V znowu wyladowal w szpitalu na serce. Ostatnie dni przed zalamanien pogody byly bardzo gorace.. bardzo zle sie czul i stwierdzil ze jesli go nie dobudze to mam wzywac karetke. Sila zaciagnelam go na izbe przyjec. Zostal na obserwacji pol nocy a potem przewiezli go do innego szpitala. Niech to szlag jasny trafi.
Z nerwow nie moge spac i boli mnie zoladek.
Dzis przyjezdzaja meble z ikeii. Poprosilam kolezanke czy moze wpasc mi pomoc i czekam na odpowiedz..
Za oknem W KONCU przestalo padac a zaczelo wczoraj ... ulewa jakiej dawno nie widzialam. I tak ma byc do konca tygodnia.. oby dzis popol nie zaczelo znowu leciec to chociaz w spokoju poprzenosze kolejne rzeczy... taki dzien wolny - zszargane nerwy i targanie gratow ;/