Witajcie
Poniedziałek na pełnych obrotach od samego rana. Niby rano nie działo się wiele...Za to od 10 działo się ;) No dobra, może też niewiele, bo byłam u fryzjera. Siedziałam dwie godziny...Matko z jednej strony relaks, wspaniały relaks. Ale z drugiej strony w te dwie godziny, mogłam dużo zrobić ;) Nie mniej jednak jestem zadowolona z efektu. W mojej metamorfozie pomagała córka M, bo uczy się na fryzjerkę.
Po lewej przed a po prawej po metamorfozie ;) No może w prostych średnio siebie lubię, ale kolor mi odpowiada. Nie farbowałam 10 lat ;)
Jeśli chodzi o dzisiejsze menu, wygląda tak:
ŚNIADANIE: 2x chleb graham, miks sałat, camembert z ziołami, pomidorki
II ŚNIADANIE: banan i mus jabłkowo-morelowy
OBIAD : makaron gotowiec :( Wiem lipa, ale miałam ochotę. Poza tym nie miałam czasu więc złapałam co miałam pod ręką.
KOLACJA: 2x parówki z kurczaka, chrzan i grzanki pomidorowe, capuccino
Może nie ma większego szału, ale mi smakowało. Waga dziś pokazała tyle co w sobotę, więc wczorajsze jedzonko nie wpłynęło na szklaną ;) Po powrocie do domu, zrobiłam trening. Dziś dzień 6 Moniki Kołakowskiej czyli tabata i mocny brzuch. Fakt wykonałam tylko 30 minut, ale głowa mi pękała. Cieszę się,że chociaż tyle zrobiłam. Zawsze to coś, prawda?! Pochwalić się mogę jeszcze, że dziś Dzień 11 bez słodkiego :) Oj dziś mnie ciągnęło....i to bardzo. Za duże przerwy między posiłkami i dlatego mnie ciągnęło do słodkiego. Jednak nie dałam się, zjadłam śliwkę ;) i ochota na batona przeszła :)
To byłoby na tyle w dniu dzisiejszym ;) Rozpiska menu na jutro gotowa ;) Oby jutro był spokojniejszy dzień, tego życzę także Wam :)
Walczymy, działamy, nie poddajemy się :) Do dzieła. Powodzenia. Trzymam kciuki. Pozdrawiam :*