- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 grudnia 2015, 22:19
Skoro aby schudnąć trzeba jeść poniżej cpm, to dlaczego niektórzy twierdzą, że trzeba jeść co 3-4h coś małego i zdrowego i kaloriami w ogóle się nie przejmować? A co jeśli ktoś np wieczorem nie jest wcale głodny i popołudniami nie ma wcale apetytu, taki tryb życia zawsze miał że nie jada wieczorami, ale chce schudnąć? Trzeba sobie na siłę wpychać jedzenie, żeby mieć ten podkręcony metabolizm? Czy faktycznie wystarczy trzymać się kaloryczności i nie chodzić z zegarkiem w ręku i da się tak zdrowo schudnąć? Nie wystarczy jeść mniej, bez podjadania byle czego i "odchudzać" swoje dania(w sensie przyrządzać wszystko w wersji lżejszej, zdrowszej) by schudnąć? Naprawdę ominięcie jakiegoś posiłku z różnych przyczyn (dajmy na to- nie zjesz drugiego śniadania, zjesz dopiero obiad po 7 godzinach od śniadania i wcale nie odbije się to w taki sposób na tobie że zjesz potem sporo więcej) to taka zbrodnia i zaburza nasz metabolizm? Skoro to cpm jest takie ważne, to nie można jeść po prostu kiedy się jest głodnym/ma ochotę, oczywiście zdrowo, i nie przejmować się godzinami, iść spać np pół godziny po zjedzeniu kolacji lub zjeść ostatni posiłek o 16 i wcale się tym nie przejmować?Albo tyle tych zasad, że np. owoce tylko do godz 15, na śniadanie to białka, na obiady to węglowodany, jeszcze w jakich proporcjach w ciągu dnia powinny występować... Oszaleć idzie, tylko to jest drogą do trwałego zdrowego zgubienia wagi? I czy naprawdę nie zjeść nic po treningu to też coś złego? Tyle pytań mi się rodzi z tych niedociągnięć w tych wszystkich teorii a każda zaprzecza tej drugiej że...
Edytowany przez db726a0e151f84770616d644806486fc 1 grudnia 2015, 22:28
1 grudnia 2015, 22:20
Trzymać kaloryczności i nie chodzić z zegarkiem. Reszta to popularne mity.
1 grudnia 2015, 22:25
ja się może nie znam, ale wydaje mi się, że łatwiej spalić kalorie jedząc 5 mniejszych posiłków niż dwa duże, przynajmniej u mnie tak działa, waga szybciej spada jak jem co 3-4h niż jak jadłam co 8-9h,
1 grudnia 2015, 22:28
Też właśnie nie wiem jak to jest. Czasami bywa tak, ze w ciagu dnia malo zjem, np 500kcal. I co na wieczor mam jesc 1000kcal by nie zjesc za malo? Staram sie jesc czesto a malo, chyba ze organizm chce wiecej lub w ogole nie chce to odpuszczam.
1 grudnia 2015, 22:59
Ominięcie posiłku to żadna zbrodnia. Zbrodnia jest wtedy, jak jemy na siłę, bo tak wyliczył nam jakiś kalkulator. Jedzenie na siłę to zawsze wrzucanie w siebie nadmiaru/hamowanie spalania własnego tłuszczu, bez sensu... CPM (PPM zresztą też) to zapotrzebowanie teoretyczne. Jak sie ma teoria do praktyki pewnie każdy wie...
Jesli po treningu nie jesteś głodna, to znaczy, że ciało siegnęło po własne zapasy, bardzo dobrze, tylko sie cieszyć i korzystać, że tak łatwo mu to przychodzi. Też po wysiłku nie jestem głodna, nigdy, wystarczy cos w stylu spaceru, sprzątania itd.
W ogóle, jesli nadwaga nie jest powikłana zaburzeniami odżywiania, to odchudzanie jest banalnie proste. Można się nawet oprzeć jedynie na zdrowym rozsądku. W skrócie - nie masz ed - użyj szarych komórek, słuchaj podszeptów organizmu a na efekty nie będziesz musiała długo czekać.
Jest od cholery durnych diet, faktycznie wiele z nich sobie wzajemnie przeczy, pewnie każda komuś tam może być tą najlepszą, ale która z nich jest akurat dla Ciebie? Nie daj sobie wyprać mózgu.
Jedzenie kilku mniejszych posiłków powoduje, że organizm magazynuje mniej skrupulatnie niż przy posiłkach rzadszych. Ale długie odstępy między posiłkami z kolei są dla niego bardziej motywujące, coby po zapasy siegać (bo nie ma skąd wziąść energii, wiec siłą rzeczy musi z sadła). Mit glikogenu - to nieprawda, że po dwóch tygodniach chudniemy jedynie z wody. Glikogenu starcza na 18 godzin przy sprzyjających wiatrach.
