo kontakt z rówieśnikami juz od najmlodszych lat. A nie ze bedzie siedzieć samo w domu z matka np do 3 roku zycia. Z doświadczenia wiem ze matka jest często zmeczona i wcale nie ma ochoty non stop wymyślać jakis kreatywnych zabaw. A w zlobku i sa dzieci i fajne ciocie i zabawki inne niz w domu
twoje założenia wynikają z niewiedzy, a kontakt z rówieśnikami do 3 roku życia jest wystarczający na placu zabaw, dla młodszego dziecka liczy się głównie dostępność i bliskość matki oraz odpowiadanie na jego potrzeby a nie wybudzanie jak w wojsku żeby pędzić do żłobka bo mama musi zdarzyć do pracy
mama jak nie jest kreatywna może jeździć z dzieckiem na zajęcia do jakiegoś domu kultury itp. w tym wieku to wystarczające , poza tym tak małe dziecko wystarczy że dostanie farby, jakieś pudełka, plastelinę i zabawa gotowa, jest też mnóstwo zabawek edukacyjnych dla dzieci puzzle, domina, jakieś nawlekanki itd. Jest pełno placów zabaw , parków gdzie dziecko może się wyszaleć , bo pierwsze lata to nadaktywnosc głównie ruchowa
Ktoś nie chce/ nie może być z dzieckiem ok, ale nie dorabiajcie ideologi i nie zaprzeczajcie oczywistym faktom
czy w tym Twoim idealnym matczynym świecie jest miejsce chociaż dla ojca?
pytanie bezprzedmiotowe , rozmawiamy teraz o roli matki, nikt nie kwestionuje roli ojca ani go nie wyklucza
nie jest bezprzedmiotowe. Dziecko ma dwoje rodziców i potrzebuje ich obojga. I jakoś praca ojca nie budzi niczyjego sprzeciwu.
przeczytaj wszystko jeszcze raz to się dowiesz czemu nie budzi sprzeciwu, wszystko jest tu jasne, logiczne i zrozumiałe
Taaa, dla Ciebie jedyna słuszna opcja to trzymanie się spódnicy mamusi. Bliskości tatusia dziecko nie potrzebuje? Tatuś może pracować 12h dziennie i jest wszystko ok?
Mnóstwo dzieci na całym świecie wychowuje się niekoniecznie spędzając 100% czasu z matką do 3go roku życia i żadnych deficytów psychologicznych nie mają.
nic takiego nie napisałam także nie wkładaj mi takich treści w usta, tym bardziej pierwszorzędna rola matki , a drugorzędną ojca na początkowym etapie życia dziecka wynikająca z potrzeb dziecka nie prowadzi w żaden sposób do twoich wywodów, nie zakwestionowałam ( i chyba nie tylko ja ) również potrzeby bliskości ojca nie wiem co ty czytałaś ale na pewno nie moje wypowiedzi lub nie ten wątek
moze zbyt osobiście odbierasz temat i to cię pcha w kierunku nieuzasadnionej nadinterpretacji
Natomiast co do deficytów emocjonalnych bardzo wielu dorosłych je ma z tych lub innych przyczyn
Niby czemu zbyt osobiście odbieram temat? Osobiście nie zamierzam posyłać swojego dziecka do żłobka więc nawet nie bronię swoich wyborów. Ale w odróżnieniu od Ciebie - potrafię zrozumieć innych, inne potrzeby i sytuacje. A deficyty emocjonalne tak - są z różnych przyczyn. Bardzo często niezależnie od tego czy dziecko było w żłobku czy nie, czy dziecko było z nianią czy babcią. Bo miłość rodzicielska i wsparcie rodziców jest okazywane na mnóstwo sposobów.
