- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 marca 2013, 18:37
16 marca 2013, 19:16
16 marca 2013, 19:22
ja tez:o nieslychane:D dodaje do ulubionych:D:Dwłaśnie zajrzałam do Twojego pamiętnika i jestem pełna podziwu GRATULACJE!Ja spadłam ponad 40 kg jak chcesz to mogę napisać ci na priv co robiłam;)
16 marca 2013, 20:40
Edytowany przez Patita05 16 marca 2013, 20:40
17 marca 2013, 09:37
Witam, od lat zmagam się z nadwagą, próbowałam wszystkich mozliwych sposobów, ale niestety one nie pomogły ... Mimo wszystko nie tracę nadziei . Mam do Was kochani przeogromną prośbe, odpowiedzcie na kilka moich prostych pytań :)1. Ile schudliście?2. Jak Wam się to udało (proszę o dokładne opisy, wręcz BŁAGAM :) )3. Jak zmieniło się Wasze życie od czasu , gdy schudłyście4. Rady / sposoby , które polecacie , aby schudnąćJeśli taki wątek już był to bardzo PRZEPRASZAM Z góry dziekuje za odpowiedzi i życzę miłego wieczoru :))
Czesc ;)
1. Na dzien dzisiejszy mam za sobą 12 kg + 2 kg w porywach bo różnie bywa ;) ale to nie koniec walki, ważyłam 75 kg/162 teraz waga koło 60-62kg
2. Dużo dużo ćwiczeń, bieganie, orbitrek, basen, MŻ, Ewka i inne
3. Jak zmieniło się moje życie? Szczerze jest gorzej, kiedyś wazyłam 75kg i jadłam co chciałam i wisiało mi to jak wyglądam i co jem i jak jem, teraz bardzo emocjonalnie wpływam na jedzenie, mam dużo kryzysów, nabawiłam się jakiś kompulsów, moje myślenie strasznie się zmieniło - dostrzegam w sobie wiele wad, mimo że schudłam to czuję się dalej gruba, i nieatrakcyjna. Co do miłości i powodzenia u facteów - jak byłam sama to i dalej jestem sama, i powodzenia też nie mam, ale to się wiążę też z tym ze nie mam kompletnie czasu na imprezy bo pracuje w tyg, ucze sie w weekendy do tego ćw i planowanie posiłkiów itp to czas leci.
4. RADY - WALCZYĆ, nie poddawać się po każdej porażce, bo gdybym ja poddawała się za każdym razem jak miałam napady obżarstwa, czy zawaliłam bo coś tam coś tam to sądzę ze wazyła bym juz dawno ponad 100kg. Dużo wiary w siebie, we własne możliwosci, ciągle popychanie się do granic, i trzeba mieć silną wolę. Bywają dni, kiedy czekolada ciągnie cie za sobą, a pizza patrzy na Ciebie wielkimi oczami i woła: zjedz mnie, są dni kiedy nie masz ochoty na nic... trzeba znać umiar. Ogólem polecam podejście do całej sprawy spokojnie, wmawiaj sobie że nie jestes na diecie tylko zmieniasz styl żywienia i to pomaga! Ćwiczysz dla przyjemności, a nie dlatego że musisz to tak będzie.. ja z kanapowego grubasa siedzącego i żrącego słodycze przed laptopem dałam radę przemienić się w w pełni aktywną osobę. Wymówki na bok, sama pracuje po 8h dziennie w fasfoodzie ( dodatkowe pokusy), weekendy szkoła od 8-20, brakuje czasu, brakuje wolnego, do tego ćwiczenia i nieraz jestem jak flak, ale nie poddaje się, bo w gruncie rzeczy wiem że robię to dla mojego DOBRA i ZDROWIA. Powodzenia :*
17 marca 2013, 18:57