Temat: Myślenie o dziecku. Początek starań.

Mam kilka zmartwień, jeśli chodzi o starania o dzidziusia. Obydwoje z mężem bardzo pragniemy mieć dziecko. Myślimy o tym od jakiegoś czasu, a konkretniej od ponad roku. Mamy mieszkanie, urządzamy się, mamy w sumie stabilną pracę, dość dobrą sytuację materialną. Ja mam 28 lat, mąż jest niewiele po 30stce. Jakiś czas temu zrobiłam badania, okresowo przyjmowałam kwas foliowy, a mimo to... nigdy nie zaczęliśmy się starać i to z mojej winy. Ciągle to odkładam na "jak schudnę".

I to jest mój problem. Chcę schudnąć przed ciążą, bo boję się przytyć 20 kg i obudzić się z wagą 3cyfrową. Mam tendencję do tycia, do obżerania się, walczę z nałogiem jedzenia słodyczy, picia napojów gazowanych, mam słabą wolę jeśli chodzi o te wszystkie rzeczy i ciążowe zachcianki nie pomogą na pewno. :( Prawdziwie boli mnie jednak to, że schudnąć nie mogę, a czas upływa.

Tyle czytam, słucham o problemach zajścia w ciążę przez lata nawet (był dziś jeden temat na V., który własnie skłonił mnie to tego postu), że najlepiej byłoby rozpocząć już, teraz, natychmiast. Coś w mojej głowie mi trąbi: TO JUŻ, ZRÓB TO. A z drugiej strony coś mi mówi: za wcześnie, jesteś gruba, chcesz być jeszcze grubsza, jeszcze masz czas.

Jak byście postąpiły na moim miejscu? Czy któraś była na moim miejscu? Zaszła w PLANOWANĄ ciążę mimo nadwagi i świadomości, że ciążą nie przyczyni się na pewno do poprawy sylwetki? Że może być tylko gorzej i gorzej? Zaznaczam "planowaną", bo jakbyśmy z mężem wpadli, to byłabym zarówno przerażona tą wizją magicznych "100kg", ale jednocześnie najszczęśliwszą osobą pod słońcem... :) No właśnie. Jest we mnie wiele sprzecznych myśli. 

Oczywiście próbuję się odchudzać, ale czasem sobie myslę, że to tylko granie na zwłokę, że może ja się boję tego dziecka bardziej niż ono mnie, heh. ;) Że waga to tylko wymówka? 

No i jeszcze jedno pytanie konkretne tym razem: czy przed zajściem w ciążę miałyście wyleczone wszystkie zęby? Jeśli nie, to był potem jakiś problem z leczeniem podczas ciąży? Czeka mnie kanałowe i jeszcze kilka innych spraw i tak się zastanawiam, czy to takie ważne, aby zdążyć PRZED? Jak to u Was było z tymi zębami? :) 

Z góry dzięki za przeczytanie tego wszystkiego. To tylko takie nieskładne przymyślenia, ale mówiąc szczerze, gnębi mnie to wszystko od jakiegoś czasu. Gdybym tak tylko mogła się "odblokować" tą myślą o wadze, to bym się rzuciła na mego męża już dzisiaj, a tak to... tylko pozostaje mi się zastanawiać. :/ 