emocjonalnosc twoich dotychczasowych wypowiedzi jest uderzająca
ja nie występuje w tym wątku w charakterze osoby, która dyktuje autorce co ma robić
Ja tylko przekazuje informacje wynikające z dostępnej wiedzy , autorka jak będzie chciała sama wybierze spośród miliona możliwości, bo to ona sama rozumie siebie i swoją sytuacje najlepiej
7 października 2021, 14:23
Ja wychodzę z założenia ze lepiej dla dziecka jesli będzie mialo kontakt z rówieśnikami juz od najmlodszych lat. A nie ze bedzie siedzieć samo w domu z matka np do 3 roku zycia. Z doświadczenia wiem ze matka jest często zmeczona i wcale nie ma ochoty non stop wymyślać jakis kreatywnych zabaw. A w zlobku i sa dzieci i fajne ciocie i zabawki inne niz w domu
twoje założenia wynikają z niewiedzy, a kontakt z rówieśnikami do 3 roku życia jest wystarczający na placu zabaw, dla młodszego dziecka liczy się głównie dostępność i bliskość matki oraz odpowiadanie na jego potrzeby a nie wybudzanie jak w wojsku żeby pędzić do żłobka bo mama musi zdarzyć do pracy
mama jak nie jest kreatywna może jeździć z dzieckiem na zajęcia do jakiegoś domu kultury itp. w tym wieku to wystarczające , poza tym tak małe dziecko wystarczy że dostanie farby, jakieś pudełka, plastelinę i zabawa gotowa, jest też mnóstwo zabawek edukacyjnych dla dzieci puzzle, domina, jakieś nawlekanki itd. Jest pełno placów zabaw , parków gdzie dziecko może się wyszaleć , bo pierwsze lata to nadaktywnosc głównie ruchowa
Ktoś nie chce/ nie może być z dzieckiem ok, ale nie dorabiajcie ideologi i nie zaprzeczajcie oczywistym faktom
czy w tym Twoim idealnym matczynym świecie jest miejsce chociaż dla ojca?
pytanie bezprzedmiotowe , rozmawiamy teraz o roli matki, nikt nie kwestionuje roli ojca ani go nie wyklucza
nie jest bezprzedmiotowe. Dziecko ma dwoje rodziców i potrzebuje ich obojga. I jakoś praca ojca nie budzi niczyjego sprzeciwu.
przeczytaj wszystko jeszcze raz to się dowiesz czemu nie budzi sprzeciwu, wszystko jest tu jasne, logiczne i zrozumiałe
Taaa, dla Ciebie jedyna słuszna opcja to trzymanie się spódnicy mamusi. Bliskości tatusia dziecko nie potrzebuje? Tatuś może pracować 12h dziennie i jest wszystko ok?
Mnóstwo dzieci na całym świecie wychowuje się niekoniecznie spędzając 100% czasu z matką do 3go roku życia i żadnych deficytów psychologicznych nie mają.
nic takiego nie napisałam także nie wkładaj mi takich treści w usta, tym bardziej pierwszorzędna rola matki , a drugorzędną ojca na początkowym etapie życia dziecka wynikająca z potrzeb dziecka nie prowadzi w żaden sposób do twoich wywodów, nie zakwestionowałam ( i chyba nie tylko ja ) również potrzeby bliskości ojca nie wiem co ty czytałaś ale na pewno nie moje wypowiedzi lub nie ten wątek
moze zbyt osobiście odbierasz temat i to cię pcha w kierunku nieuzasadnionej nadinterpretacji
Natomiast co do deficytów emocjonalnych bardzo wielu dorosłych je ma z tych lub innych przyczyn
Niby czemu zbyt osobiście odbieram temat? Osobiście nie zamierzam posyłać swojego dziecka do żłobka więc nawet nie bronię swoich wyborów. Ale w odróżnieniu od Ciebie - potrafię zrozumieć innych, inne potrzeby i sytuacje. A deficyty emocjonalne tak - są z różnych przyczyn. Bardzo często niezależnie od tego czy dziecko było w żłobku czy nie, czy dziecko było z nianią czy babcią. Bo miłość rodzicielska i wsparcie rodziców jest okazywane na mnóstwo sposobów.
emocjonalnosc twoich dotychczasowych wypowiedzi jest uderzająca
ja nie występuje w tym wątku w charakterze osoby, która dyktuje autorce co ma robić
Ja tylko przekazuje informacje wynikające z dostępnej wiedzy , autorka jak będzie chciała sama wybierze spośród miliona możliwości, bo to ona sama rozumie siebie i swoją sytuacje najlepiej
Ciekawe gdzie tą emocjonalność niby widzisz.
No akurat Ty zawsze narzucasz jedyny słuszny (wg Ciebie) model wychowywania dziecka.Tylko jakoś chyba Ci teoria z praktyką nie pykła, Ty ze swoim dzieckiem siedziałaś w domu a problemów ma mnóstwo, niejednokrotnie tutaj o tym pisałaś.
