Temat: no...i mnie zostawił... czemu to tak boli?

pisałam ostatnio jak chłopak się zachowywał wobec mnie... wszystkie radziłyście mi go olać...choć to ciężkie po 2,5 roku..dziś się łaskawie odezwał na gg..
21:52:22
cześć
21:52:30
możemy sie jutro zobaczyć po słuzbie?
21:52:48
nie mam za bardzo czasu
21:53:00
noo to ok
21:53:13
chciałem tylko dopełnić formalności
21:53:17
w cywilizowany sposób
21:53:26
dopełnić formalności...
21:53:58
noo tak
21:54:09
bo chyba oboje nie mamy watpliwosci jak to sie skończy
21:54:18
daruj sobie
21:54:30
co?
21:54:49
formalnosci i w ogóle wszystko
21:55:26
no o co Ci chodzi?
21:55:34
o nic:)
21:56:06
noo to co sobie mam darować?
21:56:46
w s z y s t k o
21:57:06
noo dobrze:)
21:57:54
noo dobrze załatwimy to wiec w ten sposób
21:58:06
w żaden sposób
21:58:10
odchodzę
21:58:21
nie potrzebuje nic
21:58:21
i do zobaczenia kiedys tam:)
21:58:24
cześć
21:58:29
niety odchodzisz
21:58:41
przykro mi:)
21:59:02
ale ze co?
22:00:18
nic, nie rozumiesz to trudno. Cześć.


Czemu to wszystko tak cholernie boli? czemu mimo że mnie tak skrzywdził, tak bardzo cierpię i tak bardzo nie chciałam tej sytuacji? no czemu?
Pasek wagi
rozumiem cię. 

najbardziej żałosnym rozstaniem jakie przeżyłam było napisanie "kasiu..." i później wyłączenie telefonu na dzień a później: 'wiesz, co to oznacza' - po nieprzespanej nocy płaczu, w poduszkę. tralalaa. wiesz co, bardzo go kochałam, ale ogarnęłam się po tym dużo szybciej niż po innych związkach (w sensie, trochę mnie kuło w serduchu przez jakiś czas, ale w sumie to przez to, że lubił się odezwać, wysłać mi jakiś żenująco romantyczny utwór elvisa costello, dać nadzieję i później spier.dolić). właśnie dlatego się ogarnęłam, bo zachował się bez klasy. próbował mi przysporzyć więcej bólu, a ja, jak ostatnia kretynka, dawałam się podpuszczać, a później puszczały mi nerwy. to było bez klasy zupełnie.  

myśl o tym. będzie ci lepiej - miłość zamieni się w mieszankę miłości z nienawiści, później w samą nienawiść, a na końcu będziesz na to, że tak brzydko powiem, wykładać. wiem, że na papierze brzmi prosto, ale jest do zrobienia. zwłaszcza z ludźmi, którzy nie mają klasy. POWODZENIA! 
Pasek wagi

Jesu dziewczyno... daj sobie spokój. Zapomisz, zobaczysz. Po co Ci taki gach, co od pół roku cię "szarpał" jak sama napisałaś.. czas leczy rany i zobaczysz, że Twoje też uleczy!

 

Pasek wagi
pannanikt tylko ja na prawdę nie miałam czasu - miałam iść do pracy, a on chciał załatwić sprawę "po drodze" wracając z pracy do domu, nawet nie zapytałc zemu nie mam czasu albo czy zobaczymy się kiedy indziej. Ja nie mogłam, a on stwierdził że bez łachy. to też było nie fair. Zawsze ja byłam tą co miała czas i biegła kiedy on ma, a miał rzadko albo w ogóle
Pasek wagi
Na początku powiem, że szczerze Ci współczuję, niezależnie od tego, czy mogłaś to rozegrać w sposób taki, żeby rany były głębsze czy płytsze.

Najlepiej jednak jest zakończyć taką przygodę kiedy ZACZYNA się robić źle. Wtedy krócej trwa rehabilitacja. Wiem, że to jest trudne, ale niestety, to co trudne, później lepiej nam profituje, czyli tutaj mniejszą ilością łez.

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! Każda przygoda, w tym związek, jest doświadczeniem. Na przyszłość szybciej rozpoznasz zagrożenie i nie dopuścisz do takiej sytuacji:) Życzę Ci, abyś szybko odnalazła szczęście, niekoniecznie przy nowym facecie, ale przy przychylnych Ci ludziach, powodzenia:)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.