- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 września 2012, 07:13
Edytowany przez ognik1958 14 września 2012, 11:08
12 września 2012, 23:15
rafalmruk napisał(odpowiadam na zarzuty)
Facet nie ekscytuj się, bo Ci żyłka pęknie.-chamska odzywka godna rynsztoka nie mająca nic wspólnego z wymianą poglądów
Delikatnie naprowadziłem Cię na bzdurę, którą powielasz w swoich wpisach, ale widać zbyt delikatnie, żeby dotarło. –Brak elemetarnych zasad szacunku do oponęta oraz ..hymm..brak umiejetności czytania ze zrozumieniem bo piszę glikoza a ty czytasz glikoliza -to jest taka różnica jak pomiędzy episkopem a episkopatem
Tak więc:
"Glikoliza" to proces, ciąg reakcji biochemicznych zachodzących w organizmie, a w mięśniach (ale głównie w wątrobie) gromadzimy i spalamy GLIKOGEN, który jest wielocukrem i stanowi zapas energii dla organizmu. O ile zrozumiałem to negujesz zasadę opóznionego spalania tłuszczu podczas cwiczeń -radzę w internecie wstawic hasło 30 minut spalanie glikogenu i . to inni może cie wyprowadzą z błedu i zarozumialstwa
Poza tym twierdzisz, że byłeś na diecie 1500 kcal i dodatkowo dziennie trenowałeś na ubytek 1000 kcal.
Twoje PPM to ponad 1800 kcal przy 100 kg, czyli przy 120 było więcej, a zakładając, że trenowałeś połowę z tego co opisujesz, to dzienne zapotrzebowanie było w okolicy 3000 kcal.- Nieprawdą jest przypisywanie mi stałe zapotrzebowanie na poziomie 3000 kcal co dawało by i tak w bilansie dziennym na minusie 1500kcal a jezeli już to przez barzo krótki nieistotny dla zdrowia okres dopóki nie pozbyłem się złogów z kilkudziesięciu lat obżarstwa a to spadało" piorunem"
Wg tego co piszesz byleś na deficycie około 2500 kcal. to jest twoja błędna nadinterpretacja dzienny "przychód " to te 1500kcal - "wydatki" 1800kcal (podstawowa przemiana materii) - 500kcal(gimnastyka) -3200kcal/7 (cwiczenia areobowe)=1500-1800-500-457=-1257kcal czyli uwzględniając drobne grzeszki lenistwa będzie to te 1000 kcal na minusie -matematyka bracie.... wraz ze spadkiem wagi u ciebie szwankuje
No proszę Cię.... dziennie żyłeś na 500 kcal? 178 cm faceta ze 100kg na karku???
itd itp -manipulacja żyłem dzieki pożywieniu ok 1500 kcalorii ze wszystkimi mikro i makroelementami i z suplementami białkowymi -nie nadążam skąd te twoje "500"
Co do mnie:
Więc tak - wykazałem się na pewno większą rozwagą od Ciebie, bo nigdy nie doprowadziłem się do takiego stanu ja Ty.Chyba jesteś "duchem świetym" ze możesz na odległość oceniać w jakim jestem stanie –zapewniam skoro mogę nadal cwiczyć 2x w tygodniu i to intensywnie ,nie choruje i chyba każdemu życzyłbym tu na Vitalijce takiej kondycji
To raz.
Dwa - trenując dużo mniej niż Ty i jedząc dużo więcej (ale mądrze), schudłem spokojnie 10 kg. Gratuluje „uczciwości „jezeli porównujesz swoje umiejętnoisci odchudzania mając …tak przypuszczam metabolizm młodego człowieka ,który niestety ja juz utraciłem wiele lat temu
Oczywiście to nie jest 40, ale to nie moja wina, że Ty musiałeś gubić aż tyle.
Trzy - powyżej wykazałem się przynajmniej minimalną wiedzą, w przeciwieństwie do Ciebie i Twojego "spalania glikolizy".czepiasz sie nie do merytum sprawy a co do słówek zaista małostkowość a po zatym masz chyba problemy z czytaniem skoro piszę glikoza a ty odczytujesz glikoliza ale to już inna bajka dla uściślenia:" glikoza (gr. glykýs ‘słodki’ + -oza końcówka charakterystyczna dla cukrów)biochem. C2H12O6, sześciowęglowy cukier prosty zawierający w cząsteczce grupę aldehydową (aldoheksoza), substancja krystaliczna o słodkim smaku, rozp. w wodzie; składnik płynów ustrojowych, np. soków niektórych roślin, krwi (u człowieka normalnie ok. 0,1 proc., a chorobowy stale podwyższony jej poziom nosi nazwę cukrzycy) oraz wielocukrów, np. dwucukrów: sacharozy – razem z fruktozą i laktozy – razem z galaktozą); jest jedną z podstawowych substancji odżywczych"
Cztery - jesteś niedouczony w kwestii tego, jaki rodzaj wysiłku najlepiej spala tłuszcz
Jesteś ordynarny i zarozumiały kwestionując czyjeś sprawdzone w pocie czoła doświadczenia w cwiczeniach a tak po zatym to wychodzi rok w rok setki publikacji o skrajnie róznych sposobach cwiczeń i ich dobór i wiara w ich skuteczność to sprawa mocno dyskusyjna
(polecam zapoznać się z treningiem typu Cross Fit, Tabata, HIIT itp). W przeciwieństwie do Ciebie wykazałem się minimum zainteresowania.tego juz nie będę komentował tekst sam w sobie ciebie kompromituje a pchanie ludzi o słabej kondcji i dużej nadwadze do ćwiczeń komandosów czy policji amerykańskiej to urąga zdrowemu rozsądkowi
Reasumując Jakoś nie byłeś skłonny do dzielenia się swoimi doświadczeniami i nadal z tych szczątkowych informacji trudno coś wywnioskować i stwierdzić czy są tam jakieś dziury czy nie .Oczywiscie łatwiej siedzieć w "ukryciu " i krytykować każdego kto wychyli się poza pochwałami osób odmienionych wysiłkiem odchudzania się -może to im się należy tylko to nie odchudzi chwalących .Nie mam czasu na dalsze dywagacje muszę pracować i tak jak ty bynajmniej nie w profesjonalnym doradzaniu innym o sposobach na schudnięcie -jak nie dopadnie cie jojo czego ci nie zyczę przez rok to możemy za rok dyskutować czy można odchudzić się łatwo lekko i bez bólu czy w znoju ciężkich cwiczeń które uważasz za niemożliwe
Edytowany przez ognik1958 13 września 2012, 07:06
13 września 2012, 09:28
13 września 2012, 10:59
napisał raf ( interpretacje)
Mea culpa - źle
przeczytałem, co nie zmienia faktu, że ani glikolizy ani glikozy nie spalamy podczas ani po wysiłku.
Przeprosiny
ze zrozumieniem przyjmuje no może byłem trochę złośliwy
Nigdzie nie
napisałem, ze neguję zasadę opóźnionego spalania tłuszczu, bo Ty o nim nie
wspominałeś. Myślę, ze z prostego powodu - przy rodzaju treningu jaki
opisujesz, występuję ono (o ile w ogóle występuje) w minimalnym wymiarze.Dobra ale po akapicie o 30 minutowym czasookresie
nie spalania tłuszczów podczas cwczeń to przestałeś konsumować mój tekst chyba jedno słówko "glukoza " zamiast napisana glikoza która z koleii może została uzyta błędnieale chociaż spotykałem sie w niektórych publikacjach jako określenie glikogenu i nadal uważam ze jest to czepianie się o
słówko bo sens merytoryczny jest taki sam
Zjawisko to nazywa
sie post-exercise oxygen
consumption i ma miejsce po bardzo intensywnym
wysiłku właśnie typu HIIT czy Tabata,
które do tego muszą być odpowiednio przeprowadzone.
(Ten kawałek o
komandosach i policji amerykańskiej jest śmieszny i jedynie potwierdza, ze nie
masz pojęcia o czym piszesz.kur Pogrzebałem
w necie i wybacz ale cwiczą to hordy muskularnych facetów ogolonych na rekruta –a ty proponujesz to kobietom
i facetom z ogromna nadwagą i beznadziejną kondycją sportową to raczej kpina z
tych ludzi albo pchanie ich do jakiegoś nieszczęścia
Dziesiątki ludzi na świecie robi taki trening, posiadając
podstawową kondycję i nie ma z tym problemu. Ba - taki rodzaj treningu właśnie
znakomicie podnosi wydolność i siłę, bo to tego były stworzone.)