7 października 2021, 14:55
Ja wychodzę z założenia ze lepiej dla dziecka jesli będzie mialo kontakt z rówieśnikami juz od najmlodszych lat. A nie ze bedzie siedzieć samo w domu z matka np do 3 roku zycia. Z doświadczenia wiem ze matka jest często zmeczona i wcale nie ma ochoty non stop wymyślać jakis kreatywnych zabaw. A w zlobku i sa dzieci i fajne ciocie i zabawki inne niz w domu
twoje założenia wynikają z niewiedzy, a kontakt z rówieśnikami do 3 roku życia jest wystarczający na placu zabaw, dla młodszego dziecka liczy się głównie dostępność i bliskość matki oraz odpowiadanie na jego potrzeby a nie wybudzanie jak w wojsku żeby pędzić do żłobka bo mama musi zdarzyć do pracy
mama jak nie jest kreatywna może jeździć z dzieckiem na zajęcia do jakiegoś domu kultury itp. w tym wieku to wystarczające , poza tym tak małe dziecko wystarczy że dostanie farby, jakieś pudełka, plastelinę i zabawa gotowa, jest też mnóstwo zabawek edukacyjnych dla dzieci puzzle, domina, jakieś nawlekanki itd. Jest pełno placów zabaw , parków gdzie dziecko może się wyszaleć , bo pierwsze lata to nadaktywnosc głównie ruchowa
Ktoś nie chce/ nie może być z dzieckiem ok, ale nie dorabiajcie ideologi i nie zaprzeczajcie oczywistym faktom
czy w tym Twoim idealnym matczynym świecie jest miejsce chociaż dla ojca?
pytanie bezprzedmiotowe , rozmawiamy teraz o roli matki, nikt nie kwestionuje roli ojca ani go nie wyklucza
nie jest bezprzedmiotowe. Dziecko ma dwoje rodziców i potrzebuje ich obojga. I jakoś praca ojca nie budzi niczyjego sprzeciwu.
przeczytaj wszystko jeszcze raz to się dowiesz czemu nie budzi sprzeciwu, wszystko jest tu jasne, logiczne i zrozumiałe
Taaa, dla Ciebie jedyna słuszna opcja to trzymanie się spódnicy mamusi. Bliskości tatusia dziecko nie potrzebuje? Tatuś może pracować 12h dziennie i jest wszystko ok?
Mnóstwo dzieci na całym świecie wychowuje się niekoniecznie spędzając 100% czasu z matką do 3go roku życia i żadnych deficytów psychologicznych nie mają.
nic takiego nie napisałam także nie wkładaj mi takich treści w usta, tym bardziej pierwszorzędna rola matki , a drugorzędną ojca na początkowym etapie życia dziecka wynikająca z potrzeb dziecka nie prowadzi w żaden sposób do twoich wywodów, nie zakwestionowałam ( i chyba nie tylko ja ) również potrzeby bliskości ojca nie wiem co ty czytałaś ale na pewno nie moje wypowiedzi lub nie ten wątek
moze zbyt osobiście odbierasz temat i to cię pcha w kierunku nieuzasadnionej nadinterpretacji
Natomiast co do deficytów emocjonalnych bardzo wielu dorosłych je ma z tych lub innych przyczyn
Niby czemu zbyt osobiście odbieram temat? Osobiście nie zamierzam posyłać swojego dziecka do żłobka więc nawet nie bronię swoich wyborów. Ale w odróżnieniu od Ciebie - potrafię zrozumieć innych, inne potrzeby i sytuacje. A deficyty emocjonalne tak - są z różnych przyczyn. Bardzo często niezależnie od tego czy dziecko było w żłobku czy nie, czy dziecko było z nianią czy babcią. Bo miłość rodzicielska i wsparcie rodziców jest okazywane na mnóstwo sposobów.
emocjonalnosc twoich dotychczasowych wypowiedzi jest uderzająca
ja nie występuje w tym wątku w charakterze osoby, która dyktuje autorce co ma robić
Ja tylko przekazuje informacje wynikające z dostępnej wiedzy , autorka jak będzie chciała sama wybierze spośród miliona możliwości, bo to ona sama rozumie siebie i swoją sytuacje najlepiej
Ciekawe gdzie tą emocjonalność niby widzisz.
