30 września 2011, 14:39
Tak jak w temacie. Codziennie po 12 godzin oprócz niedziel. Ma taką sytuację, że ma dużo kredytów, ale mnie zaczyna to już męczyć, bo widujemy się co kilka dni, a jeśli już to max 2-3 godzin i on od razu śpi przy mnie. Może głupio to brzmi. Na początku tolerowałam to, ale teraz już mnie to męczy... Nie wiem, co mam robić...
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
30 września 2011, 14:42
Ale co on ma wedlug ciebie zrobic?
30 września 2011, 14:45
Moim zdaniem to chyba dobrze że pracuje.
Lepiej żeby był zadłużony i nie pracował tylko siedział z Tobą?
Jeśli nie ma perspektywy zmiany pracy to co ma zrobić?
30 września 2011, 14:46
Wiesz... Dobrze, że jest odpowiedzialny, ale rozumiem, że ta sytuacja może być dla Ciebie wybitnie uciążliwa i trudna do zaakceptowana...
A jak długo ma zamiar to ciągnąć? Na dłuższą metę tak się nie da... Zniszczy i siebie i może nadwątlić Wasz związek.
A może pójdź też Ty do pracy i poluzuj jemu trochę. Dzięki temu ON będzie miał więcej czasu dla Ciebie i będzie żwawszy żeby gdzieś wyjść coś porobić, a Ty nie będziesz miała czasu na takie rozkminki ;)
Edytowany przez Salemka 30 września 2011, 14:47
30 września 2011, 14:47
Podobno tak długo, aż spłaci te kredyty, co prawda nie swoje, ale jednak. A ma to trwać podobno jeszcze ponad 2 lata
30 września 2011, 14:49
> Podobno tak długo, aż spłaci te kredyty, co prawda
> nie swoje, ale jednak. A ma to trwać podobno
> jeszcze ponad 2 lata
2 lata? Wcześniej siebie wykończy...
A czyje to kredyty? Jego byłej? Jego rodziców? Jego wspólników z firmy, bo Go wkopali? Nic się nie da z tym zrobić?
Przeczytaj dokończenie mojego poprzedniego postu.
Edytowany przez Salemka 30 września 2011, 14:49
30 września 2011, 14:50
Są to kredyty jego rodziców. Jest ich chyba 4 -5 ( w tym jego 2). I są to duże raty. Niestety szybciej się nie da :( Bo skąd weźmie tyle pieniędzy...
Salemka ja też pracuję. I opłacam swoje studia i życie i niestety na więcej mnie nie stać...
Edytowany przez 1fb291fbd3dbd4c8658f529cb37b322f 30 września 2011, 14:52
30 września 2011, 14:51
To niech szuka innej pracy na lepszych warunkach i z podobnym wynagrodzeniem w międzyczasie. Jak nie ma możliwości to mówi się trudno, znam wiele par z takimi problemami i jakoś dają radę.
- Dołączył: 2011-04-14
- Miasto:
- Liczba postów: 904
30 września 2011, 14:51
Moj maz tez ciagle pracuje, to jest wlasnie cena pieniedzy...cos za cos.
30 września 2011, 14:56
> Są to kredyty jego rodziców. Jest ich chyba 4 -5 (
> w tym jego 2). I są to duże raty. Niestety
> szybciej się nie da :( Bo skąd weźmie tyle
> pieniędzy...Salemka ja też pracuję. I opłacam
> swoje studia i życie i niestety na więcej mnie nie
> stać...
Hmmm... Rozumiem... Nie zrozum mnie źle nie chciałam Ciebie atakować, tylko podsunąć pomysł.
No to rzeczywiście ciężka sytuacja. Jeżeli naprawdę Go kochasz to Go wspieraj i czekaj aż z tego wyjdzie. Myślę, że będzie tego wart skoro tak kocha rodzinę i jest odpowiedzialny....
Chociaż z drugiej strony osoba odpowiedzialna sama nie wzięłaby 2 kredytów znając sytuację rodziców tylko szukała innego wyjścia... Sama już nie wiem...
Edytowany przez Salemka 30 września 2011, 14:59