2 września 2010, 22:32
Ciekawi mnie jakie macie podejście do tej sprawy? Czy Wasi mężczyzni mają jakieś przyjaciólki, z którymi spotykają się sam na sam?
Bo mam pewien "problem" z moim chłopakiem, ale głupio mi o tym mówić. Boję się wyjść na dziecinną ;/ A wiadomo.. zależy mi na nim...
Jak to jest w Waszych związkach, jakie macie do tego podejście?
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 8112
2 września 2010, 22:34
ojej podziwiam!:P Mój nawet żadnej KOLEŻANKI nie ma:D jedynie znajome na ,, czesc'' :) hihihi i to mi pasuje!!:)
2 września 2010, 22:36
Mój tez nie mial kolezanek ;))zabronilam mu,hehe
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 8112
2 września 2010, 22:39
hehe ja tez:D zadnej nie ma nawet w komórce :P ani na gg, ani nigdzie !:)
2 września 2010, 22:41
Mój problem jest ciut nietypowy. A niech on sobie ma koleżanki, nic mi do tego, bo wiem, że je ma i nie przeszkadza mi to póki co. Ufam mu po prostu...
Chodzi o to, że on od ok. 4 lat ma taką internetową przyjaciółkę. Nigdy się nie widzieli. Dodam, że my jesteśmy razem kilka miesięcy i niewiele dłużej się znamy. Ta dziewczyna mieszka od nas ok. 60 km. Podobno on może z nia o wszystkim pogadac, zwierzyć się itp. Ale do tej pory nie chciał się z nia spotkać.... A ja w ten weekend mam jechać na 1 dzień do jej miejscowości do pracy. A dzisiaj on do mnie z tekstem w stylu: jadę z Toba! musze parę spraw załatwić! Nie chciał mi powiedzieć o co chodzi, ale w końcu wydusiłam to z niego i powiedział, że chce sie z nia spotkać. A mnie wtedy dosłownie szlag trafił!
Ja mialabym ciężko pracować, a on bawić się z jakąś lafiryndą?!
Powiedzcie mi czy ja jestem przewrażliwiona, mam dziwne poglądy czy to z nim coś nie tak. Ja nie jestem zwolenniczką aż tak "wolnych" związków. I dla mnie to jest dziwne, żeby jechać na spotkanie z obcą laską tyle kilometrów... Co o tym sądzicie....?
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4138
2 września 2010, 22:42
mój ma koleżanki, znajome, ale tylko na cześć ;]
2 września 2010, 22:45
Dziwne jest to, ze od razu nie powiedzial dlaczego chce jechac i ze nie zaproponowal, zebyscie razem sie z nia spotkali...Ja bym sie wkurzyla..
2 września 2010, 22:47
No i się wkurzyłam... Dla mnie to nie jest normalne, że chce spotkac się z jakąś obcą tak wlaściwie laską ;/
2 września 2010, 22:50
mój ma przyjaciółkę. poznalam ich już w tandemie, na basenie w saunie zaczelam z nią rozmawiać, po basenie byla umowiona z nim na zakupy, miala jeszcze troche czasu a ze dobrze nam sie gadalo to poszlysmy na kawe... i w ten sposób poznałam mojego faceta :)
- Dołączył: 2009-12-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 872
2 września 2010, 22:51
nooo cosik może nie grać, ale może rzecyzwiście traktuje jak dobra koleżankę , ja bym jednak była zazdrosna i czujna...