Temat: Mieszkanie z chłopakiem

Mój chłopak ma mieszkanie które wziął na kredyt i teraz je spłaca, rata plus rachunki wychodzą ok 5 tys miesięcznie. Niedawno wyszła propozycja żebym z nim zamieszkała i powiedział mi ze mogę płacić mu kiesiecznie tyle ile płaciłam wynajmując pokój tzn 800zl miesięcznie. Natomiast moja koleżanka mnie wyśmiała i mówi ze przecież on nie powinien wymagać żebym płaciła tak dużo bo skoro to jego mieszkanie to powinnam płacić tylko rachunki na pół. Co o tym myślicie i jak powinien wyglądać podział jeśli chodzi o płacenie waszym zdaniem?

też uważam, że 800 zł to żadne finansowanie mu kredytu.

Nie jesteście na etapie planowania wspólnego życia więc też dlaczego on ma finansować JĄ. Bo mieszkanie to nie tylko rachunki licznikowe ale również zużycie sprzętów typu pralka.

Jak za dużo chce to przecież zawsze możecie mieszkać oddzielnie i możesz komuś innemu tą kasę oddawać.

Pasek wagi

kosmos, że zastanawiasz się i chcesz mu wyliczać, kiedy całe ryzyko i obciążenie choćby naprawami i kupnem nowego sprzętu z którego ty też będziesz korzystać - jest jego, a ty chcesz sobie robić oszczędności. za 800zł to obstawiam, że masz pokój jedynkę z obcymi ludźmi na kupie w mieszkaniu wielopokojowym. za tyle samo będziesz miała całe mieszkanie dla siebie, bez obcych ludzi. chłopak musi pewnie jeszcze doposażyć to mieszkanie, nie ma powodu dla którego on ma ponosić pełny koszt użytkowania mieszkania prócz czynszu i rachunków, przecież te wszystkie sprzęty używane niszczeją, amortyzują się, do tego nie ma powodu by dokładał jeśli coś by się zepsuło - a ty też przecież tego używasz i twoje użytkowanie tez na sprzęt wpływa.

Ja bez ślubu nie dokładałabym się facetowi do kredytu. Płacilabym tylko za rachunki, czynsz, jedzenie, jakieś naprawy. Jak wyliczył, że to 800zł to ok.


Pasek wagi

Uczciwe rozwiązanie.

roogirl napisał(a):

Ja bez ślubu nie dokładałabym się facetowi do kredytu. Placilabym tylko za rachunki, jedzenie, jakieś naprawy.

Niby byś mu płaciła tyle co za pokój, ale jakieś to nie w porządku się wydaje i nie wygląda żeby facet myślał o was poważnie.

kosztem utrzymania są także odsetki od kredytu. więc jeśli tak piszecie o ponoszeniu wszystkich kosztów to odsetki też powinna w połowie finansować.

Pasek wagi

Bardzo fair z jego strony
800zl to nie wydaje sie duzo

Ty nie musisz placici za niego kredytu ale i on nie musi dawac ci swojego mieszkania gratis.
800zl przy 5000zl to super rozwianie...i to na twoja korzysc, a nie na jego

Cyrica napisał(a):

skąd wziełyście motyw płacenia za ratę?

to 800 zł to nawet mniej niż połowa rachunków, skoro rata wynosi 3 tysiące. Ale ja nie o tym. 

Każdy gdzieś mieszka w danym czasie i ponosi tego koszty. To jest tak normalne, że bardziej być nie może. Trochę mnie dziwi podejście, że jak sie mieszka z kimś, do kogo należy mieszkanie to od razu że to JEMU się coś finansuje. Zazwyczaj koszty są większe, kiedy większy jest komfort, wiec też porównywanie kosztu pokoju w lokalu gdzie jest ileś tam obcych ludzi, a mieszkania z partnerem jest trochę nie ten teges. Chyba że znów, jak tam w watku o teściowej, ktoś traktuje swoje x lat życia jako wstęp do życia właściwego. Czy dziewczyna będzie płacić 800 zł tu, czy tam, nie ma znaczenia, ani jej od tego nie przybędzie, ani nie ubędzie. Ale podejście że obcemu za pokój spoko, ale chłopakowi to już jest finansowanie chałupy, lekko ociera się o złorzeczenie. 

Zgadzam się w 100%. Mieszkać i tak gdzieś musisz, wiec koszty poniesiesz tak czy inaczej. A wynajmując od obcych osób tez najprawdopodobniej „dokładasz się im do raty”.

Dubidubidu45 napisał(a):

Mój chłopak ma mieszkanie które wziął na kredyt i teraz je spłaca, rata plus rachunki wychodzą ok 5 tys miesięcznie. Niedawno wyszła propozycja żebym z nim zamieszkała i powiedział mi ze mogę płacić mu kiesiecznie tyle ile płaciłam wynajmując pokój tzn 800zl miesięcznie. Natomiast moja koleżanka mnie wyśmiała i mówi ze przecież on nie powinien wymagać żebym płaciła tak dużo bo skoro to jego mieszkanie to powinnam płacić tylko rachunki na pół. Co o tym myślicie i jak powinien wyglądać podział jeśli chodzi o płacenie waszym zdaniem?

no ale to są właśnie rachunki na pół - czynsz do spółdzielni to też rachunek, tak samo jak opłaty za gaz, elektrykę, wywóz śmieci, wodę, telewizja, internet.... 

Nie bądź jemiołą czy też jeśli wolisz hubą.

Czy Autorka jest jego dziewczyna czy współlokatorka czy najemczynia osobnego pokoju w jego mieszkaniu?

Nie wiedzę powodu aby się rozliczyć co do gorsza, zwłaszcza że to pewnie studentka. Ło matko, zamortyzuje mu nowa pralkę! 

Lata temu moj ex wymyślił sobie bardzo drogie mieszkanie na luksusowym osiedlu, ktore sam wynajmowal. Kwota za najem byla wyzsza niż moje ówczesne  dochody! A gdzie do tego opłaty. 

 Jeżeli się umówili na kwotę 800zeta, to nie rozumiem dlaczego wyskakiwac z chcia płacenia jeszcze więcej. ...bo koleżanka zazdrości?  Nie da się wszystkiego podzielić na pół. 


Edit: takie kwoty czy % ustala się z chłopakiem, a nie forum czy koleżankami. Oczywiście, przed decyzją o wspólnym zamieszkaniu. U nas to wygląda jeszcze inaczej, ale zjedzą mnie na forum, że bezczelnie amortyzuje mieszkanie mojego faceta:) 

hejhejhej napisał(a):

szemranakejt napisał(a):

Moim zdaniem rachunki na pół. Czemu miałabyś się dokładać do kredytu? 

Czyli po prostu rachunki+czynsz i to na pol a kredyt powinien byc kwestia partnera?

Jeśli kredyt jest partnera, mieszkanie jest i będzie partnera to tak, kredyt jest tylko problemem i wydatkiem partnera. Z jakiej racji dziewczyna ma go spłacać? Co innego gdyby kredyt był wspólny. Albo mieszkanie wspólne, albo braliby w niedalekim czasie ślub i po ślubie miałaby zostać dopisana jako współwłaścicielka, to wtedy jest inna sytuacja. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.