Witajcie
Oj dzieje się u mnie dzieje.... raz lepiej raz gorzej, jak to w życiu. Znowu nie było mnie kilka dni. Nie ogarniam, nie nadążam, mam dosyć. Chciałabym wyjechać, zaszyć się gdzieś, gdzieś gdzie nikt mnie nie znajdzie. Dosłownie. Cały czas na wysokich obrotach, o diecie nie ma mowy. Tzn nie objadam się, ale nie ma ważenia posiłków. A na tym mi zależało, bo to trzymało mnie w ryzach. No nic nie poddaję się, działam dalej w inny sposób. Staram się właśnie nie rzucać na jedzenie, jeść w miarę zdrowo. Niestety wody nie pijam, czerwona herbata poszła w odstawkę. Jedyne płyny to ostatnio albo kawka rozpuszczalna, albo energetyk :( Tak wiem, to zło.
Miały byc także codzienne wpisy, ale niestety wieczorem padam na twarz. Dziś postanowiłam usiąść i napisać, aby dać znać co u mnie. Aby dać chociaż krótki wpis. W weekend skupiłam się na książkach, to mnie pochłonęło do reszty. A właściwie uciekłam w książki. Tak to chyba mogę nazwać. Tak chyba zrobiłam. Jest to moja odskocznia, szkoda bo kiedyś aktywność była odskocznią na całe zło. Motywacja gdzieś się schowała i za nic nie mogę jej znaleźć. Kto też tak ma, łapka w górę ;) A te osoby które trzymają się swojej motywacji --- dla Was gratulacje :) Poproszę dużego kopniaka, do dalszego działania ;)
Nie będę dalej smęciła, bo nawet nie wiem co napisać.... ja gaduła nie wiem co napisać?! Trzymam kciuki za Was i życzę powodzenia. Pozdrawiam :*