Dziś mam pracowity dzień, ale trochę czasu wolnego na rysowanie z pewnością znajdę. Najgorsze będzie sprzątanie, bo gotowanie to pestka w końcu je lubię. Całe szczęście, że Krzysiek chociaż podłogi odkurzy i pomyje. Domowy płyn do mycia mebli i podłóg tym razem z olejkiem pomarańczowym, zrobiłam wczoraj. Mam też wyjazd na pocztę. Muszę wysłać kartę do kuzynki. Na śmierć zapominiałam, a od niej karta wczoraj przyszła. Mam nadzieję, że karta dojdzie, bo to sąsiednie miasto...
Wczoraj uwędzony schab jest rewelacyjny. Już go zjadłam trochę i dziś jeszcze zjem. Przecież w święta będą też inne potrawy. Zjem też dzisiaj po kawałeczku ciasta. A co...
Dieta u mnie tak sobie, bo wprawdzie żednej diety nie stosuję, ale jem mało i nie tyję. Obawiam się świąt i swojego łakomstwa.