Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1598087
Komentarzy: 56313
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 7 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 czerwca 2014 , Komentarze (3)

No i szykuje mi się chyba zlecenie na robienie psychotestów na portal. Trochę pomysłów mam i jeśli się z prowadzącą portal dogadamy to pomysły zrealizuję i troszkę pieniążków wpadnie. Nie pogniewam się, bo robienie psychotestów to fajne zajęcie, a w tym przypadku też nieźle płatne. Zarobić coś muszę, bo mam sporo wydatków pilnych typu remontu ściany czyli ocieplenia, a ostatnio wyskoczyły mi też remonty grobów. Na tablicę dla pradziadków już pieniądze zebrałam, ale muszę jeszcze zebrać na płytę dla taty. Tata chciał mieć grób ziemny z drewnianym krzyżem. Niestety to w dzisiejszych czasach jest raczej niemożliwe i grób mama zrobiła ziemny, ale obmurowany. To się niestety nie sprawdziło, bo strasznie chwasty rosną, a plewić nie ma kto. No i koniec końców trzeba położyć płytę. Czy mi się to uda w tym roku zrobić? Raczej wątpię, bo jeszcze wymiana okna na mnie czeka.

27 czerwca 2014 , Komentarze (10)

Obudził mnie kurier tuż po 10. Wybiegłam w szlafroku i odebrałam paczkę z kosmetykami. Kolejną. Tym razem przyszła maseczka z dziegciem na twarz, pomadka ochronna cynamonowa, maska na włosy o zapachu jaśminu z olejkiem, pasta do zębów z wyciągiem z goździka i cudnie pachnący wanilią mus do ciała. Na razie kosmetyków mam dość. Tych do malowania nie kupuję, bo prawie nie używam. Gdy wychodzę z domu podkreślam tylko delikatnie kredka oczy i czasem maluję usta cielistą pomadką, albo używam błyszczyk. Z malowaniem paznokci jest problem, bo nie używam rękawiczek i lakier od razu odpada po plewieniu w ogródku. Czasem też chodzę upaćkana farbami akrylowymi gdy mnie najdzie ochota namalować obraz.

Dziś pracy też już trochę miałam i to dość fajnej, bo pisałam psychotesty na portal. Kiedyś pisałam psychotesty i quizy do czasopism to mi poszło szybko. Teraz odpoczywam, a co później jeszcze nie wiem.

26 czerwca 2014 , Komentarze (20)

Wczorajszy dzień był dziwny i nic nie toczyło się zgodnie z planem, bo ciągle plany zmieniałam. Miałam czytać a słuchałam muzyki. Miała być wspólna kąpiel  z Krzyśkiem, a później masaż olejkami, a była kąpiel solo i maska drożdżowo- mleczna na ciało i włosy. Miałam plewić w ogródku, a wystraszyłam się deszczu. Dziś już wszystko biegnie zgodnie z planem jak na razie. I dobrze. Był więc wyjazd na pocztę z horoskopem i umowami z agencji i był wyjazd Krzyśka na zakupy. Mam nadzieję, że będzie trochę pracy i plewienie, a później medytacja. Może też trochę poczytam. Kusi mnie coś ostatnio farbowanie włosów. Szampon mam. No ale z drugiej strony zawsze wychodziłam z założenia, że oznak starzenia się nie ma sensu ukrywać, bo trzeba się starzeć z godnością. W końcu starość to naturalna kolej rzeczy i trzeba się z nią pogodzić. No i mam zgryz...

Waga bez zmian mimo solidnej porcji bobu wczoraj. Dziś będą kotlety z chleba z chutney. Ciekawe co będzie z wagą jutro...

25 czerwca 2014 , Komentarze (10)

Pogoda taka sobie. Deszczu tylko patrzeć, pochmurno i raczej ponuro. Ja w zasadzie taką pogodę nawet lubię, bo dobrze na mnie wpływa. Przynosi mi spokój i wycisza rozbiegane czasem myśli. Tylko pracować mi się nie chce i bardziej rozglądam się za cichym, przytulnym miejscem w którym mogę się zwinąć jak kot i przespać. Dziś jednak trochę pracy mam i nie powiem, bym była z tego zadowolona. Nie chce mi się nic robić i robota idzie mi kiepsko. No ale cóż...

