Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 92.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2019 , Komentarze (3)

3 dlugie tygodnie mnie nie bylo.. wiem za dlugo. Czuje sie z tym zle, ze za duzo sie nie ruszam. Ale na jakis czas zdecydowalam sie zwolnic. W koncu jest lato. I staram sie korzystac jak moge. Grzac twarz na sloncu a nie pocic na silce. Tym bardziej ze w pracy doslownie urwanie glowy, piekna pogoda rekordowe sprzedaze. I czuje to. Bola mnie nogi, plecy. To po co jeszcze dokladac sobie ' cierpien' ?;)

Zeby bylo malo, w zeszlym tyg walnelam sie w kostke o kant maszyny. Kostka spuchla z miejsca, i na dobry tydzien zniknela. Wygladalo to paskudnie, bolalo jak cholera. Smarowalam altacetowa mascia, lezalam po i przed praca z noga w gorze.. caly tydzien kulalam. A do pracy chodzic trzeba:(

Teraz z racji ze jest juz w miare ok i przynajmniej moge prosto stanac czy rowno isc, ide na silke. Zobaczymy czy cos tam dam rade zrobic, czy tylko na siedzaco czy kleczaco jakies wygibaski. A poniej chyba opalanie i rower. Ciagnie mnie na dwor. O ile nie pada to nie moge w domu wysiedziec.

Do urlopu 5 dni.. jeszcze chwila a zaczne ryc w scianie kreski.. absolutnie nie moge sie doczekac:)))

28 czerwca 2019 , Skomentuj

Wiec korzystam i wystawiam blade zwloki na slonce. Mamy spory garden pod blokiem na podworzu, z krzeslami i lawkami wiec tu sie rozsiadlam i probuje wycisnac z tej pogody ile sie da. Moze w godzinke choc cos mnie musnie? Takie tyci tyci.. zawsze lepsze niz nic. Bo tak biala jestem, ze obawiam sie oparzenia slonecznego na urlopie. A to byloby bardzo niefajne. Wiec mam niecale 3 tyg zeby cos w tym temacie zdzialac.

Wcz silka wpadla. Tylko maszyny, bo jakos na cardio nie mam ostatnio ochoty. Chyba za duzo sie naczytalam o tym jakie to jest bee .. albo po prostu mam lenia. Zreszta w pracy wyrabiam ostatnimi dniami po 17 000 krokow i czuje te nogi co rano.. wiec jaki sens cisnac dalej? Cos co nie jest przyjemnoscia nie jest fajne.

Laska z ktora pracowalam, i jedyna co sie  dobrze dogadywalysmy odeszla z wielkim hukiem. Co prawda miala zostac do konca lipca i od sierpnia isc gdzies indziej, ale szef dostal szalu na wiesc ze chce odejsc. Frajer poczul sie chyba zdradzony, zwolnil ja z miejsca. Palant.  Dobrze ze ja mam inny kontrakt i 3 miesieczny okres ochronny. To juz dosc czasu by pomyslec czy sie pakowac czy szukac czegos  tu na ladzie. Taki spokoj ducha. Chociaz maly ale zawsze. Wyplata to wyplata. Zlosc zloscia, ale jesc cos trzeba.

25 czerwca 2019 , Skomentuj

Jakos tak dzis stwierdzilam ze  obadam maszyny na silowni. Tak w sensie nie popatrze ale cos na nich porobie. Naoogladalam sie na utube jak to podniesc sobie tylek co robic.. i jak robic. Wiec plan w zycie wprowadzam.

Dziewczyn bylo malo. Ale facetow tez nie za duzo. Wiec cwiczylo sie szybko i plynnie, bo nie wiem czy chcialoby mi sie czekac az dana maszyna bedzie wolna. Tak czy siak wyszlam zadowolona.

V twierdzi ze tylek juz zdecydowanie lepiej wyglada, ale ja sie rzadko w lustrze ogladam a facet jak to facet jak cos chce to wszystko powie:))

**

Zab dalej boli. Czubek sie juz przebil, ale wyglada na to ze tym razem na ochote na wiecej niz 1mm wzrost na jedno posiedzenie. Bo zeby moje nie dosc ze za wspaniale to nie sa, to jesli chodzi o zeby madrosci to co kilka.lat sobie przypominaja ze mozna by 1 mm urosnac... i jak juz to zrobia. To ida dalej spac. Ale zanim przejda w stan uspienia ja mam tu meczarnie... no ale, oby minelo na dniach

Dzis planuje dla V mala niespodzianke..  romantyczny nastroj, swiece, swieze roze.. baloniki w ksztalcie serca..  taki maly skok w romantycznosc. No chyba ze mi sie odwidzi albo zab mnie wykonczy:)

23 czerwca 2019 , Skomentuj

Oczy szeroko otwarte od 5 05. I nie da rady zasnac.. paracetamol wzielam jak zaczal juz w koncu dzialac a trwalo to dobre 40min to stwierdzilam ze nie dam rady dluzej lezec skoro i tak mnie boli wiec moge cos produktywnego zrobic.

