Witajcie
Czy właśnie ma dobry czas? Być może... Treningu brak, bo okres przyszedł 5 dni przed czasem i trochę daje się we znaki. Udało się wytrwać z piciem wody, oraz policzyć kalorie. O dziwo wychodziło mi to dziś naturalnie ... bez spiny, na luzie. Co bardzo mnie cieszy.
I posiłek: chleb z szynką oraz ogórkiem oraz koktajl truskawkowy
II posiłek: truskawki, paluszki oraz ryż w czekoladzie oraz kawa z McDonalda
III posiłek: ziemniaki gotowane, kapusta z bułką tartą oraz pierś z kurczaka
Kalorii może niewiele, ale szczerze po obiedzie, nie miałam ochoty nic jeść. Po obiedzie musiałam wyjechać do miasta i miałam ochotę na kawkę, kupiłam, wypiłam i jeść mi się nie chciało. Teraz jeszcze wypiłam kolagen.... A nie chcę jeść na siłę. Jadłospis na jutro przygotowany. Samopoczucie ogólnie ok. Dawno takiego nie miałam... oby ta chwila trwała....
Działam dalej i za Ciebie też trzymam kciuki. Nie poddawaj się. Rób tak, aby Tobie pasowało. Nie patrz na innych. Powodzenia. Miłego weekendu. Pozdrawiam :* :)