No akurat Ty zawsze narzucasz jedyny słuszny (wg Ciebie) model wychowywania dziecka.Tylko jakoś chyba Ci teoria z praktyką nie pykła, Ty ze swoim dzieckiem siedziałaś w domu a problemów ma mnóstwo, niejednokrotnie tutaj o tym pisałaś.
niejednokrotnie też pisałam o powodach tych problemów i skoro tak doskonale orientujesz się w sytuacji zdrowotnej mojego dziecka to z pewnością wiesz , że były to problemy nie związane z sytuacją rodzinną dziecka
wybacz, ale twoje wypowiedzi zaczynają sięgać granic absurdu
Za wszelką cenę probujesz podważyć dostępna wiedze, natomiast zastanawiający jest cel twoich działań tym bardziej że twierdzisz, iż nie podchodzisz emocjonalnie do tematu , bo cię nie dotyczy
Edytowany przez .nonszalancja. 7 października 2021, 16:39
7 października 2021, 15:16
Dobra, ale co takiego zapewniasz dziecku, czego nie zapewni mu zlobek? Organizujesz zabawy, zajecia plastyczne, siedzisz pol dnia na dworze?
to nie jest pytanie o 10 miesięczne dziecko, dla którego najważniejsza jest bliskość mamy. O ile ze starszą nie byłoby problemu to z młodzą bym jeszcze poczekała. Wrócisz do pracy i tak tylko na moment, bo choroby na początku to normalnosć.
A dlaczego niby nie jest? I czym jest ta mityczna "bliskosc", ktora zostaje zabrana, kiedy dziecko na kilka godzin pojdzie do zlobka? Dziecko pojdzie do zlobka na kilka godzin, a nie na 24. Nawet jesli pojdzie na 8h, to ma jeszcze 16 godzin na dobe na bliskosc z matka.
????? czym jest bliskosc matki dla dziecka 10 msc czy rocznego - pytasz powaznie? poczytaj troche aktualnej literatury bo nie da sie w kilku zdaniach tego zawrzec. Zadna pani ze zlobka nie jest w stanie dac tego malemu dziecku zeby nie wiem jak chciala i byla dobra wychowawczynia, bo to nie o to chodzi. Matka to matka, chyba ze tak jak moja bratowa kiedys , dziecko plakalo pod stolem a ona spokojnie zwinieta w fotelu rozwiazywala krzyzowki. Skutek jest taki ze to dziecko jak najszybciej i jak najdalej odeszlo z domu (teraz zyje w Islandii)
Jesli mama kocha dziecko i chce dla niego jak najlepiej i nie MUSI oddawac go do "obcych" to nie powinna tego robic. Wiem ze czasem nie ma wyjscia i wtedy nikt nie pyta co lepiej.
W momencie kiedy diagnowozano moją córkę pod kątem nieradzenia sobie w szkole psycholog zaczął od 2 pytań - czy rodzona naturalnie i jak długo była ze mną. Ma to ogromne znaczenie w późniejszym życiu i oczywiście, że są wyjątki ale jesteśmy ssakami i na nasz rozwój wpływają pierwsze 3 lata naszego życia. Możesz sobie wmawiać, że tak nie jest, że gospodarka, że kariera podczas gdy cykl macierzyństwa zwyczajnie podlega prawom natury. Ja swoją oddałam bardzo szybko do żłobka - ryk przez 2 tygodnie jest normą (rozmawiałam z opiekunkami - wystarczy się przejść pod żłobek w pierwszym tygodniu września jak zaczyna się "rok szkolny" i do pierwszych grup trafiają po raz pierwszy dzieci). Ogólnie zrobiłabym dziś bardzo dużo inaczej niż wcześniej gdybym tylko miała możliwości i wiedziała to co wiem dzisiaj. Więc jeśli jest możliwość warto zostać w domu.
I pobierać energię ze słońca. Fakt, że trafiłaś na dziwnego lekarza,nie powinien determinować długofalowych wyborów innych osób. To, co prezentujesz, to sa dowody ANEGDOTYCZNE.
Według teorii, które tu czytam, matka powinna opiekować się dzieckiem przynajmniej do 12 roku życia. Najlepiej do studiów.
Wypisujesz jakieś idiotyzmy o karierze. Czy karierą nazwiesz zwykłą pracę w biurze/za ladą/w szpitalu, która pozawala zarobić pieniądze na życie? To już kariera? I najlepiej się tego wystrzegać dla dobra dziecka? Dlaczego stawiasz dobro dziecka i pracę matki jako coś przeciwstawnego? To jest złe podejście do sprawy. Ludzie pracują. Ludzie mają dzieci. Tu nie ma konfliktów. Takie stawianie sprawy, idiotyczny nacisk na "matka w domu", brak udziału ojca w wychowaniu - także na początku życia - bo przecież ojciec na urlopie ojcowskim to wymysł, powoduje, że ludzie nie chcą mieć dzieci. Oczywiście, można, bo kto zabroni, ale da się zorganizować życie rodzinne bez tego typu nacisków, rozkmin, wyrzutów sumienia. Tobie się nie udało, przykro. Nie oznacza to, że inni powinni chować się z dzieckiem do pieczary na lata.
