Temat: ciąża/poród a ciągłe infekcje i problem z Candida albicans

Borykam się z tym problemem co jakiś czas... Co pare miesięcy wraca infekcja... Nawet jeśli brak objawów to wiem, że to cholerstwo siedzi gdzieś w ukryciu i za niedługo zaatakuje i faktycznie tak się dzieje. 

Boję się że podczas porodu dziecko się zarazi przeciskając się przez kanał rodny :( Zawsze oboje stosujemy lekarstwa, które zapisze ginekolog ale skoro nadal to wraca to boję się że do porodu mogę nie zdążyć - pomimo że zostało jeszcze ok niecałych 4 miesięcy. 

Czytałam, że w walce z tym cholerstwem - Candida albicans dużą rolę odgrywa dieta, jednakże wieeeeelu rzeczy tam nie można spożywać, które przy ciąży uważam, że powinno się jeść... Więc? Dylemat eh... za 3 tyg ide dopiero na wizytę do gin dlatego pytam może któraś z was też ma ten problem i obawy przed porodem wiedząc że to dziadostwo siedzi gdzieś w organiźmie.

Tymrazem dostałam Macmiror complex a mąż orungal...

Przeczytałam, że często się  zdarza że kobieta która w ciąży cierpi na infekcje spowodowane właśnie candida albicans może urodzić dziecko z autyzmem..wg naukowców  ehh:((((

Bardzo bym chciala się tego pozbyć !!! :((((

Też ciągle mam podobne problemy i okropnie bałam się co będzie w ciąży. Żadne leki nie pomagały a jeśli to na krótko (chociaż u mnie to raczej zakażenia mieszane). Przed ciążą i w trakcie stosowałam od czasu do czasu (jak tylko zaczynałam czuć, że coś jest nie tak) Vitagyn C w kremie + Lacibios Femina doustnie (to drugie to prawie przez całą ciążę). Żeby pożyteczne bakterie się na dobre zadomowiły gdzie trzeba, koniecznie najpierw trzeba zakwasić środowisko (tak działa Vitagyn C, ten w kremie ma jeszcze związki srebra). Są też chyba inne środki o podobnym działaniu. U mnie się sprawdziło. Oba środki spokojnie można używać w ciąży (sprawdziłam przed chwilą na opakowaniu, bo znowu zaczynam kurację). Mam jeszcze jeden patent, ale w ciąży bym go nie polecała.

Zapomniałam napisać, że szczególnie ważne jest zakwaszanie pochwy po stosunku. Zwykle problem nie jest w tym, że mąż zakaża ale po prostu nasienie ma odczyn zasadowy i u wrażliwych na zakażenia kobiet zachwianie PH od razu powoduje gwałtowny rozwój bakterii lub grzybów, które po prostu są wszędzie i nie da się ich uniknąć. Mi też lekarze przepisywali leki dla męża albo zalecali stosowanie prezerwatyw a najskuteczniejsze jest zaaplikowanie sobie na noc Vitagynu po stosunku i po problemie.

Oczywiście to zaraz po kuracji zapisanej przez lekarza i później co jakiś czas profilaktycznie.

zajaczek75 napisał(a):

Też ciągle mam podobne problemy i okropnie bałam się co będzie w ciąży. Żadne leki nie pomagały a jeśli to na krótko (chociaż u mnie to raczej zakażenia mieszane). Przed ciążą i w trakcie stosowałam od czasu do czasu (jak tylko zaczynałam czuć, że coś jest nie tak) Vitagyn C w kremie + Lacibios Femina doustnie (to drugie to prawie przez całą ciążę). Żeby pożyteczne bakterie się na dobre zadomowiły gdzie trzeba, koniecznie najpierw trzeba zakwasić środowisko (tak działa Vitagyn C, ten w kremie ma jeszcze związki srebra). Są też chyba inne środki o podobnym działaniu. U mnie się sprawdziło. Oba środki spokojnie można używać w ciąży (sprawdziłam przed chwilą na opakowaniu, bo znowu zaczynam kurację). Mam jeszcze jeden patent, ale w ciąży bym go nie polecała. Zapomniałam napisać, że szczególnie ważne jest zakwaszanie pochwy po stosunku. Zwykle problem nie jest w tym, że mąż zakaża ale po prostu nasienie ma odczyn zasadowy i u wrażliwych na zakażenia kobiet zachwianie PH od razu powoduje gwałtowny rozwój bakterii lub grzybów, które po prostu są wszędzie i nie da się ich uniknąć. Mi też lekarze przepisywali leki dla męża albo zalecali stosowanie prezerwatyw a najskuteczniejsze jest zaaplikowanie sobie na noc Vitagynu po stosunku i po problemie. Oczywiście to zaraz po kuracji zapisanej przez lekarza i później co jakiś czas profilaktycznie.

a ten vitagyn jest dostępny na recepte czy bez? może spróbuję... albo spytam na kolejnej wizycie lekarza o to.
Bez recepty. Jak najbardziej zapytaj lekarza, przypuszczam, że powie, że nie zaszkodzi spróbować po leczeniu antybiotykami.
A i jeszcze jedno, bardzo ważne. Bielizna! Przy takich problemach to tylko bawełniane majtki niestety (sprawdzone na sobie). A stringi, jesli nosisz, od razu do kosza.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.