Edytowany przez 1 grudnia 2015, 23:04
1 grudnia 2015, 23:02
Myślę, że nakładają się na siebie teorie, które mają konkretne podstawy naukowe (w rozumieniu medycyny, fizjologii i tak dalej) z teoriami bardziej psychologicznymi, które mają pomóc poukładać sobie swój sposób odżywiania osobom, które mają różne problemy z żywieniem (nadwagę, skłonność do podjadania i tak dalej). Generalnie trzeba pilnować swojego zapotrzebowania kalorycznego (oczywiście nie na zasadzie "w internetowym kalkulatorze mi wyliczyło 2000 kalorii to jem równo 2000, bo jak zjem pół pomidora więcej to utyję", bo na przemianę materii mają wpływ hormony i to wszystko nie jest takie mechaniczne) - ale w miarę pilnować, to znaczy ani się nie przejadać, ani nie obcinać przesadnie kalorii. I teraz zaczynają się schody, bo wiele osób mając problemy z utrzymaniem wagi ma zaburzony taki naturalny mechanizm, który sprawia, że się nie przejadamy i nie głodzimy. Zobacz sobie kiedyś na małe dziecko, nie będzie głodne to nie będzie dalej jadło (o ile rodzice w niego nie zaczną wpychać). Dorośli już często tak nie mają, dojedzą bo żal wyrzucać, bo dwa kęsy to głupio zostawić, dopchną coś tam, bo już się i tak paczka kończy. Myślę, że dla takich osób powstają te wszystkie zasady, żeby się nauczyły jeść na nowo, zbilansowały sobie jakoś porcje - a, że często ludzie są nauczeni do ciągłego ruszania szczęką stąd pomysł z 5 posiłkami, żeby ich nie kusiło do podjadania, bo za godzinę mają zjeść i tak przekąskę. Jak wolisz jeść trzy posiłki to jedz trzy posiłki - tylko bierz poprawkę, że wtedy na raz musisz zjeść więcej. Do np. jednego posiłku bym już przekonana nie była, w końcu człowiek to nie pyton, który pochłania górę żarcia, a potem leży i trawi. Jakby się zjadło 2000 kalorii powiedzmy na raz to pewnie skok insuliny byłby bardzo duży, a to sprzyja odkładaniu się tkanki tłuszczowej.
Natomiast z tym spaniem pół godziny po jedzeniu - kwestia tego, że się jeszcze nie zdąży strawić. Ostatni posiłek o 16? - no jak ktoś chodzi spać o północy to może być po prostu głodny. Owoce tylko do 15 - też kwestia trawienia (ponoć, bo ja u siebie żadnych różnic nie widzę), jeden będzie miał problemy trawienne jak się naje na noc owoców, drugi nie - trzeba sprawdzić na sobie.
Białko/węgle/tłuszcze - to akurat ma sens. Oczywiście schudniesz jeżeli rozkład nie będzie zbyt dobry, ale każdy makroskładnik jest potrzebny z konkretnych powodów i tu jest dobrze zadbać, żeby się w diecie znalazł. Zapchanie się samymi węglami sprawi, że poziom cukru we krwi będzie bardzo skakał, nadmiar białka może obciążyć nerki. Z kolei niedobór węgli sprawia, że może się posypać tarczyca, a niedobór białka źle wpływa na mięśnie. Brak tłuszczu może powodować problemy hormonalne, z zanikiem miesiączki włącznie. Dobrze by było sobie to sprawdzić, jeżeli ma się zły rozkład to go zmienić i liczyć jakiś czas makra, wtedy można się nauczyć jak powinno się komponować ten swój talerz.
2 grudnia 2015, 00:28
Tutaj jest to świetnie opisane:
Edytowany przez 340e6725c7efd009bbd373c40415027d 2 grudnia 2015, 00:29
2 grudnia 2015, 09:01
Moja dietetyczka mówi żeby zjadać wszystko i nie ważne w jakich porach ( chociaż najlepiej co 3-4 godziny bo przyzwyczajam się do mniejszych porcji na raz). Niedojadanie nie spali wam tłuszczu, tylko zahamuje metabolizm.
16 grudnia 2015, 17:08
Ponoć pominiecie jakiegoś posiłku nie spowolni organizmu - bardzo się tego bałam odkąd zostałam "wyszkolona" że ma być ich 5 co 3-4 godziny - dopiero jeśli przez chyba kilka dni będziesz się głodzić to zwalnia, ale nie chcę dokładnie pisać jak długo bo nie pamiętam... A dobrym sposobem na jedzenie regularnie to jeśli chcesz skup się tylko na śniadaniu, obiedzie i kolacji a pomiędzy nimi zjedz owoc albo wypij soczek
Ja po wielu latach odchudzania trzymam się zasad: jeść posiłki złożone z jak najbardziej naturalnych produktów, mniej-więcej pilnować kaloryczności (nie koniecznie trzeba wszystko liczyć, jeśli nie zależy nam na czasie, ale 4000kcal jedząc zdrowo tez można przekroczyć, wiec lepiej wiedzieć ile czego można jeśli chcemy schudnąć...). Ja jestem już tak "wytresowana" do jedzenia co 3-4 godziny, że już sam żołądek się dopomina o danej porze, nawet nie muszę o tym pamietać
31 grudnia 2015, 10:16
trzeba jeść regularne posiłki z mniej więcej określoną ilością kcal, regularność to dla mnie priorytet ze względu na poziom cukru
przykład z mojego otoczenia - moja babcia jak jeszcze pracowała jadła dwa posiłki dziennie: śniadanie i obiado-kolację (miała taką pracę, że trudno było wygospodarować 10 min na zjedzenie kanapki) i a) była otyła b) nabawiła się cukrzycy
poza tym o magazynowaniu na zapas przy rzadkim dostarczaniu pożywienia każdy czytał, słyszał, więc już tego nie poruszam