Temat: planowanie płci :)

Czy są tu przyszłe mamy, które myślały o planowaniu płci dziecka? (odpowiednia dieta, suplementy, sprawdzanie ph i obserwacja cyklu)
Znaczy możesz ustawic cytyny koło łóżka, to będzie dziewczynka :D Nie dobra żartuję. Teraz poważnie, nie sądzisz, że najwazniejsze to mieć zdrowe dziecko, nie wazne jakiej płci?
planując drugie dziecko na pewno będę miała na uwadze te naturalne metody planowania płci. Krzywdy tym nikomu nie zrobię:)

Atoss napisał(a):

Co do wpływu diety, to niestety również nie da się tego przebadać rzetelnie, ponieważ kobiety po rozwiązaniu, retrospektywnie mogą deklarować różne rzeczy.


Ależ tu nie chodzi o żadne deklaracje kobiet, tylko na logikę o dietę pod kątem składników sprzyjających konkretnym plemnikom (np. X: wapń, magnez; Y: sód i potas). Przykładowo skoro plemniki X lepiej niż Y znoszą niższe ph, to teoretycznie w diecie "na dziewczynkę" należałoby jeść produkty zakwaszające organizm (czyli m.in. więcej nabiału), bądź odwrotnie.

Atoss napisał(a):

Problem z udowodnieniem tych teorii jest taki, że nie bardzo można z dokładnością do kilku dni ustalić moment zapłodnienia, chyba, że ktoś kochał się tylko jeden jedyny raz w czasie starania się w danym miesiącu - inaczej nie widzę możliwości przeprowadzenia rzetelnego badania.


Och, to chyba oczywiste, że nie ma 100% gwarancji ;) ale biorąc pod uwagę wspomniane wcześniej właściwości poszczególnych plemników, teoria wydaje się dość sensowna.

karenknightly napisał(a):

Atoss napisał(a):

Co do wpływu diety, to niestety również nie da się tego przebadać rzetelnie, ponieważ kobiety po rozwiązaniu, retrospektywnie mogą deklarować różne rzeczy.
Ależ tu nie chodzi o żadne deklaracje kobiet, tylko na logikę o dietę pod kątem składników sprzyjających konkretnym plemnikom (np. X: wapń, magnez; Y: sód i potas). Przykładowo skoro plemniki X lepiej niż Y znoszą niższe ph, to teoretycznie w diecie "na dziewczynkę" należałoby jeść produkty zakwaszające organizm (czyli m.in. więcej nabiału), bądź odwrotnie.


Ta logika musi wynikać z badań ! Każdy wniosek natury medycznej jest poparty badaniami, najlepiej możliwie rzetelnymi, o ile bioetyka na to pozwala. Skąd wiemy, że alkohol w ciąży szkodzi? Tu etyka nie pozwala jednej grupie nakazać picia alkoholu, więc oparły się na deklaracjach.
Skąd wiesz, co lubią plemniki? Pytałaś?
Przepraszam za protekcjonalny ton, ale drażni mnie fakt, że mamy XXI wiek, a kobiety dają się wpuszczać w maliny :)

Nikomu się nie zaszkodzi (raczej, o ile dieta jest racjonalna), ale też nie pomoże. To raczej siła sugestii.
Najprawdopodobniej bez twarogu też urodziłabyś dziewczynkę.

 

karenknightly napisał(a):

Atoss napisał(a):

Problem z udowodnieniem tych teorii jest taki, że nie bardzo można z dokładnością do kilku dni ustalić moment zapłodnienia, chyba, że ktoś kochał się tylko jeden jedyny raz w czasie starania się w danym miesiącu - inaczej nie widzę możliwości przeprowadzenia rzetelnego badania.
Och, to chyba oczywiste, że nie ma 100% gwarancji ;) ale biorąc pod uwagę wspomniane wcześniej właściwości poszczególnych plemników, teoria wydaje się dość sensowna.