ale jak schudniesz, to zajdziesz w ciążę i przytyjesz? Gdzie tu logika?
ja napiszę tylko tyle...
-jeśli chodzi o zęby to napewno jest wazne zeby tego nie odkładac -zrób sobie te ząbki i nie wiąż tego ze bedziesz gruba jak zajdziesz w ciążę i ze przytyjesz niewiadomo ile bo tak naprawde nie wiesz ile przytyjesz...jesli zakładasz ze chcesz schudnac i zajsc w ciąże to idąc twoim tokiem rozumowania bedziesz sie musiała dwa razy odchudzac bo najpierw powiedzmy ze schudniesz potem w ciąży przybierzesz na wadze i potem bedziesz chciała to zrzucic...a nie lepiej jak masz zrobione badania i jest ok to poprostu zakonczyc leczenie zębów i przestac myslec ze przytyjesz jak zajdziesz w ciąże bo w podswiadomosci człowieka moze tez byc lęk i moze to spowodowac trudnoci z zajsciem w ciążę-ja na twoim miejscu powtórze sie jeszcze raz wyleczyłabym zęby i starałabym sie o dziecko i skupiłabym sie na tym aby sie w ciąży zdrowo odżywiac -jeść dla dwojga a nie za dwóch i zapewniam ze czas który chciałas poswiecic na odchudzanie przed ciążą moze byc wykorzystany na dbanie o siebie i dziecko jak bedziesz w ciąży...korzysci bedą dla dziecka i Ciebie...ja bym nie czekała na nic bo im później tym gorzej.....życze ci powodzenia
Ja zaszłam w ciążę już z wagą trzycyfrową, przytyłam około 12 kg, teraz (miesiąc po porodzie) zostało mi jeszcze jakieś 2 kg. W ciąży nie miałam żadnych problemów, ciśnienie w normie, żadnych bólów kręgosłupa, brak opuchlizny, zero mdłości czy wymiotów, brak cukrzycy ciążowej. Jedyne co doskwierało to zgaga i przez pewien czas skurcze łydek nocą. Wydaje mi się, że w moim przypadku np. kręgosłup był już przyzwyczajony do gigantycznej wagi i te parę kg więcej nie zrobiło dużej różnicy i nie bolał ani nie było innych problemów. Praktycznie do końca 6 miesiąca nie można było powiedzieć, że jestem w ciąży, raczej, że może trochę przytyłam. Nie żebym zachęcała do takiej ciąży bo to jest większe ryzyko dla dziecka i dla mnie w tym przypadku, ale u mnie poszło wszystko dobrze, synkowi było u mnie tak dobrze, że urodził się 2 tygodnie po terminie, jak wywołali poród.
Też miałam ambitne plany schudnąć przed ciążą ale się nie udało, za to na początku ciąży waga troszkę spadła bo straciłam apetyt i jadłam bo musiałam, a nie bo miałam ochotę.
Jeśli chodzi o zęby to ja akurat regularnie chodzę do dentysty i nie miałam z tym problemu, dentystka profilaktycznie przepisała mi na receptę pastę do zębów z większą ilością fluoru. Polecam wyleczyć wszystko i zacząć się starać, to też nie jest takie proste jak się wydaje. Nam zajęło to chyba 7 czy 8 miesięcy, w tym czasie możesz się przecież odchudzać, ale rozsądnie (ja przez parę tygodni zanim się dowiedziałam o ciąży byłam na diecie z niskim indeksem glikemicznym). Myślę, że taka dieta byłaby też dobra dla ciebie bo dostarcza wszystkiego co trzeba, a człowiek nie chodzi głodny. Przy dietach głodówkowych jak już na nich schudniesz to niestety ale często przy okazji diety tracisz cenne substancje odżywcze i nie poleca się starań o dzidziusia zaraz po takiej diecie. Pomyśl o tym.
jeśli oboje jesteście gotowi zacznijcie starania, znam wiele osób, które ciąże przekładały na potem i teraz są po 30 i cały czas nie mogą zajść :(
