3 grudnia 2010, 22:03
italijka idź koniecznie bo to fajna sprawa. Można się sporo dowiedzieć, posłuchać rady specjalistów i podpatrzeć.
- Dołączył: 2006-12-29
- Miasto: Kraśnik
- Liczba postów: 3013
4 grudnia 2010, 21:00
no jutro pojedziemy....
ale dzisija sie podłamałam...bo ja miałam takie marzenie żeby do slubu pojechac bryczka...ale moj facet nie chce...i w ogole jego rodzina mówi że to fanaberia...i po prsotu jest mi smutno...bo lepiej jes tak normalnie samochodem
5 grudnia 2010, 13:21
italijka!! Napisz jak było i co ciekawego się dowiedziałaś
Koniecznie!!! A co do bryczki, no cóż. Jeśli na prawdę tego chcesz to spróbuj jakoś przekonać przyszłego męża... Reszta się nie liczy
- Dołączył: 2006-12-29
- Miasto: Kraśnik
- Liczba postów: 3013
5 grudnia 2010, 20:17
no hejka....no ta hala w lublinie za wielka nie jest....dostałam masę ksiązeczek, ulotek itp....
sporo fotografów było, wiec super - bo tego szukamy :)))
bryczka - w trakcie omawiania jest....
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15688
6 grudnia 2010, 14:27
U mnie w Centrum Handlowym też jakiś czas temu były takie targi ale wtedy jeszcze nie byliśmy małżeństwem :) I nawet o tym nie myśleliśmy :) To znaczy ja myślałam a mój Mąż jakoś niechętnie do tego podchodził... Szkoda że nie wzięłam wtedy żadnych ulotek, bo przydałoby mi się do Kościelnego :)
italijka-> najważniejsze to znaleźć złoty środek, jeśli on nie chce to przecież go nie zmusisz :)A może jest jakaś sprawa w której ty nie chcesz się zgodzić a mu zależy :) Idźcie na kompromis
- Dołączył: 2008-05-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 740
7 grudnia 2010, 20:02
Cześć!
Cieszę się że znalazłam ten wątek, bo w sobotę bierzemy z moim A. ślub cywilny, a 30 kwietnia 2011 r. ślub kościelny. Szukałam takiego forum, bo stresik mnie dopadł :)))))) taki przed slubem, przed zmianą nazwiska, przed ZAMĄŻPÓJŚCIEM :)))))))))
Jeśli chodzi o przygotowania, to suknie mam już zarówno na cywilny (hahaha za 4 dni) jak i kościelny. W pamiętniku już w przyszłym tygodniu będzie można obejzec z cywilnego :))))))) Obrączki czekają. Przyjęcie po cywilnym będzie w domu i szykują je moja mama i teściowa. Ciesze się że mnie zwolniły z tego bo chyba bym potłukła wszystko co bym w ręce wzięła.
Jeśli chodzi o kościelny, to sama jest, orkiestra jest, jedzenie jest zalatwione ale menu bedzie tworzone za miesiąc. Teraz jestem na etapie zaproszeń. Robi mi je dziewczyna, która potrafi zrobic CUDA z papieru :)))))) Projekt wybralam prawie bo jeszcze dogadujemy szczegóły i liste gości już mam :))))))))))))
To tyle na mój temat. STRESSSSSSSSS przed sobotą :)))))))))))))))))))))
7 grudnia 2010, 21:38
Ojjj ale Ci zazdroszczę!!! Chciałabym już mieć cosik za sobą... My tylko kościelny i w dodatku w lipcu więc trochę dłużej się postresuję :-( A wolałabym już być po... Chociaż nie wiem czy bym wolała... Hehehe wszystko przed nami :-) A potem... z górki.... :-)
8 grudnia 2010, 14:37
italijka, porozmawiaj z nim, może dojdziecie jakoś do kompromisu. Na pewno jemu zależy, żebyś w ten dzień była szczęśliwa. Więc daj mu do zrozumienia, że ta mała sprawa własnie spowoduje, że bdziesz się czuła wyjątkowo.
A co do reszty rodziny, to machnij na nich ręką. To jest Wasz ślub i powinniście przygotwować go pod wasz gust, a nie wszystkich gości. Zreszta i tak nie każdemu się dogodzi.
ja wczoraj mialam spotkanie moich rodziców z przyszłymi tesciami. I między innymi omawiana byla sprawa imprezy. I stwierdziłam, że odmiennych zdań jest tyle, ile osób bioracych udział w dyskusji. Więc w końcu postanowiłam, że będzie tak jak ja chcę i M. To jest nasz ślub, nasze wesele. A nie koncert życzeń gości i okazja do spełnienia niespełnionych to tej pory marzeń rodziców.
- Dołączył: 2010-07-01
- Miasto: Łomża
- Liczba postów: 532
8 grudnia 2010, 19:31
Aniołek no i bardzo dobrze, to Wasz dzień i ma być taki jaki sobie go wymarzyliście. Wiem coś na ten temat, też walcze, zeby było tak jak ja chce
8 grudnia 2010, 23:15
Każda z nas pewnie bedzie w takiej sytuacji, że albo ulegnie namowom rodziny, albo sie im przeciwstawi. My wyprawiamy tylko obiad dla najbliższej rodziny. I moja przyszła teściowa kiedys powiedziała, że jeśli się dołoży finansowo, to będzie to na pewnych warunkach. Chciała zaprosić więcej gości i za nich zapłacić. I my się temu przeciwstawiliśmy. Zrezygnowaliśmy z pomocy finansowej rodziców, bo nie chcieliśmy zgodzić się na ich warunki. Bo nam nie chodziło o to, że nie stać nas na zapłacenie za większą ilość gości. My po prostu ich nie chcielismy. Chcemy skromnie, w gronie najbliższej rodziny.