Temat: Chrzest-czy jest jakaś granica wieku

Co prawda, ja i mąż zostaliśmy ochrzczeni jako katolicy, ale już od dawna nie praktykujemy, nie wierzymy i jakoś nie czujemy się w tej religii.Zdecydowaliśmy, że nie ochrzcimy dziecka.Wiem, że w PL to byłby problem.Na pewno byłoby dyskryminowane, źle by sie czuło w momencie gdy np. wszystkie dzieci idą di komunii a ono nie. Jednak nie będzie sie raczej tutaj wychowywało, a nie wiem jak jest w kraju do którego jadę więc nie wiem czy nie będzie trzeba wrócić do tematu i może jednak to zrobić.Czy można ochrzcić 7-8 letnie dziecko?Czy jeśli będzie chciało kiedyś jednak należeć do tej religii czy będzie miało z tym problem?
Można ochrzcić nawet dorosłego człowieka ;)
Moja ciotka mając 18 lat szukała religii dla siebie, była wychowana przez ateistów bez sakramentów i bez modlitw, religii czegokolwiek.
W końcu wybrała KK i przyjęła chrzest w wieku 19 lat. Nie znam większego fanatyka religijnego ;]


Żadnego problemu nie będzie :)

Myślę, że chrzest można przyjąć w każdym wieku :) Tak samo jak komunię czy sakrament bierzmowania.
Ja nie mam 2 ostatnich i jakoś nie czułam się w żaden sposób dyskryminowana.

Nie ma granicy wieku.

a swoja droga w życiu nie słyszałam żeby jakieś dziecko dyskryminowan ze wgledu na brak sakramentów... Absolutnie z tym przesadzasz.

Pasek wagi

Foczka81 napisał(a):

Nie ma granicy wieku.a swoja droga w życiu nie słyszałam żeby jakieś dziecko dyskryminowan ze wgledu na brak sakramentów... Absolutnie z tym przesadzasz.
A to akurat nieprawda. Wychowałam się w średniej wielkości (50tys mieszkańców) mieście, pełnym katolików i to takich zdewociałych. Dziś jestem wdzięczna, że zostałam ochrzczona choć jeszcze kilka lat temu byłam zła na rodziców, którzy sami będąc ateistami (w tym tata bez chrztu) posłali mnie na łono KK. 

Miałam w klasie jedną dziewczynę - ateistkę. Rodzice niektórym dzieciom nie pozwalali się z nią bawić, mówili, że jest złym człowiekiem. W klasie równoległej był ŚJ też miał przekichane, był traktowany prawie jak pomiot szatana. 
To oczywiście nie dzieci były winne tego, że śmiały się z tych "innych", że nie chciały się z nimi bawić tylko zakłamanie i nietolerancja rodziców. Ale te dzieciaki łatwego życia nie miały. 

Dużo na pewno zależy od otoczenia, od miasta. Wiem, że w mojej obecnej miejscowości nikt się tak nie zachowywał w stosunku do niewierzących bądź ludzi innego wyznania. 
A tam? Babcie moherowe robiły różne akcje np rysowały samochody ludzi, którzy nie chodzili do kościoła, tłukły szyby kiosków, które sprzedawały "świerszczyki", truły małym dzieciom (rodziców niewierzących), że pójdą do piekła. 
nie ma granicy wieku, ale ja bym ochrzcila . sami z mezem mamy podejscie do kosciola takie samo jak Wy, ale dzieci ochrzcilismy. do komunii i bierzmowania napewno tez pojda, a jak pozniej swiadomie same beda chcialy sprobowac czegos innego,ze tak powiem , to droga wolna :) oczywiscie to jest moje osobiste podejscie, wlasnie ,zeby dziecka nie dyskryminowano - bo napewno bedzie . powodzenia :)   
Pasek wagi

Foczka81 napisał(a):

Nie ma granicy wieku.a swoja droga w życiu nie słyszałam żeby jakieś dziecko dyskryminowan ze wgledu na brak sakramentów... Absolutnie z tym przesadzasz.

Niekoniecznie.Szczególnie na terenach wiejskich są jeszcze takie zamknięte społeczeństwa. Sama sie w takim wychowywała.Ale to oczywiście wina rodziców, którzy uczyli swoje pociechy, że wszyscy innowiercy i niewierzący to zło i szatan wcielony (moi też mnie tak uczyli heheheh).Ni i inne dzieci sie nie chciały już z takimi bawić, wyzywały itp.Więc rozumiem autorkę, że nie chce tego dla swojego dziecka.
A ochrzcić można w każdym wieku.Zawsze mozna powiedzieć,że sie nawróciliście.A co do dorosłego dziecka to może zwalić winę na rodziców, na pewno ksiadz sie ucieszy, że wychowywane przez "złych", a jest "dobre"
A w jakim kraju mieszkacie?Może tam to nie jest problem?
Wydaje mi się, że pisałaś coś o DE.Może to zależy od okolicy ale tam gdzie mieszka mój mąż to katolicy i protestanci maja między sobą trochę zgrzytów więc jak jest ktoś całkiem niewierzący to ma spokój.
Pasek wagi

Hmmm.... Widocznie mieszkam w zbyt dużym mieście, a i wmoim rodzinnym Radomiu (180tys) nie bylo problemow.  

Sama jestem katoliczka ale mam troche znajomych nieochrzczonych czy z innych wyzan. Raczejj to ze mnie sie wysmiewaja (rowiesnicy) ze jestem moherem bo powaznie podchodze do wiary. Ot, taka ciekawostka.....

Pasek wagi
Ja nie byłam dyskryminowana chociaż mieszkałam w mieście liczącym 10 tys. mieszkanców! Kto wiedział, że jestem 'inna" ten zachowywał to dla siebie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.