Pasek wagi
Gdy planowalismy pierwsze dziecko wazylam 58- 60 kilo. Rodzilam z waga niestety 80 kg wiec sporo przytylam. Schudlam do 57 a obecnie waze okolo 65 kg (przytylam mimo ze nie jestem w ciazy) w tym roku planujemy drugie dziecko i tez przyszlo mi przez mysl ze wolalabym wazyc te 5 kilo mniej zeby potem nie wazyc przed 90 skoro bym znowu tyle przytyla jak w pierwszej ciazy (choc to nie regula) no ale powiem Ci ze u mnie waga jest ostatnia w kolejce jako dylemat przy ciazy. Rozumiem Cie o co ci chodzi ale skoro masz kolejny rok rok poswiecic na schudniecie to bedzie kolejny rok bez dziecka...zastanow sie czy tego chcesz? A jesli chodzi o zabki to lepiej je wylecz teraz bo w ciazy lubia sie "psuc" ja w 9 miesiacu mialam wyrywanego zeba ałć
Pasek wagi
wystarczy się w ciąży po prostu pilnować i nie przytyjesz więcej, niż tyle, ile kobieta w ciąży powinna przytyć. A to nie jest reguła, że po ciąży te kg zostają....kobiety są różne i znam dwa takie przypadki, że kobiety przed ciążą miały nadwagę, a gdy urodziły, doszły do wagi prawidłowej, o wiele mniejszej niż przed ciążą. Poza tym jaki sens jest się odchudzać dwa razy? Tylko Ci się organizm przyzwyczai do odchudzania i po ciąży będzie Ci jeszcze trudniej schudnąć.
Pasek wagi
Kochanie to odblokuj sie i do dzieła! Rób dzidziusia, nie ma na co czekac! Wystarczy, że będziesz sie zdrowo odżywiała a nie przytyjesz. Na wszystko w życiu jest odpowiedni czas i skoro czujesz, że pragniesz tego dziecka to je róbcie i przestań sie zadręczac wagą. Schudniesz jak będziesz karmiła, zreszta przy dziecku nie ma czasu na obżeranie. Dla tego dziecka będziesz chciala byc aktywna i zdrowa mamuska fit! A co do zębów to ja je leczyłam na początku ciąży ze znieczuleniem. To nie zagraża dziecku bardziej stres, który towarzyszyłby bólowi borowania, ale jeżeli masz mozliwośc wyleczenia ich wczesniej to to zrób. Życze powodzenia i przyjemności robienia potomka, dołanczaj szybko do nas ciężarówek :)
Sama musisz wiedzieć czego chcesz.
Ja tylko mogę Tobie opowiedzieć swoją historię - kobiety która urodziła dziecko z wagą 3-cyfrową.
Parę lat temu kiedy zapragnęłam mieć dziecko nie obchodziło mnie tak bardzo ile waże.
Ale w głowie kłębiły mi się myśli "brać się za dziecko teraz niezależnie od tego ile pokazuje waga" czy może "Najpierw schudnąć ? " ....ale jak schudnąć to "Po co znów tyć".
Aż w końcu poszłam na żywioł.
Zaszłam w ciąże z wagą 92 kg.Też sobie powtarzałam "przecież nie muszę przytyć od razu 25 kg" .Ale plany planami a rzeczywistość rzeczywistością.W dniu porodu ważyłam aż 117 kg! Poród był na początku września ,całe lato cierpiałam.Oczywiście wychodziłam na spacer ale ciągle musiałam robić przerwy,strasznie puchły mi nogi,upał i otyłość odbierał mi sił.Mi kilogramy poszły strasznie w brzuch i każdy ,praktycznie każdy zaczepiał mnie na ulicy i pytał się czy mam trojaczki a może więcej dzieci. Nie byli nachalni,byli mili...ale mimo wszystko :-)
Po porodzie ciężko było mi rzucić wagę.Tyłam-chudłam itd.
Wiem że w czasie ciąży robiłam miliony błędów.Drugi raz tego nie zrobię.Nie raz myślałam o drugi dziecku,ale pierwsze co to zapala mi się kontrolka i mówię "schudnij!".