Po południu po wykonaniu wszystkich zadań mam zamiar zrobić sobie medytację z erotyka w tle. Zainspirowało mnie ćwiczenie z książki Tantra dla kobiet. Zobaczymy co z tego wyjdzie i czy medytacja się uda, bo coś moja wyobraźnia ostatnio od tematu erotyki raczej stroniła. Może zrobię sobie też parę ćwiczeń i poczytam dalej...

24 czerwca 2014 , Komentarze (8)

No i dukan działa. Trzeba tylko koniecznie przejść wszystkie fazy. Moja waga waha się obecnie między 95 i trochę, a 97 i trochę ale tej wagi, którą miałam na początku stabilizacji nie przekracza nigdy. Ostatnio jem więcej, a nawet zdarzają mi się grzeszki, bo usiłuję się najeść na zapas z powodu zbliżającego się okresu intensywnego zrzucania wagi. Motywacja powoli mi rośnie i już bym chciała działać, żeby tylko waga spadała jak poprzednio czyli kilogram na tydzień to będę się cieszyć. Jeszcze kilka dni i do dzieła. Chcę zrzucić w miesiąc następne 4 kg i znowu stabilizacja. Zdaję sobie sprawę, że tego typu działanie przyniesie efekty, ale zrzucenie mojej nadwagi potrwa kilka lat. Trudno. Lepsze to niż pogodzenie się z otyłością. Na razie, żeby sobie sprawić przyjemność kupuje kosmetyki, a w najbliższym czasie mam zamiar też kupić trochę ciuchów ale typu bezwymiarowych czyli luźnych...

23 czerwca 2014 , Komentarze (5)

No i rozpoczął się nowy tydzień i nowe zadania. Od dziesiątej z minutami siedzę nad tekstami i już potrzebuję trochę oddechu. Chyba za chwilę pójdę plewić do ogródka, żeby trochę mózg przewietrzyć. Pogoda ładna i od rana robię też pranie. Jeszcze cała sterta mi nie zniknęła. Przestój z praniem był z powodu pogody. Teraz nadganiam. Przed chwilą kurier mi przyniósł drugą partię kosmetyków. Pachnie w całym domu, a ja jestem bardzo zadowolona. Kusi mnie jeszcze odżywka do włosów, czarne mydło, pasta do zębów z olejkiem goździkowym i pomadka z cynamonem, ale muszę najpierw coś zarobić. Teraz się cieszę z tego co mam. A po południu jeszcze trochę popiszę i laba czyli praca drugą półkulą mózgu. Może medytacja a może trans z bębnem szamańskim...

22 czerwca 2014 , Komentarze (12)

Dzień dzisiejszy miał być z założenia dniem przyjemnym i spokojnym i taki jest. Czas biegnie powoli chwila za chwilą, a ja odpoczywam i czuję jak energia mnie odżywia. Jedyną atrakcją ma być ognisko i spalenie reszty zeszłorocznych ziół, bo nowych szybko przybywa. Obiadu nie będzie, ponieważ zastąpią go kiełbaski pieczone na patykach i ziemniaki z popiołu. Po południu zajmę się czytaniem, medytacjami i słuchaniem muzyki. Od jutra zaczyna się praca, bo nowe zlecenie się szykuje, a i plewienia jeszcze trochę zostało. 

Dieta czyli faza stabilizacji w porządku. Waga bez zmian. Za kilka dni zabieram się za odchudzanie, a motywacji coś za bardzo nie mam. Rozpieściłam się tą III fazą jak nic. Powinnam zrzucić i tym razem około 4 kg. zobaczymy jak to wszystko będzie przebiegało tym razem. Dieta dukana mi odpowiada więc przy  niej zostanę.

