Temat: mój chłopak ciągle pracuje

Tak jak w temacie. Codziennie po 12 godzin oprócz niedziel. Ma taką sytuację, że ma dużo kredytów, ale mnie zaczyna to już męczyć, bo widujemy się co kilka dni, a jeśli już to max 2-3 godzin i on od razu śpi przy mnie. Może głupio to brzmi. Na początku tolerowałam to, ale teraz już mnie to męczy... Nie wiem, co mam robić...
Ale co on ma wedlug ciebie zrobic?
Pasek wagi
Moim zdaniem to chyba dobrze że pracuje.
Lepiej żeby był zadłużony i nie pracował tylko siedział z Tobą?
Jeśli nie ma perspektywy zmiany pracy to co ma zrobić?
Wiesz... Dobrze, że jest odpowiedzialny, ale rozumiem, że ta sytuacja może być dla Ciebie wybitnie uciążliwa i trudna do zaakceptowana...

A jak długo ma zamiar to ciągnąć? Na dłuższą metę tak się nie da... Zniszczy i siebie i może nadwątlić Wasz związek.

A może pójdź też Ty do pracy i poluzuj jemu trochę. Dzięki temu ON będzie miał więcej czasu dla Ciebie i będzie żwawszy żeby gdzieś  wyjść coś porobić, a Ty nie będziesz miała czasu na takie rozkminki ;)
Podobno tak długo, aż spłaci te kredyty, co prawda nie swoje, ale jednak. A ma to trwać podobno jeszcze ponad 2 lata
> Podobno tak długo, aż spłaci te kredyty, co prawda
> nie swoje, ale jednak. A ma to trwać podobno
> jeszcze ponad 2 lata

2 lata? Wcześniej siebie wykończy...
A czyje to kredyty? Jego byłej? Jego rodziców? Jego wspólników z firmy, bo Go wkopali? Nic się nie da z tym zrobić?

Przeczytaj dokończenie mojego poprzedniego postu.
Są to kredyty jego rodziców. Jest ich chyba 4 -5 ( w tym jego 2). I są to duże raty. Niestety szybciej się nie da :( Bo skąd weźmie tyle pieniędzy...

Salemka ja też pracuję. I opłacam swoje studia i życie i niestety na więcej mnie nie stać...
To niech szuka innej pracy na lepszych warunkach i z podobnym wynagrodzeniem w międzyczasie. Jak nie ma możliwości to mówi się trudno, znam wiele par z takimi problemami i jakoś dają radę.
Moj maz tez ciagle pracuje, to jest wlasnie  cena pieniedzy...cos za cos.

> Są to kredyty jego rodziców. Jest ich chyba 4 -5 (
> w tym jego 2). I są to duże raty. Niestety
> szybciej się nie da :( Bo skąd weźmie tyle
> pieniędzy...Salemka ja też pracuję. I opłacam
> swoje studia i życie i niestety na więcej mnie nie
> stać...

Hmmm... Rozumiem... Nie zrozum mnie źle nie chciałam Ciebie atakować, tylko podsunąć pomysł.

No to rzeczywiście ciężka sytuacja. Jeżeli naprawdę Go kochasz to Go wspieraj i czekaj aż z tego wyjdzie. Myślę, że będzie tego wart skoro tak kocha rodzinę i jest odpowiedzialny....

Chociaż z drugiej strony osoba odpowiedzialna sama nie wzięłaby 2 kredytów znając sytuację rodziców tylko szukała innego wyjścia... Sama już nie wiem...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.