Tak wiec, kupilam 3 pary spodni. I sweterek.Haha. No bardzo efektywne. Dla portfela na pewno. Ale ze jest sezon wyprzy i cygaretki i spodnie w kwiaty chodzily mi po glowie od wiosny to czemu nie! Uzbieralam tez kilka rzeczy do koszyka na victoria secret ale ze tam za dostawe chca az 15 usd to stwierdzilam ze wpierw sie tu przejde do tej malej dziupli i zobacze.. moze akurat cos bedzie.. jak nie, zamowie. V stwierdzil ze zaplaci.

On jest fanem krykieta a ze teraz sa mistrzostwa to sledzi kazdy mecz kiedy moze..i uwaga. zaczal obstawiac. Troche dla zabawy troche dla kasy. Poki co kilka razy przegral, ale wiecej wygral, wiec poki co ma facet rozrywke, a ja drobny prezencik z tych dodatkowych funduszy;)

Sie wczoraj smielismy, ze sniadanie zasponsorowal nam unibet.com ;))

Z racji niedospania, stwierdzilam ze pokombinuje jak wyczyscic pierscionek zareczynowy. Soda i ocet nie dzialaly wiec wyczytalam ze trzeba delikatnie umyc wacikiem zamoczonym w soku z cytryny..i voila! Jak od jubilera to on nie jest, ale i tak jest nieba a ziemia w porownaniu z tym co bylo. Ze diamenty tak sie brudza... eeh. No ale w sumie papierkowej pracy nie mam.. wiec czemu ja sie w ogole dziwie?;)

Silownie otwieraja za 1h... akurat zdaze skonczyc sprzatac i ciaoo. Czas sie powyginac. Wczoraj w pracy prawie 18000 krokow. Chocbym i chciala- nie postalam;) wiec dzis raczej tylko cos na gore i rece porobie. Nogi niech odpoczywaja.

22 czerwca 2019 , Skomentuj

Chodzi mi po glowie rower. Widzialam miejsce na ktore chcialabym pojechac, ale tylek jeszcze mnie boli od srody wiec nie wiem czy wysiedze na twardym siodelku dluzej..tym bardziej ze pozniej czeka mnie upojne 8h w pracy.

Ruch w pracy nie slabnie. Sezon w pelni. Odliczam dni do lipca, w ktorym to miasto opustoszeje i wszystko wroci do normy. Bo o tyle o ile lubie pracowac, tak tyranie z ludzmi zatrudnionymi po znajomosci ( bo znajomego corka) ktorzy maja 2 lewe rece do roboty, regularnie podnosi mi cisnienie..

Co do jedzenia. Ja uwielbiam mango! To pakistanskie jest cale zolte, szybko sie obiera i generalnie jest latwiejsze w obsludze niz duze zielono-czerwone. Do musli w sam raz na sniadanie. A druga polowka wyladowala w galaretce na potem.

***

Piekna pogoda,wiec zamiast na silke - rower. Bylo cudnie.Plaza,kamienie,taka dzikosc i czystosc w jednym. I prawie zero ludzi.

20 czerwca 2019 , Komentarze (1)

Wczoraj pobawilam sie kilkoma kettlami. Jeden byl taki piekny, duzy i kolorowy.. zachwycal oko, 24 lb zywej przyjemnosci;) po zabawie z nim dzis podniesienie sie z lozka i siad na krzesle to male wyzwanie.  Dawno nie czulam takich zakwasow. Wiec leze i odpoczywam przed praca.

W dzien wolny poszlam z kumpela na wino i lody. Piekna pogoda. Schlodzone wino. Taki maly chill. I mimo ze ona jest sporo mlodsza, to jak na razie to jedyna osoba w mojej pracy z ktora sie dobrze dogaduje i ktora ma ochote pracowac...

Widoczki takie..

Bardzo relaksujace. Mieszkanie nad woda ma swoje plusy. Choc mieszkajac w PL czy w UK jakos nigfy takiej przeprowadzki nie rozwazalam. Tu nie da sie uciec.

19 czerwca 2019 , Komentarze (2)

Chwile mnie nie bylo..

