Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 92.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 marca 2019 , Komentarze (2)

Draznic mnie zaczyna waga. Serio... tak ciezko zeby cos ruszylo? Serio?! Widze inne pamietniki #pozdrawiam cie Creativity90;))# i tam tylko minus minus maly zastoj minus.. a u mnie to jak orka przez mokre pole z gradobiciem w twarz. Uffff...

Na domiar zlego polamaly mi sie paznokcie i tak pieknie je rownalam zebami bo nie moglam znalezc pilnika, ze znowu mam rece jak u znerwicowanej pietnastolatki. Oby szybko urosly!

Pogoda nie rozpieszcza. Rower stoi przypiety. 2 dni mrzawka a dzis rano jakby snieg padal.. cierpliwie czekam dalej... a chcialam jechac pod skocznie narciarska. Poczeka.. tymczasem poszlam na silke. I uwaga. Przemoglam sie do meskich luster. Sztangi dalej nie wrocily na swoje miejsce a jakos nie mialam dzis nastroju na cardio. Wiec poszlam miedzy goryli;D akurat tak sie dobrze zlozylo, ze  za duzo osob tam nie bylo, a co lepsze krecilo sie tez kilka dziewczyn.. wiec tak jakos razniej jak na pierwszy raz mi bylo. 30min sie powyginalam. I starczy. Nogi juz mi sie trzesly czy to w przysiadzie czy w wykroku, rece bolaly jak podciagalam sztange.. Starczy.  Wroce tam. Na pewno. Choc musze przyznac ze po 2 dniach przerwy od silku mam lenia. Moze to tez i wina pogody, bo deszczosniegobicie nie jest zachecajace..zmulone biale niebo tez raczej niezbyt.

Dzis wolne, i poza wyrzuceniem smieci, i zrobieniem obiadu # dorsz juz czeka az salatka od chinczyka sie przegryzie w lodowce!# nie musialam zrobic nic. Tzn w teorii bo zestawienie miesieczne powinnam wyslac szefowi, ale jakos mi sie nie chce..jesc nie wola, poczeka;D 

Chyba nadrobie youtube.. jakos ten tydzien tak szybko zlecial, Wam tez?

***

Wpadla mala drzemka...i wymyslilam, ze w Ndz moze przejedziemy sie na skocznie. Beda Polacy skakac. Na zawodach nigdy nie bylam. Tak z ciekawosci chociaz zobaczyc jak to wyglada ma zywo bym chciala. Cenowo nie jest to tania zabawa, ale raz sie zyje. I pamiatka bylaby fajna. Tym bardziej ze w ramach jednego biletu mozna fajnie spedzic czas. Tylko pytanie czy uda mi sie namowic na to wyjscie V...

Z okazji wolnego...galareta zniknela.taka mini kolacja nim naprawde zglodnieje..

3 marca 2019 , Komentarze (6)

irytacja siegnie wkrotce gornej granicy. Nie po to pisze tu, zeby wszystko znikalo. I to nie raz, a dwa. Wiec jesli dzis znowu (3 dzien z rzedu) sie nie zachowa vitalia i ja rozejdziemy sie na jakis czas. Bo nerwow tracic nie bede.

Tak wiec, kupilam rower. Blekitny. Piekny. Z zapinka antywlamaniowa, taka naprawde solidna. Wiec stoi miedzy innymi 60 rowerami na podworzu, i nawet gdyby ktos go chcial ukrasc to nie widze powodu czemu akurat ten, kiedy mozn wybrac sobie jakis inny;))

Ostatnie dni cisnelam cardio. Przesuneli gdzies sztangi i pojecia nie mam gdzie. A nie chcialo mi sie szukac. Wiec witaj bieznio. Jeden dzien interwaly z nachyleniem od 6 do 10%. Zdychalam ale dobieglam. Wczoraj, bieg bo wzglednie plaskim przez 45min.  Bylo przyjemnie. Predkosc tez srednio 9.5-10km/h. Wiec zeszlam zadowolona.

Dzis czuje nogi. Po 3 dniach  pod rzad rozpasania w silowni, to nie niespodzianka. Waga tez swoje robi z lekkim na plus. Wychodza te 2 paczki i kakao pite co noc w lozku. Ale raz sie zyje, jakos sie zgubi;)

Dzis ndz, wiec sprzatanie i moze jakis film. Poki co krolewskie sniadanie - amerykanskie nalesniki z bananami i jogurtem kokosowym. Taaaa... taka dieta ;))

3 marca 2019 , Komentarze (2)

od 2 dni znikaja mi wpisy.mimo ze pisze ze wpis  zapisano.

Strasznie to wkurzajace!!

