- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (176)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1117873 |
Komentarzy: | 37518 |
Założony: | 17 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 4 lutego 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Moja aktywność - spaliłam 763 kcal
I co tu mamy...kanapki z jajeczkiem, kluski...( wiem wiem), koktajl ( z buraka, kiwi, jabłka, banana, truskawek),jest i koktajl zielony z kiwi jarmużu...dziś wpadła cukinia w cieście...kanapki z serkiem śmietankowym i szczypiorkiem...a na kolacje jogurt...
Jeżeli chodzi o aktywność...
Poniedziałek----solidny spacer trwający 2 godziny i 40 minut, skakanka x 400, przysiady x 20 i kolano-łokieć x 50.... wody dobre 2 litry...
Wtorek---dobra godzina spaceru
Środa--- skakanka x 400, przysiady x 20, kolano-łokieć x 60.... no i masaż bańkami chińskimi po 10 minut na jedno udko :).. a woda dziś w sumie niewiele...
No i nadszedł ten dzień... dostałam wypowiedzenie z pracy. Dziś mija drugi dzień od kiedy nie jestem pracownikiem portugalskiej firmy...A dlaczego? Dlatego,że zaczęłam chorować... Ja wiem,żaden pracodawca nie lubi jak pracownik choruje... ale prawda jest taka,że jak zapierniczałam byłam kochana :) a jak coś mi poszło w kręgosłupie to już firma się wypięła... Taka polityka. No nic jakoś to będzie jak to mówi Pan M...Wiedziałam w sumie,że gdy zacznę 4 miesiąc świadczenia rehabilitacyjnego to firma przyśle mi wypowiedzenie. W sumie z jednej strony dobrze bo gdzieś tam po cichu na to liczyłam...że to właśnie firma mnie zwolni. Ale chciałam pociągnąć jeszcze świadczenie rehabilitacyjne... No nic i tak będę dalej się starała o świadczenie... a jeśli nie uda się to trudno...Troszkę kiepski moment na wypowiedzenie,bo zaraz komunia... ale myślę, że nie będzie tak źle... wyrównanie za urlop i będzie dobrze. Najważniejsze,że mam wsparcie w osobie Pana M.
A tak z innej beczki dziś miała być wizyta u alergologa...no ale okazało się ,że jak przyjechałam do przychodni to pocałowałam klamkę, bo dziś i jutro Pani doktor nie przyjmuje....najśmieszniejsze jest to,że Pani dzwoniły do mnie ale nie na ten numer co powinny :( no nic wizyta przełożona za tydzień..Czekałam tyle to i tydzień poczekam ...
Za oknem słonko świeci...co prawda z samego rana lało jak cholera...dopiero popołudniu słonko wyszło...dziewczynki lekcje odrobiły a teraz na rowerach na dworze... a ja? Ja Po powrocie do domu zrobiłam obiad dziewczynkom...później czekało mnie prasowanie,następnie robiłam obiad na jutro...później chwila na ćwiczenia i teraz czas aby posiedzieć na necie...
Takie oto dzisiejsze menu...na śniadanie kanapki chlebek 7 ziaren z serkiem i szczypiorkiem
deserowo---- koktajl z truskawek, jabłek, banana i kiwi....oraz dwa niewielkie kawałki serniczka
Obiadkowo śledzik w jogurcie greckim i ziemniaczki
Kolacja taka oooo ---- przedstawiać nie trzeba :)
A jak mija dzień?Piątek mija spokojnie....dziewczynki grzeczne a to najważniejsze :) samopoczucie? Powiedzmy,że ok...Trochę zła i smutna bo Pan M zjedzie może dopiero jutro na wieczór...Nie pociesza mnie to...i pewnie w niedzielę będzie jechał...
Młoda troszkę lepiej ale bez szału... Po niedzieli mamy alergologa i wtedy chyba wszystko będzie jasne dlaczego Moje dziecko tak kaszle...
Tymczasem spokojnego piątku życzę...a ja poczytam co u Was :)
Takowe posiłki były wczoraj i dziśtu pojawia się zrazik mamusiny....
takie tam płatki z mlekiem wpadły....
tu pojawia się kotlet w sosie buraczki i ziemniaczki oooo
koktajl tradycyjnie ( jarmuż, kiwi, banan)
Taka kolacja schabik,pomidorek ze szczypiorkiem, serem i łyżeczka majonezu...wiem wiem majonez fujjjj.
odrobina słodkości...serniczek od brata
takie śniadanie...kanapki z pastą z kurczaka...jakaś nowinka z biedronki
dzisiejszy koktajl ( jarmuż, kiwi, banan i truskawki ) mniamuśny
I taka oto kolacja galaretka i kanapeczki ze szczypiorkiem
Zakupiłam dziś bańki chińskie...no i jak tylko się ogarnęłam to zaraz wypróbowałam :) wrażenia? Przyjemne :) chociaż trzeba nauczyć się obsługi tego cuda....po oliwce banieczki śmigały,że hohohoho fajna zabawa...po 10 minutek na każde udo i 5 minutek na brzusio...poczekamy na efekty :)
Jeśli chodzi o aktywność? To od soboty skaczę na skakance...no i wygląda to tak...