21 czerwca 2014 , Komentarze (9)

Wstałam dziś o 11 i tym samym przespałam moment przesilenia. Wstyd. Później wprawdzie zapaliłam świece i spędziłam chwilę z żywiołami. Nazbierałam też ziół, ale ani ogniska nie paliłam ani w ten szczególny moment nie zjednoczyłam się z tymi, którzy przesilenie celebrowali. Nie poczułam tej cudownej energii, nie trwałam przy ogniu, nie okadziłam się i nie zanurzyłam w wodzie. Było inaczej niż zawsze, bo Krzysiek szedł po południu do pracy i ogniska mi rozpalić nie chciał. Tym samym musiałam inaczej święto celebrować i na dodatek zaspałam. Brak mi czegoś teraz i dziwnie się czuję, bo zawaliłam na całej linii pierwszy raz od wielu lat...

Po południu nastawiłam nalewkę z truskawek i upiekłam ciasto z truskawkami. Trzeba wykorzystać ten krótki czas gdy są i najeść się ich do syta, nasycić się nimi, bo mrożone rzadko goszczą u mnie.

20 czerwca 2014 , Komentarze (16)

33 dzień stabilizacji z 40 i jak do tej pory nie przytyłam. Za tydzień wracam  do intensywnego odchudzania. Trzeba by następne 4 kg zrzucić tylko nie wiem czy już organizm się rozruszał, bo przestoi nie znoszę...

Dziś dzień pracowity, ale praca jest typu fizycznej nie umysłowej, bo w ogródku. Mam sporo plewienia. Powinnam też wysiać koper. Zobaczymy co zdziałam, ale zbyt dużo schylania na raz mój kręgosłup nie wytrzyma to pewnie część zrobię dziś, a część zostawię na jutro. Praca nie ucieknie, a warzywniak idealny być nie musi. Trochę chwastów mu nie zaszkodzi...Coraz częściej łapię się na tym, że z mojego perfekcjonizmu nic nie zostało. Spokojnie podchodzę do trawy na grządkach, kurzu na toaletce czy kociej sierści na dywanie. Kiedyś te moje niedociągnięcia wynikające z wrodzonej niechęci do tego typu prac, nie pozwalały mi odpocząć. Ciągle byłam psychicznie nakręcona, ciągle myślałam o tym co mam jeszcze do zrobienia. Na szczęście to już przeszłość. Teraz potrafię odpoczywać czy medytować i zlew pełen garnków mi w tym nie przeszkadza. Można to przecież zrobić później albo i jutro...

Wczoraj zrobiłam kilka par kolczyków w tym jedne dla mnie( te z muszlami i ametystem)a resztę na bazarki dla potrzebujących kotów. Przymierzam się do robienia biżuterii z elementami srebrnymi i miedzianymi to wszystkie ,,nieszlachetne" metalowe elementy muszę wykorzystać. Będzie zysk dla kotów i frajda z robienia dla mnie...Dziś tez coś podłubię...


19 czerwca 2014 , Komentarze (7)

Kosmetyki wypróbowane i jestem bardzo zadowolona. Wczoraj po kąpieli namaściłam się olejkiem cynamonowym i poczułam się jak w niebie. Zapach cudowny i trwały. Nie to co balsam, który pachnie do godziny po użyciu albo i krócej. Olejki mają też tą przewagę, że przeważnie zrobione są ze składników naturalnych w przeciwieństwie do typowych balsamów z drogerii. Jednak nie każdy może olejków używać i nie zawsze, bo nie wsiąkają w skórę tak szybko jak balsamy. Ja używam olejków od kilku lat i przyzwyczaiłam się. Często też dodaje je do kąpieli zwłaszcza w chłodne pory roku, gdy kąpię się w wodzie o wysokiej temperaturze. Dodaje je też do cukru i do soli, gdy robię sobie peelingi domowe. Lubię się porozpieszczać i sprawiać sobie przyjemności...

Zainteresowała mnie ostatnio tantra. Jedna książka już do mnie idzie, a do drugiej się przymierzam. W obu są ćwiczenie, które powinny mi się spodobać. Krzysiek jeszcze nie został poinformowany i pewnie nie będzie miał cierpliwości na tego typu praktyki...No ale kto go tam wie...



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.