Jest dokładnie taka sama gwarancja jak bez tych cyrków - jeśli chciałaś usłyszeć to wprost :)

Skąd masz te właściwości? Gdzie były wykonywane badania, kto je wykonywał, kto opracował statystyczną różnicę przy stosowaniu metody i bez stosowania? No przecież nie dajcie sobie wmówić czegoś, co jest kosmiczną teorią - poszukajcie rzetelnych badań naukowych. Bo inaczej śmieszne się to robi ;)

Atoss napisał(a):

karenknightly napisał(a):

Atoss napisał(a):

Co do wpływu diety, to niestety również nie da się tego przebadać rzetelnie, ponieważ kobiety po rozwiązaniu, retrospektywnie mogą deklarować różne rzeczy.
Ależ tu nie chodzi o żadne deklaracje kobiet, tylko na logikę o dietę pod kątem składników sprzyjających konkretnym plemnikom (np. X: wapń, magnez; Y: sód i potas). Przykładowo skoro plemniki X lepiej niż Y znoszą niższe ph, to teoretycznie w diecie "na dziewczynkę" należałoby jeść produkty zakwaszające organizm (czyli m.in. więcej nabiału), bądź odwrotnie.
Ta logika musi wynikać z badań ! Każdy wniosek natury medycznej jest poparty badaniami, najlepiej możliwie rzetelnymi, o ile bioetyka na to pozwala. Skąd wiemy, że alkohol w ciąży szkodzi? Tu etyka nie pozwala jednej grupie nakazać picia alkoholu, więc oparły się na deklaracjach. Skąd wiesz, co lubią plemniki? Pytałaś? Przepraszam za protekcjonalny ton, ale drażni mnie fakt, że mamy XXI wiek, a kobiety dają się wpuszczać w maliny :) Nikomu się nie zaszkodzi (raczej, o ile dieta jest racjonalna), ale też nie pomoże. To raczej siła sugestii. Najprawdopodobniej bez twarogu też urodziłabyś dziewczynkę. 


Zasadniczo w poważaniu mam twoje wynurzenia, ponieważ przekopałam się przez obszerny wątek na innym forum i nie widzę powodu by nie spróbować. Analogicznie mogłabym zapytać, jakie masz dowody na to, że dane środowisko itp nie sprzyja takim a takim plemnikom, ale nie widzę w tym sensu, bo nie temu miał służyć mój temat.

beeveedes napisał(a):

Znaczy możesz ustawic cytyny koło łóżka, to będzie dziewczynka :D Nie dobra żartuję. Teraz poważnie, nie sądzisz, że najwazniejsze to mieć zdrowe dziecko, nie wazne jakiej płci?

Zgadzam się, że zdrowie jest priorytetem.

karenknightly napisał(a):

Atoss napisał(a):

karenknightly napisał(a):

Atoss napisał(a):

Co do wpływu diety, to niestety również nie da się tego przebadać rzetelnie, ponieważ kobiety po rozwiązaniu, retrospektywnie mogą deklarować różne rzeczy.
Ależ tu nie chodzi o żadne deklaracje kobiet, tylko na logikę o dietę pod kątem składników sprzyjających konkretnym plemnikom (np. X: wapń, magnez; Y: sód i potas). Przykładowo skoro plemniki X lepiej niż Y znoszą niższe ph, to teoretycznie w diecie "na dziewczynkę" należałoby jeść produkty zakwaszające organizm (czyli m.in. więcej nabiału), bądź odwrotnie.
Ta logika musi wynikać z badań ! Każdy wniosek natury medycznej jest poparty badaniami, najlepiej możliwie rzetelnymi, o ile bioetyka na to pozwala. Skąd wiemy, że alkohol w ciąży szkodzi? Tu etyka nie pozwala jednej grupie nakazać picia alkoholu, więc oparły się na deklaracjach. Skąd wiesz, co lubią plemniki? Pytałaś? Przepraszam za protekcjonalny ton, ale drażni mnie fakt, że mamy XXI wiek, a kobiety dają się wpuszczać w maliny :) Nikomu się nie zaszkodzi (raczej, o ile dieta jest racjonalna), ale też nie pomoże. To raczej siła sugestii. Najprawdopodobniej bez twarogu też urodziłabyś dziewczynkę. 
Zasadniczo w poważaniu mam twoje wynurzenia, ponieważ przekopałam się przez obszerny wątek na innym forum i nie widzę powodu by nie spróbować. Analogicznie mogłabym zapytać, jakie masz dowody na to, że dane środowisko itp nie sprzyja takim a takim plemnikom, ale nie widzę w tym sensu, bo nie temu miał służyć mój temat.