Abstrahując jednak
od tego, nikogo w taki trening nie pcham. Kurcze a mi wmawiasz ze pcham to zdecyduj się bo
to jest taki dualizm oceny tego samego tylko zalezne czy ty to robisz czy kto inny
Stwierdziłem
jedynie, że Twoje przekonanie o tym, ze najlepszy jest trening wolny, spokojny,
okresowo przeplatany małymi przyspieszeniami jest błędny i archaiczny.
Już nawet samo
zwiększenie intensywności treningu aerobowego powoduje zwiększone zużycie
energii, co wprawdzie przekłada się na % spadek zużycia kwasów tłuszczowych,
ale bezwzględne daje lepsze efekty.
Koresponduje z koleżanką która chodząc z kijami w ostrym tępie i wymiękła po godzinie no i spala jakieś 700 kcalorii a jest młoda i
wysportowana a ja już starszy jak idę wolniej ale 4 godziny na pewno spalam o wiele więcej Radze wyzbyć się apodyktyczności
bo ani twoje osądy nie sa poparte
wykształceniem w tym kierunku ani badaniom na szeroką skale a i tak nawet naukowcy coróż przedstawiają
zmienne opinie No własnie
Dwa
Przyznaję, że źle
policzyłem kcal. z wpływem
twego schudnięcia na umiejętności matematyczne to byłem trochę złośliwy
Wciąż jednak uważam
jednak, ze taki deficyt to za dużo.hm... z faktami się nie dyskutuje –jakbym padł to może inni by mieli asumpt do nie chodzenia ta
drogą Wg Twojego
paska od początku roku ciągle chudniesz - w styczniu 82 - początkiem sierpnia
75.
Oczywiście to co
osiągnąłeś, duzo - -40kg, ale tak na prawdę za rok (ten sam, o którym
wspomniałeś wyżej) okaże się, czy Twoja droga była słuszna. Wybacz ale to ja praktycznie jestem od roku
na stabilizacji i utrzymuje wagę a te 75 to był max po ekstremalnych
cwiczeniach na wsi i waga stety czy nie pojdzie nieco w góre w Gdańsku zwłaszcza ze siedzę cały czas
na kompie nad projektami
W pamiętniku
napisałeś, ze utrzymujesz wagę - nie utrzymujesz - wciąż chudniesz.no nie oscyluje okołu 77 a te 75 to był max po
oboziku kondycyjnym i uważam ze to już lekka przesada
Trzy
Może jestem
ordynarny i zarozumiały, ale niestety wciąż pozostaje na stanowisku, że jesteś
niedouczony w kwestii treningów i ich skuteczności w spalaniu tłuszczu.Wybacz ale nie tobie to osadzać za mną stoi
skuteczna praktyka dostosowana do ludzi którzy kilkadziesiąt lat byli otyli i nie
trenowali i to ja znalazłem jedną z dróg wyjscia z tego impasu
Jak już wyżej wspomniałem - nie chodzi nawet o to, co sam preferujesz, ale o to, co starasz się propagować. Każdy mówi o swoich doświadczeniach i tu nikt nikomu nic na siłe nie wciska –kurcze nadinterpretacja
Trening
wcale nie musi być długi, a już na pewno, nie powinien być na silę spokojny
(ale o tym było już wyżej).Trening
z pulsem 100 to wcale nie taki spokojny zwłasza ze przeplata się go truchtaniem
z pulsem 140 ale skuteczny i tu nie ma
co debatować
Oczywiście - przy dużej nadwadze (a raczej przy
braku kondycji) organizm sam wymusi taki rodzaj aktywności, ale ze wzrostem
wydolności, trening należy intensyfikować, może nie przy każdej jednostce, ale
im więcej tym lepiej.
Również koncepcja
codziennego ważenia i "wychwytywania wpadek" jest bzdurna.