Zaraz, zaraz... czy to nie jest temat, w którym każdy może wypowiedzieć swoje zdanie bez bycia atakowanym personalnie i z inwektywami? Mam swoje zdanie a ty komentujesz je w sposób bardzo naruszający jakiekolwiek normy. Powiem po twojemu - bujaj się i daj żyć innym, bo nie zmienię swoich poglądów na twoje idiotyczne zwłaszcza, że wcale nie wypowiadałam się w kwestiach taty, nie kazałam nikomu siedzieć w domu do 12 roku życia, czy innych a tu zostało mi to zarzucone.
7 października 2021, 16:58
Ja wychodzę z założenia ze lepiej dla dziecka jesli będzie mialo kontakt z rówieśnikami juz od najmlodszych lat. A nie ze bedzie siedzieć samo w domu z matka np do 3 roku zycia. Z doświadczenia wiem ze matka jest często zmeczona i wcale nie ma ochoty non stop wymyślać jakis kreatywnych zabaw. A w zlobku i sa dzieci i fajne ciocie i zabawki inne niz w domu
twoje założenia wynikają z niewiedzy, a kontakt z rówieśnikami do 3 roku życia jest wystarczający na placu zabaw, dla młodszego dziecka liczy się głównie dostępność i bliskość matki oraz odpowiadanie na jego potrzeby a nie wybudzanie jak w wojsku żeby pędzić do żłobka bo mama musi zdarzyć do pracy
mama jak nie jest kreatywna może jeździć z dzieckiem na zajęcia do jakiegoś domu kultury itp. w tym wieku to wystarczające , poza tym tak małe dziecko wystarczy że dostanie farby, jakieś pudełka, plastelinę i zabawa gotowa, jest też mnóstwo zabawek edukacyjnych dla dzieci puzzle, domina, jakieś nawlekanki itd. Jest pełno placów zabaw , parków gdzie dziecko może się wyszaleć , bo pierwsze lata to nadaktywnosc głównie ruchowa
Ktoś nie chce/ nie może być z dzieckiem ok, ale nie dorabiajcie ideologi i nie zaprzeczajcie oczywistym faktom
czy w tym Twoim idealnym matczynym świecie jest miejsce chociaż dla ojca?
pytanie bezprzedmiotowe , rozmawiamy teraz o roli matki, nikt nie kwestionuje roli ojca ani go nie wyklucza
nie jest bezprzedmiotowe. Dziecko ma dwoje rodziców i potrzebuje ich obojga. I jakoś praca ojca nie budzi niczyjego sprzeciwu.
przeczytaj wszystko jeszcze raz to się dowiesz czemu nie budzi sprzeciwu, wszystko jest tu jasne, logiczne i zrozumiałe
Taaa, dla Ciebie jedyna słuszna opcja to trzymanie się spódnicy mamusi. Bliskości tatusia dziecko nie potrzebuje? Tatuś może pracować 12h dziennie i jest wszystko ok?
Mnóstwo dzieci na całym świecie wychowuje się niekoniecznie spędzając 100% czasu z matką do 3go roku życia i żadnych deficytów psychologicznych nie mają.
nic takiego nie napisałam także nie wkładaj mi takich treści w usta, tym bardziej pierwszorzędna rola matki , a drugorzędną ojca na początkowym etapie życia dziecka wynikająca z potrzeb dziecka nie prowadzi w żaden sposób do twoich wywodów, nie zakwestionowałam ( i chyba nie tylko ja ) również potrzeby bliskości ojca nie wiem co ty czytałaś ale na pewno nie moje wypowiedzi lub nie ten wątek
moze zbyt osobiście odbierasz temat i to cię pcha w kierunku nieuzasadnionej nadinterpretacji
Natomiast co do deficytów emocjonalnych bardzo wielu dorosłych je ma z tych lub innych przyczyn
Niby czemu zbyt osobiście odbieram temat? Osobiście nie zamierzam posyłać swojego dziecka do żłobka więc nawet nie bronię swoich wyborów. Ale w odróżnieniu od Ciebie - potrafię zrozumieć innych, inne potrzeby i sytuacje. A deficyty emocjonalne tak - są z różnych przyczyn. Bardzo często niezależnie od tego czy dziecko było w żłobku czy nie, czy dziecko było z nianią czy babcią. Bo miłość rodzicielska i wsparcie rodziców jest okazywane na mnóstwo sposobów.
