Witajcie
Święto... udało się odpocząć, chociaż troszkę. Wstałam o 7 ( co dla mnie jest wyczynem, bo codziennie wstaję po 5) Dziś wszystko mogłam zrobić, na spokojnie... co mnie ucieszyło. Niby niewiele... a jednak ;) Waga drgnęła, więc muszę uzbroić się w cierpliwość :D o ile się da.
Dzisiejszy jadłospis wygląda tak:
I posiłek: bułka serowa z serkiem śmietankowym, sokoliki, pomidor, ogórek
II posiłek: placki z cukinii, marchewki i mozzarelii oraz sos czosnkowy z jogurtu greckiego
III posiłek: truskawki, borówki, kawa mrożona i ciasto pleśniak -sama piekłam, wyszedł obłędny ;)
Ciasto pleśniak chodził za mną od miesiąca, ale zawsze coś wypadało i nie było kiedy zrobić. Dlatego dziś powiedziałam sobie, nie ma opcji, robię i już :) No i zrobiłam. Zjadłam ten kawałek i zaspokoiłam apetyt :)
Mam nadzieję, że Twój dzień był udany. Pamiętaj, aby się nie poddawać. A nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :*