5 października 2011, 20:52
No nareszcie jakiś sukces. Na codzień kompletnie nie wychodzi mi trzymanie diety i codziennie się obżeram, chociaż formalnie mam zakaz jedzenia słodyczy. Nic niestety na to nie poradzę - nie potrafię się skupić na niczym tylko ciągle myślę o słodyczach w szafce. A potem już tylko wżeram jak świnka xD Ale dzisiaj wyjatkowo nie zjadłam niczego zakazanego :) Może jedynie przesadziłam z pieczywem(3 kromki) i wypiłam kakao i kawę inkę, a powinnam tylko jedną dziennie.
Dziewczyny, co robicie, żeby nie zajadać się słodyczami?
- Dołączył: 2011-08-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1570
5 października 2011, 21:34
> nie kupowac :)
heh łatwo powiedzieć u mnie np jest problem bo mama kupuje, non stop ją proszę żeby przestała albo chociaż nie wspominała, że coś kupiła bo niestety należę do osób ze słaba silną wolą no ale to jak grochem o ścianę. Pozostaje ćwiczyć wole ;D
5 października 2011, 21:35
Ojej, to niedobrze. Słone przekąski też nieźle uzależniają. Ale jedni mają wielkie zapotrzebowanie na cukier, drudzy na sól, zależy od układu substancji we krwi
5 października 2011, 21:38
Ćwiczenie woli jest cholernie trudne, chociaż wydaje się takie proste. Myślę sobie - nie będę jadła, ale zawsze łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić. I nie działają na mnie żadne pestki dyni, słonecznika, suszone śliwki czy coś. Nawet jak staram się znaleźć zajęcie pozwalające zapomnieć o apetycie na słodycze to nie mogę się na nim skupić :) Zeby faktycznie nie jeść słodyczy musiałabym cały dzień być poza domem. Ale dobrze przynajmniej, że do szkoły biorę tylko jabłko to przynajmniej wtedy jestem ocalona :)
- Dołączył: 2011-08-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1570
5 października 2011, 21:57
A widzisz ja również do szkoły nosze jabłko i najczęściej do domu wracam koło 21 i co? i nic :) nawet to mnie nie ratuje, heh zawsze będzie wymówka żeby zjeść coś słodkiego. Szczęśliwie od poniedziałku nie tknęłam prawie nic słodkiego, ździebko się czuje jak na jakimś odwyku ale może to pomoże
6 października 2011, 08:09
Tak, najpierw chwilowy odwyk, a potem tak się nawpycham słodyczy, że buzia tego nie pomieści ;)
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2614
6 października 2011, 11:38
co do mnie to pozwalam sobie - może nie często ale jeśli mam ochotę (na szczęście rzadko) to wsuwam :)). Z tym, że u mnie nie tyle batony/czekolada itp. co raczej ciasta (które zresztą sama piekę :D ). Może spróbuj słodycze zastąpić owocami? ja nie kupię sobie może czekolady ale już bananów czy pomarańczy itp. nie ominę w sklepie :)
6 października 2011, 19:06
Najlepiej ich nie kupować żeby potem nie kusiło :)
- Dołączył: 2011-10-02
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 18
9 października 2011, 12:41
znam ten ból.. zaczyna się od małego cukierka a potem leci już samo ciastka, kawałek czekolady, chipsy wszystko co jest w domu..
na koniec dnia jest mi strasznie źle z tym, że pomimo tego iż przyrzekałam sobie ze nic słodkiego nie zjem to i tak pożeram tony słodyczy.. u mnie to nasila sie w weekend kiedy mam więcej wolnego czasu i wtedy wychodzi u mnie brak silnej woli :( myślałam nad jakimiś tabletkami, które pomogły by mi powstrzymać się przed tymi napadami brałam błonnik ale nie za bardzo to da mnie działa..
- Dołączył: 2011-06-22
- Miasto:
- Liczba postów: 189
9 października 2011, 20:12
ja znalazlam sposob na slodkie: masz ochote na czekoladke, to pomysl sobie ile zla ma w sobie, a jak to nie pomoze to sie przykatuj cwiczeniami :) po tem juz ochota minie :)
- Dołączył: 2010-07-27
- Miasto: Dieta
- Liczba postów: 16
10 października 2011, 00:10
ja mam sposobów kilka na słodycze;)
1. kawa z mlekiem
2. papieros NIE POLECAM!
3. herbata owocowa
4. jogurt najbardziej light w sklepie + "sok" do rozcieńczania marki Tesco lub Lidl - zero kcal, bo to same E... pozostałość po dukanie:)
5. zamiast jeść i w ramach odżałowania ćwiczyć, zrobić na odwrót: najpierw ćwiczymy tak długo, żeby spalić tyle kalorii, ile by się nagrzeszyło i jakoś ćwiczenia odbierają chęci na przekąskę:D a jeśli nie, to sumienie zostaje czyste:)