28 lutego 2019 , Komentarze (5)

Koniec miesiaca,a co z tym idzie do urodzin coraz blizej. I czasami mysle o tym, ze zaraz pyknie 35 lat.. a moje zycie uslane rozami nie jest.  Kolejna przeprowadzka w zeszlym roku. Nowy kraj. Nowy start. Znowu.Czas leci, i powoli V zaczyna przebakiwac o dziecku. 

Ja dzieci nie lubie. Moje 2 siostry maja dzieci, i bycie daleka ciocia mi odpowiada. Nie ciagnie mnie do noszenia, robienia min, zabawiania. Te starsze dzieci, to ok cos tam jeszcze mozemy wykombinowac. Ale z malym nie. Czy to brak genu matki? Nie wiem.  Czasami przechodzi mi przez mysl, ze jak wpadniemy to jakos sie wszystko ulozy. I nawet ta idea jakas koszmarna nie jest, ale zebym sie do tego garnela to absolutnie. Moze niedlugo cos sie zmieni w tym temacie, ale poki co juz sukcesem jest ze nie nienawidze wlasnych siostrzencow. Generalnie to chcialabym miec dziecko, ale jakos nie teraz. Pytanie tylko kiedy bedzie dobry moment..

Poza tym, silka zaliczona, rower i wioslarz. Bieznia dzis zajeta przez zajecia interwalowe. Muzyka byla tak koszmarna, ze trudno bylo to ignorowac. Ani w ten rytm biec #oni# ani pedalowac #ja#. Nic dziwnego ze nie bylo 100% obecnosci.  Ucieszylam sie jak zrobilam swoje i poszlam do szatni. 500 kcsl wypalone. Starczy.

Dzis tlusty czwartek,a paczka zjadlam juz wczoraj. Musialam cos zalatwic na miescie, i w witrynie sklepu zobaczylam caly kosz paczkow. Bez lukru, bez skorki pomaranczowej. I co najlepsze z nadzieniem nie rozanym! No to wzielam 3. Z czego V posmakowal 0.5 reszta moja! Nie jadlam paczkow tak dlugo, ze byl to pomysl doskonaly. Dzis zjadlam ostatniego. Zeby nie bylo, nie na sniadanie ale po silowni, wiec zasluzylam.hahaha:)

26 lutego 2019 , Komentarze (4)

Wczoraj lezac w lozku, stwierdzilam ze za malo czasu spedzamy na powietrzu. W koncu to norwegia a nie londyski smog, wiec mozna by cos w tym temacie zmienic. V uwielbia dni wolne spedzac na telefonie, ale mysle ze 3h na swiezym powietrzu by go nie zabily. Tak wiec dzis zaczelam szukac roweru. Gorskiego, meskiego, z duzymi kolami. I voila! Z ogloszenia odezwal sie ktos, komu zalegaja 2 rowery w piwnicy. Po oponach oceniajac, stan bardzo dobry. Kola 26 cali.Cena bardzo przystepna. Jak wezme dwa to 800 krn. Wiec jak za darmo. V rzucil niby mimochodem ze mozemy przeciez uzywac rowerow miejskich #za 399 krn na sezon# ale na takim rowerze jezdzic to zadna przyjemnosc. Chce gorala.  A jak czegos bardzo chce, ciezko mnie zatrzymac!

Takze .. trzeba bedzie zorganizowac miejsce na rower, kupic przypinke albo dlugi lancuch.. powiedzialam facetowi ze wieczorem mu dam znac, to mamy czas na przemyslenie tematu. Juz sie napalam na niedzielne przejazdzki. W koncu cos zobacze. Na powietrzu. Z V czy bez. Wszystko mi jedno. Na poczatek moge jezdzic sama.

Dzis wolne. Wiec wypad na silke zaliczony z samego rana. Sztangi oj sztangi. Zdazylam sie stesknic. Bylo miejsce. Wiec rach ciach, i 35min pracy nad.soba zlecialo raz dwa. Dzis zarzucilam na nogi w wiekszosci 12.5  i 15kg. Czuje to. Wracajac do domu, moj tylek juz tez to czul:)))  Jutro bede kwiczec, ale to dopiero jutro. Dzis jest dzis;)

Na forum czasami mozna znalezc takie tematy, ktore po przeczytaniu mimowolnie sprawiaja ze czlowiek sie smieje. Np o zwiazku gdzie on nosi podarte gacie ma zle obciete wlosy i brudne paznokcie. I sam problem istnieje, trudno zaprzeczyc. Ale komentarze dziewczyn pod tym.. rewelacja. Doslownie usmialam sie:)))

Nie do smiechu jest to, ze urlop trzeba bedzie przesunac na troche pozniej niz maj. Tzn jakbysmy bardzo chcieli to moze daloby rade to zrobic, ale po co sie spinac? Finansowo bedzie troche ciasno do maja, a zydzic na urlopie nie chce. Wiec lepiej poczekac. W pracy tez lipiec ma byc podobno bardzo spokojny #okres urlopow i wyjazdow z oslo# wiec moglibysmy niby wtedy bez problemow wziac wolne. Pisze niby. Bo on o kolejnym urlopie wspomni wlascicielowi dopiero jak wroci z wyjazdu w marcu.

