6 listopada 2010, 21:19
Jak myślicie czy jeśli ktoś zdradził raz to to zdradzi i drugi raz??
Czy warto dawać jeszcze szanse??
Czy po prostu rozstać się??
9 listopada 2010, 15:08
powiem tak-moj byly maz zdradzil mnie pierwszy raz po 2 latach malzenstwa, rozstalismy sie potem blagal przpraszal , wrocilam do niego po 2 miesiacach. to juz nie bylo to samo, ciagle podejrzenia z mojej strony az wkoncu odkrylam po 6 miesiacach ze ma znow na boku kogos, tym razem byly 2 . Odeszlam od niego i juz wiem ze nigdy wiecej nie wybacze zdrady, nigdy wiecej nie dam drugiej szansy. Teraz jestem w inym zwiazku i jestem bardzo szczesliwa, zniknely jakiekolwiek podejrzenia co do drugiej osoby, ufam mu w 100% i wierze ze to jest ten moj jedyny ...
- Dołączył: 2010-10-20
- Miasto: Maciejowice
- Liczba postów: 4849
10 listopada 2010, 18:23
Dziewczyny, a czy wirtualna zdrada (np. czat) to też zdrada?
14 listopada 2010, 11:38
Ja nie wybaczyłabym zdrady - wszystko tylko nie to! Zdradziłeś? adijos amigos!
Nie rozumiem wogóle ludzi którzy wybaczają, miłooość? wielka miłośc? i co z tego skoro ona czy on miał w dupie tą twoją miłość.
Edytowany przez witalka 14 listopada 2010, 11:40
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
14 listopada 2010, 16:51
masakra. pomyślcie tylko. wasze pierwsze randki. spotkania. dotyki. pierwsze "kocham cię". plany na przyszłość. "tylko ty". seks. bliskość. taka bliskość, że bliżej się być nie da. kwiaty. wspólne kłótnie. i godzenie się. żarty i rytuały. zaklęty krąg waszego zwiągu. i to jak on patrzy i uwielbia twoje piersi, brzuch, dłonie, szyję - każdy skrawek twojego ciała.
a potem to.
i świadomość, że on dotykał tak innej kobiety. czy tak samo patrzył na jej piersi? a może była w czymś lepsza? ładniejsza? młodsza? bardziej inteligentna? na pewno bardziej pociagająca w tym momencie. a przede wszystkim - jego dłonie na jej ciele. jej usta na jego skórze.
podziwiam kobiety, które wybaczyły zdradę. ja bym nie umiała nigdy.
- Dołączył: 2010-10-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1039
14 listopada 2010, 21:07
może nie mąż, ale chłopak... nie wiem, co w nim widziałam, ale chciałam i dostałam kopa w tyłek... rozstaliśmy się, byliśmy w szkole największymi wrogami. i po 4 miesiącach zaczął się starać, ale zaczęliśmy od tego czego brakowało - od przyjaźni. Moje uczucie do niego powracało, jego do mnie kiełkowało... Zmienił się - ograniczył palenie, nie pije, nie przeklina, zmienił towarzystwo, rozwija się, zaczął patrzyć na życie głębiej... Zawsze traktował dziewczyny przedmiotowo, a tu bum - kwiaty, romantyczne kolacje, spacery, słowa, ech. Wiem, że zrobiły dla mnie wszystko, bo mimo młodego wieku mieliśmy ogrom nieprzyjemnych i cholernie trudnych sytuacji. Kochamy się, budujemy, on mnie pilnuje jak oka w głowie, dba o mnie, a ja... nie ufam mu, po tym co wyprawiał wcześniej. oboje się uczymy moich wybuchów, pretensji. wie, że nie ufam mu w 100% i ciągle pracuje, żeby było lepiej... mam nadzieję, że tak będzie dalej :) choć nie powiem, chwilami jest ciężko.
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
15 listopada 2010, 23:51
> Ciężko 'na sucho" odpowiedzieć na takie
> pytanie...Wszystko zależy od sytuacji, od głębi
> uczucia, od uczuć.
Dokładnie.Możliwe ze juz nigdy wiecej tego nie zrobi bo uswiadomi sobie ze popełnił błąd,ale mozliwe tez ze stwierdzi ze jak raz wybaczyłas to wybaczysz i drugi o ile sie dowiesz