Zasadniczo gratuluję Ci czerpania wiedzy medycznej z forum :P Uwielbiamy takich pacjentów :P

Oczywiście, że możesz próbować, tylko nie bądź przekonana o tym, że teoria ma jakiekolwiek podwaliny naukowe :)
Szanse są wyrównane, jeśli zawiążesz sobie czerwoną wstążeczkę na dziewczynkę, a niebieską na chłopca. Ja Ci powiem, że mojej mamie, cioci i babci się sprawdziło :P

Rączki do ziemi opadają.

Atoss napisał(a):

karenknightly napisał(a):

Atoss napisał(a):

karenknightly napisał(a):

Atoss napisał(a):

Co do wpływu diety, to niestety również nie da się tego przebadać rzetelnie, ponieważ kobiety po rozwiązaniu, retrospektywnie mogą deklarować różne rzeczy.
Ależ tu nie chodzi o żadne deklaracje kobiet, tylko na logikę o dietę pod kątem składników sprzyjających konkretnym plemnikom (np. X: wapń, magnez; Y: sód i potas). Przykładowo skoro plemniki X lepiej niż Y znoszą niższe ph, to teoretycznie w diecie "na dziewczynkę" należałoby jeść produkty zakwaszające organizm (czyli m.in. więcej nabiału), bądź odwrotnie.
Ta logika musi wynikać z badań ! Każdy wniosek natury medycznej jest poparty badaniami, najlepiej możliwie rzetelnymi, o ile bioetyka na to pozwala. Skąd wiemy, że alkohol w ciąży szkodzi? Tu etyka nie pozwala jednej grupie nakazać picia alkoholu, więc oparły się na deklaracjach. Skąd wiesz, co lubią plemniki? Pytałaś? Przepraszam za protekcjonalny ton, ale drażni mnie fakt, że mamy XXI wiek, a kobiety dają się wpuszczać w maliny :) Nikomu się nie zaszkodzi (raczej, o ile dieta jest racjonalna), ale też nie pomoże. To raczej siła sugestii. Najprawdopodobniej bez twarogu też urodziłabyś dziewczynkę. 
Zasadniczo w poważaniu mam twoje wynurzenia, ponieważ przekopałam się przez obszerny wątek na innym forum i nie widzę powodu by nie spróbować. Analogicznie mogłabym zapytać, jakie masz dowody na to, że dane środowisko itp nie sprzyja takim a takim plemnikom, ale nie widzę w tym sensu, bo nie temu miał służyć mój temat.
Zasadniczo gratuluję Ci czerpania wiedzy medycznej z forum :P Uwielbiamy takich pacjentów :P Oczywiście, że możesz próbować, tylko nie bądź przekonana o tym, że teoria ma jakiekolwiek podwaliny naukowe :) Szanse są wyrównane, jeśli zawiążesz sobie czerwoną wstążeczkę na dziewczynkę, a niebieską na chłopca. Ja Ci powiem, że mojej mamie, cioci i babci się sprawdziło :P Rączki do ziemi opadają.


Polecam zająć się własnymi problemami :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.