emocjonalnosc twoich dotychczasowych wypowiedzi jest uderzająca
ja nie występuje w tym wątku w charakterze osoby, która dyktuje autorce co ma robić
Ja tylko przekazuje informacje wynikające z dostępnej wiedzy , autorka jak będzie chciała sama wybierze spośród miliona możliwości, bo to ona sama rozumie siebie i swoją sytuacje najlepiej
Ciekawe gdzie tą emocjonalność niby widzisz.
No akurat Ty zawsze narzucasz jedyny słuszny (wg Ciebie) model wychowywania dziecka.Tylko jakoś chyba Ci teoria z praktyką nie pykła, Ty ze swoim dzieckiem siedziałaś w domu a problemów ma mnóstwo, niejednokrotnie tutaj o tym pisałaś.
niejednokrotnie też pisałam o powodach tych problemów i skoro tak doskonale orientujesz się w sytuacji zdrowotnej mojego dziecka to z pewnością wiesz , że były to problemy nie związane z sytuacją rodzinną dziecka
wybacz, ale twoje wypowiedzi zaczynają sięgać granic absurdu
Za wszelką cenę probujesz podważyć dostępna wiedze, natomiast zastanawiający jest cel twoich działań tym bardziej że twierdzisz, iż nie podchodzisz emocjonalnie do tematu , bo cię nie dotyczy
ja tylko sprzeciwiam się wpędzaniu matek w poczucie winy, że muszą iść do pracy i przez kilka godzin dziennie ktoś inny zajmie się dzieckiem. Nic się tym dzieciom nie stanie jeśli będą miały zapewnioną dobrą opiekę, a rodzice mimo tej kilkugodzinnej nieobecności i tak są w stanie zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa, miłość i wsparcie. Pracująca mama nie musi oznaczać dziecka z problemami emocjonalnymi. Tak samo jak niepracująca mama nie jest gwarantem, że problemów emocjonalnych nie będzie. W odnalezieniu się w życiu społecznym, pewności siebie itd. ogromne znaczenie mają również po prostu cechy charakteru. Najlepiej to widać u rodzeństwa, które ma jednych rodziców stosujących wobec wszystkich swoich dzieci podobne metody wychowawcze - a mimo to dzieci te w późniejszym życiu bywają skrajnie różne.
7 października 2021, 17:25
staram się
w którym momencie i przy pomocy jakiego sformułowania wpędzam matki w poczucie winy ?
7 października 2021, 17:48
staram się
w którym momencie i przy pomocy jakiego sformułowania wpędzam matki w poczucie winy ?
Jeśli piszesz, że tylko matka może dobrze się zaopiekować dzieckiem, że jej obecność jest konieczna bo jej brak to krzywda dla dziecka to tak - wpędzasz matki w poczucie winy.
7 października 2021, 18:39
staram się
w którym momencie i przy pomocy jakiego sformułowania wpędzam matki w poczucie winy ?
Jeśli piszesz, że tylko matka może dobrze się zaopiekować dzieckiem, że jej obecność jest konieczna bo jej brak to krzywda dla dziecka to tak - wpędzasz matki w poczucie winy.
i znowu wkładasz mi coś w usta , po twojej stronie występuje kompletne niezrozumienie tematu I stąd zapewne te nadinterpretacje
Czy jeżeli ktoś mówi o pozytywnym wpływie zdrowego odżywiania na rozwój dziecka to wpedza w poczucie winy te matki które dają dzieciom słodycze, albo zabierają do McDonalda
Nie można podać żadnej informacji opartej na faktach , bo wpedza się kogoś w poczucie winy ?
jezeli ktoś mówi o szkodliwym wpływie palenia na zdrowie to wpedza w poczucie winy palaczy i nie powinien takich rzeczy mówić , należy mu tego zakazać ?
mamy udawać, że pewne fakty nie istnieją, żeby nikogo nie wpedzac nikogo w poczucie winy ?
i na koniec takie pytanie ? Ile miesięcy/lat ma twoje dziecko ? Wróciłaś już do pracy ? W jakim wieku byli wtedy dziecko?
Edytowany przez .nonszalancja. 7 października 2021, 19:13