Organizm
fizjologicznie podlega pewnej zmienności wagi i jak pewnie wiesz, może to być
nawet do 2kg z dnia na dzień. Nie prawda może u ciebie tak „skacze” waga ale to już twój problem a jak mi przybędzie pół kilo to jestem w staanie
to niwelować a jak ockną bym sie z 5 kilogramami nadwagi ....to ta nadwaga mogła by mnie przerosnąć
i tył bym dale a tak to nawet gdy dojdzie do fałszywego alarmu zawsze ta górkę ” kiedyś można będzie „skonsumować”
Ważąc
się codziennie, tylko niepotrzebnie zaczynamy wykonywać nerwowe ruchy (np typu
wspomniany przez Ciebie "wycisk po wpadce"), co niczego dobrego nie
daje, bo np zamiast zrealizować zaplanowany odpoczynek, włączamy w cykl
ponadplanowy trening. jak wyżej
W kwestii zaś
doprowadzenia się twojego stanu - nie miałem na myśli Twojego zdrowia, ale wagi
z jakiej musiałeś się odchudzać, czego ja uniknąłem. A
ilez ty masz lat by szczycić się tym ze uniknąłeś nadwagi takiej jak ja
podłapałem –masz
te kilkadziesiąt lat siedzącej pracy i zajadania po nocach nerwów jak ci
pieprzą twoja prace dyletanci albo z fajnego architektonicznie projektu robią "ruderę "…kurcze młody jesteś i naturalnie powinieneś być szczupły
w twoim wieku…
Co do dzielenia się
doświadczeniami - oczywiście, ze się dzielę. Nie zauważyłem kurcze na razie
to tylko prawisz impertynencje jak jakiś barberus nieokrzesany
Napisałem na tym forum wiele merytorycznych postów, w których
właśnie to robiłem - dzieliłem się wiedzą, która mam. Jakieś enigmatyczne stwierdzenia z których
mało się można czegokolwiek dowiedzieć przynajmniej tu i teraz
Reasumując - to
Twoja droga, natomiast moim prawem jest krytykować ją skoro widzę, że pojawiają
się tam bzdury.I wyłazi z ciebi
zarozumialstwo i głupia apodyktyczność –
uważam ze na tym forum to powinniśmy dawać świadectwa aby mogli z tego
korzystać inni a od osądów hmmm….to sa specjaliści którzy badają „face to face”
,maja wykształcenie i doświadczenie,dysponują badaniami i wynikami i dopiero są w stanie coś lub kogoś osadzić i to nie
wiadomo czy maja do końca racje a ty
oczywiście to zdalnie wiesz wszystko …godne to pożałowania niestety
Edytowany przez ognik1958 13 września 2012, 11:52
13 września 2012, 13:19
13 września 2012, 21:02
Aby zakończyć ten gorszący spór w którego początkiem była krzywdząca moim zdaniem krytyka " w czambuł" całego mojego odchudzania tylko dlatego że zostało użyte niewłaściwie nazwa cukru zamiast glikogenu użyłem nie zmieniającego meritum sprawy słowa "glikoza'' oraz niezrozumienie bilansu który to zresztą w koncu został wyjaśniony i uznany za miarodajny
Doradzanie innych dróg w odchudzaniu jest jałowe w obliczu faktu ze mój już się odbywa i to z powodzeniem a ci co preferuja inne metody niech wykazą ich wyższość eksperymentując na przysłowiowym „własnym garbie” Oczywiście i z mojej drogi i innych sposobów należy korzystać z rozwagą uwzględniając własne uwarunkowaia i na swoją odpowiedzialność i nikt tu nie chce nic nikomu narzucać .Teorii jest wiele sa zmienne i przeciwstawne i co do ich prawdziwości można toczyc długo tak zwane dysputy akademickie ale moim zdaniem szkoda czasu i do niczego to nie doprowadzi poza kłótniami i....niestety gorszącymi inwektywami .Jedynie co możemy być pewni to w realne doświadczenia w odchudzaniu . Mam nadzieje, że inspiracje do chudnięcia nie będą czerpane li tylko ze zdjęć odchudzonych Vitalijek ale też będziemy korzystać ze sposobów naszych dokonań w odchudzaniu , zakończonych sukcesem i to możliwie trwałym -tomek
Edytowany przez ognik1958 14 września 2012, 08:43