A co do badań.
Ja wolałam wyleczyć się przed ciąża .Więc wyleczyłam zęby,porobiłam sobie badania - morfologia,mocz,cytologia etc.Bezpieczniej tak jest,lepiej leczyć się przed ciaża niż w trakcie.


Wiesz, miałam podobny problem. Od dłuższego czasu chciałam schudnąć jakieś 7 kilo, ale postanowiliśmy wcześniej z mężem, że od nowego roku staramy się o dziecko (było to w "ubiegłym nowym roku"). Na sylwestrze byliśmy na weselu u znajomych i po powrocie już się nie zabezpieczyliśmy. Myślałam naiwnie, że skoro przez 3 lata unikaliśmy dziecka stosując się jedynie do dni płodnych i niepłodnych (też nie zawsze) to tak łatwo w ciąże nie zajdę i zanim zajdę minie kilka miesięcy w których zdąże na zdrowej diecie troche schudnąć. I bach.... Zaskoczyło za pierwszym razem. Na początku to do mnie nie docierało. Oczywiście myślałam, że na koniec ciąży utyję masę kilogramów... Ale tak nie było. Musisz pamiętać:

- dziecko w brzuchu to wbrew pozorom kochany, aczkolwiek "mały pasożyt" - pobiera od Ciebie wszelkie potrzebne mu składniki odżywcze;
- w ciąży potrzebujesz dziennie około 300 kcal więcej (po 3 miesiącu);
- podczas porodu i w kilka dni po nim zgubisz łącznie jakieś 8 kg;
- małe dziecko jest na tyle zajmujące że nie będziesz mieć czasu na ciągłe podjadanie. Ja jestem niezłym łakomczuchem, ale w pierwszych tygodniach życia mojej Zosi która wiecznie płakała i jadła - w wolnej chwili wolałam spać niż jeść ;-)
- pomyśl sobie jak wyrobisz sobie mięśnie rąk nosząc ciągle na rękach kilkukilogramowego szkraba ;-)

Nie musisz w ciąży rezygnować z zachcianek. Miej tylko umiar i nie jedz po nocach. Mnie bardzo motywowało ważenie na każdej wizycie u ginekologa. Było mi wstyd utyć jak krowa ;-) Tyłam około kilograma na trzy tygodnie - łącznie na koniec ciąży ważyłam 10 kg więcej. I tak jak mówiłam - 8 kg znikneło samo po porodzie. Reszta również sama w kolejne kilka dni.

Ja miałam problem z pokarmem, ale karmiąc dziecko wytwarzasz na pokarm jakieś 500 kcal. Jeśli więc będziesz w ciąży uważać i karmić po porodzie to istnieje szansa że schudniesz szybciej niż myślisz.

Co do zębów, ja przed ciążą nie wyleczyłam jednego. Pytałam potem ginekologa - NIE MA PRZECIWWSKAZAŃ DO LECZENIA ZĘBÓW NAWET ZE ZNIECZULENIEM. Twój ginekolog powie Ci jakie znieczulenie możesz stosować.

Po za tym jeśli chcesz mieć dziecko, a masz 28 lat to najwyższa pora zacząć się o nie starać. Nie życzę Ci niczego złego, ale ciągle słyszę na około o poronieniach, o trudnościach z zajściem. Leczenie czasem trwa latami. Mam nadzieję, że uda Wam się szybko zmajstrować bobasa, ale w razie czego - nie ryzykuj ;-)

Pozdrawiam i życzę powodzenia.

P.S. Dziecko to największy skarb na świecie. Jak już je urodzisz to nie będziesz nigdy żałowała swojej decyzji, nawet jesli po porodzie Twoje ciało będzie daleko odbiegało od ideału ;-)
-
To chudnięcie i odkładanie przez to ciązy to tylko wymówka. Wiem bo sama tak miałam. I w ostatecznym rozrachunku nie udało mi się schudnąć bo zaskoczyła mnie ciąża.(wczesniej staraliśmy się przez ponad dwa lata więc sądziłam że tak szybko sie nie uda. A udało się za pierwszym podejściem) Zaszłam w nią z prawie najwiekszą waga w swoim zyciu. Obecnie zaczełam 29 tydzień a na plusie mam zaledwie 3 kg. Także ciąża i tycie nie taka straszna jak się wydaje. Nie sąze żebym dobiła do plus 20 kg. Dodam że raczej nie odmawiam sobie niczego-jesli mam ochote to jem. Ruch raczej umiarkowany. Wiem,że po ciązy moje ciało będzie wygladało dużo gorzej niż przed ale nie martwie się już tym tak bardzo. Wszystko da się wypracowac ćwiczeniami- trzeba tylko chcieć.
A co do zębów-wazne jest ich wyleczenie całkowicie. Ja nie zdążyłam ze wszystkimi i teraz zaczeły mi się jeszcze bardziej sypać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.