sobota x 600 skoków
niedziela x 534 skoki
poniedziałek x 900 skoków
wtorek x 400 skoków
środa x 0 jakoś nie było kiedy :(
czwartek x 300 skoków...
i tak w podsumowaniu mamy 2734 skoki
Tak to wygląda u mnie.... a teraz zerknę jak u Was ?! :)
I tak z samego rana była wizyta u Pani doktor...diagnoza? Wirusówka...:( echhh kaszle młoda, katar leci ciurkiem... Czy Nas te choróbska opuszczą? Po wyjściu od lekarza droga prowadziła do apteki....Jakiś nowy syropek? Tak... Zobaczymy czy coś da...
W tv młoda wypatrzyła,że czekolada gorzka dobra jest na kaszel... Nigdy na to bym nie wpadła... Młoda zaraz pobiegła do dziadka po gorzką czekoladę, bo tylko u Nas dziadek takową jada...Zjadła 3 kostki... heheh wiem, wiem,że to nie sprawi,że kaszel minie....a szkoda....
Kolejną nowinką są bańki chińskie... troszkę o nich poczytałam i ...... zastosowań wiele...między innymi na przeziębienia, na bóle kręgosłupa ( które przecież mi dokuczają), na bóle kolan ( tu akurat Mojej Mamie dokucza) no i cellulit... mam Jaaaaaaa...i chętnie się go pozbędę...Jutro planuję zakup...i czekać tylko pozostaje na efekty...
Posiłkowo nie jest źle... Jutro postaram się wstawić fotki...
Tymczasem czas poczytać co u Was ...
Znowu powraca i znowu to samo :(
I dlaczego? Pytam się dlaczego? Znowu to samo... Młoda znowu kaszle :( Kaszle to mało powiedziane, płuca wypluwa...Przyjechała do Mamy...Jutro z młodą do lekarza... Czuję,że dzisiejsza noc znowu będzie nie przespana...Dlaczego no pytam się dlaczego To dziecko tyle musi cierpieć? Za 6 tygodni Komunia :( a ja znowu zaczynam być w rozsypce... Mało tego już jakoś ustabilizowałam posiłki...boję się,że znowu zawalę sprawę :( no nic czekamy do jutra na wizytę u lekarza...i diagnozę...
Nie wiem a może ja coś nie tak robię...Już było dobrze ile? Dwa tygodnie spokoju... ;( I znowu zostałam sama Pan M w trasie...i czeka mnie pobyt u rodziców...mam tylko nadzieję,że nie polegnę posiłkowo...
Takie tam posiłki
Tu znajduje się morszczuk w galarecie
Koktajl z jarmużu, kiwi i bananów
Tu mamy również ten sam koktajl tyle,że dodałam melona i jabłko
Takie cuda zrobiły dziewczynki
Tak wyglądało moje śniadanko wielkanocne
Jednak zasianie rzeżuchy to świetna sprawa,super pasuje do codziennego jedzenia
A tu dzisiejszy obiad zrazik sztuk 1 ( wyszły świetne )
Tak sobie własnie odkurzyłam skakankę i pas neoporowy :) i do dzieła :) co ma być to będzie... tak bym chciała wrócić do biegania ale zimno a mnie coś bierze... pamiętam ile frajdy sprawiało mi bieganie... No nic poczekam aż się ociepli a teraz skaczemy... póki kręgosłup nie boli...
To już dziś Wielka Sobota...A jak przebiega? Rano Moi domownicy zjedli śniadanko,później pojechaliśmy poświęcić koszyczki...Później do Moich rodziców bo tam umówiłam się z byłymi teściami na wizytę z Moją córką. heheh zabawni najpierw się umawiają a jak już się zjawili to byli 5 minut,brak słów...Tak coś mi się wydaje,że szybko się zmyli bo teściowa zauważyła w kuchni Mojego obecnego partnera :) i zmyli się raz dwa... Zresztą to Ich problem :)Ich synek zaraz po rozwodzie wziął kolejny ślub :) więc i ja sobie życie układam. No ale ja nie o tym ... Wczoraj zrobiłam wszystko na święta..schabik, zrazy, sałatkę jarzynową...więcej nie robię bo i tak u nas tyle nie jedzą...
Ja dalej nic nie mogę jeść konkretnego :( cała gęba obolała... Wcinam jarmuż w postaci koktajlu i pije na siłę :( co by głód zabić...
Chciałabym Wszystkim Życzyć Spokojnych Świąt w Rodzinnej Atmosferze, Smacznego Jajka i Mokrego Dyngusa :) Alleluja !!!!