Wlasnie wrocilismy z krotkiego wypadu z Danii. Kopenhaga jest piekna, ale szczerze mowiac Oslo bardziej mi sie podoba.  Rejs statkiem byl absolutnie fantastyczny. Pogoda piekna! Widoki cudne! Wykupilismy dostep do Wifi wiec telekonferencje z rodzina z gornego pokladu, popijajac winko o 22ej gdzie jasno jak w dzien - jak najbardziej na miejscu;)

Slawna syrenka ponizej;)

Nie pisalam ale czytam Was. Motywacja mi siada. Waga mniej wiecej taka sama.  A powinna leciec w dol bo do urlopu 5 tyg .. no ale co zrobic. Czuje sie przepracowana i wypluta z energii. W pracy jest co robic i po wylataniu 15km jedyne o czym marze to szklaka wina a nie wstanie na silownie rano.

Jakos musze sie z tego wybic. Ale jeszcze nie wiem jak.

24 maja 2019 , Komentarze (9)

Ja musze przyznac ze od kiedy mieszkam w NO, bardzo duzo. W 1 dzien wolny zawsze jest ryba, w tygodniu ze 2-3x w pracy. Jak nie dorsz to losos albo krewetki. Nie jem miesa ( poza swietami w domu) i jakos w ten sposob czuje ze moja dieta jest lepiej zblilansowana i nienudna. Pewnie moglabym i bez ryb czy owocow morza sie obejsc ale jak na chwile obecna jest mi dobrze jak jest. A tak ma byc zasadniczo w zyciu. I ma smakowac rzecz jasna.

***

Szef na urlopie wiec tyram za 2och. A jest za czym latac. Ale mimo to silka zaliczona. Mimo ze pada od wczoraj. Jak to nie jest najwyzsza motywacja z mozliwych - wyjsc z domu w deszcz - to nie wiem co nia jest;)

Zasadniczo to chodza za mna gofry. I cos mi mowi ze sie skusze. Okres nadchodzi..i az mnie nosi wiec slabosci dozwolone, tym bardziej ze waga juz nabrala wody w szybe;))

19 maja 2019 , Komentarze (1)

ide.

Ide na silke bo czuje ze jak nie pojde to dobrze sie to nie skonczy. Tym bardziej ze humor taki sobie bo w pracy maly problem wynikl. Z mojej winy, V sie nasluchal od wlasciciela. I znowu nasze roznice pogladowe wyszly. I on niby rozumie moje zdanie i sie z nim zgadza, ale wlasciciel to wlasciciel i trzeba robic jak on chce. Tylko jak mnie to wkurza! I wiem ze kijem rzeki nie cofniesz, ale na boga. Jakies granice przeciez sa. No ale nic.

Dalej.czuje nogi po szalonym piatku, i szczerze mowiac to pospalabym jeszcze ale ze niedziela dzis, i chce obejrzec Avengers End game, to musze czasowo sie ogarnac odpowiednio po sprzataniu a przed kolacja;)

***

Silka zaliczona. 10km na biezni w godzinke. Nawet nieco mniej, ale ustawowo przyjmijmy ze godzinke. Zauwazylam ze do fajnej muzy, z dobrym bitem bardzo dobrze sie i szybciej biegnie. A ze biegam z open.fm.i stacja najwieksze przeboje XX w to nigdy nie wiem co sie trafi. Ale dzis bylo super. Endorfiny do rytmu szalaly. I interwaly i zwykly bieg. Byl szal na biezni;)

Tata dalej nie widzi. Czekamy na wtorek i kontrole.. Siostrze zdechl pies. Tak jak dzieci nie lubie, tak kocham psy. A Luna to byl swietny pies. Leonberger. Wielki i madry. I wielka szkoda. Rak sledziony. Bidulka. Siostra placze, wiec nie dzwonilam nawet .. nie ma slow ktore tu pomoga. A po smierci psa mojego brata ja przez 2 dni plakalam...wiec nic nie pomoze..trzeba morze lez wylac. Brat od tamtej pory a minelo z 5 lat nie potrafi zdecydowac sie na kolejnego psa. Kazda strata boli, a tych co kochamy boli najbardziej:(

18 maja 2019 , Skomentuj

Szklana dzis pokazala tyle co 31.03. 

75.9 kg

Czy odbilam sie w koncu od paska. I wliczajac wielkanoc, i nagly przyrost, jest dobrze. 1.5 mca przelecialo ale nic to. Czasami mysle ze ta moja waga uwielbia oscylowac w okolicach 75-76kg. I dalej ani rusz. No ale zobaczymy.

W pracy z okazji 17 maja mlyn nie z tej ziemi, rekordy sprzedazy a my wykonczeni. Wiec i na silke nie mam sily. Ba! Dzis pranie musialam wstawic o 8 rano, a wstanie nie bylo latwe. Juz pomijam potem zejscie na przelozenie na suszarki i znowu wmiesienie do chaty spowrotem. Slowem nie pospalam. z dobrych rzeczy to juz w sklepie bylam, wiec jedna rzecz mniej do zrobienia przed praca.

Tymczasem drzemka.

I zeby mi sie przysnilo na wadze 74.9 ;))

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.