Takze zobaczymy, cos sie zaplanuje blizej wyjazdu

24 lutego 2019 , Komentarze (3)

W koncu weekend. Przyznac musze ze zaczynam po cichu odliczac dni od srody do sob, wiedzac ze w ndz mamy  wolne. I spedzimy ten dzien razem. Przez razem nie mam tu na mysli jakiegos wyjscia, ale samo to ze wypijemy kawe, zjemy sniadanie i obiad razem, ogarniemy chate. Mimo ze on wisi na telefonie pol dnia, mam swoja przestrzen na kanapie, ktora jest bosko wygodna;) zawsze niedziela to niedziela. Leniwy dzien z zalozenia.

Zeby nie bylo za leniwie - silka zaliczona. Dalej mam zakwasy, i dalej tylek mnie boli ale juz mniej, wiec poszlam troche pobiegac. 45 min i 600 kcal pozniej, zeszlam do szatni mokra;) Btw, wybralam sobie na swieta prezent - piekne legginsy 4f, troche oczo*ebny kolor. Taka brzoskwinka. I dzis stwierdzilam ze czas je przetesowac...tym bardziej, ze jakos tak sie chudo poczulam. Az chwycilam miarke, i prosze prosze! Jednak tluszcz z bioder moze zejsc... co sie budowal i budowal, tak teraz nie ma bata. Topnieje. A w biodrach chyba najtrudniej mi zgubic cm. Inna sprawa ze duzo tluszczu to tam nie wisi #nie to co brzuch ehhh#

Tak wiec, kolejny tydzien gdzie zaliczylam 4 wyjscia na silke, zamykam zadowolona. Waga stoi, ale cm znowu spadly. Wiec jest GIT! 


28.11dzis
Szyja34340
Biceps2928.50.5
Piersi104959
Talia8474,59,5
Biodra1061024
Brzuch103949
Lydka37361


Razem cm33

Poki jest motywacja, wszystko moze sie zdarzyc. It's proven;)

22 lutego 2019 , Komentarze (4)

Noc skonczyla sie za szybko. Budzik  nastawiony na 7 50 i juz na nogach... Pranie wstawione, wypralo sie, wiec na silke czas. Zanim sie ludzie zleza. Zakwasy po wczorajszym sa. Tylek boli nawet jak dotkne. Czyli podzialalo:) dzis wiec relax. Wioslarz i rowerek, na bieznie sily nie mialam. Moze jutro. Tak czy siak prawie 500 kcal deficytu na sniadanie zronione. Cieple bulki z twarozkiem z rzodkiewka i szczypiorem..i camembert.. rozpusta na calego ;)

Tymczasem kupilam nowe buty do biegania. Niebieskie. W duchu wiosennym. W zwiazku z faktem ze mam wielka stope, kupno butow w kolorze innym niz szare czarne czy granat  to jest wyczyn.przy czym zeby wygladaly vna waskie i zgrabne to jak szukanie igly w stogu siana. Jak sie chce jeszcze asics'y kolorowe nie wydajac 700 zl...to juz calkiem. No ale. Kupilam;) i niby sie naczytalam ze trzeba buty sportowe u fachowcow kupowac...i stopy pronujace albo i nie sa, i  ze to wszystko wazne etc. A koniec koncow, kupilam przez net, bez mierzenia.i zobacze je dopiero jak bede w PL czyli na wielkanoc. I na zwrot bedzie za pozno, wiec lepiej zeby pasowaly.

21 lutego 2019 , Komentarze (1)

Waga jakas laskawa sie nagle zrobila! Nagle ni z tego ni z owego, kolejny spadek. I moze nieznaczny, ale odbilam sie od 79! Na pasku 78.7. Ciekawe ile ta radosc potrwa, ale poki co ciesze sie, a szczesliwi zyja dluzej:D

Wczoraj zabookowalam juz hotel na wyjazd.Niby jeszcze miesiac, ale znalezienie czegos sensownego blisko centrum co nie oprozni mi zbytnio portfela to wyczyn niemaly. V upieral sie za mam spac w Trisle przy Marble Arch bo to tak blisko na zakupy i wygodnie... ale ta wygoda kosztowalaby mnie minimum 140F za noc.wiec dzieki, ale nie. Oczywiscie airbnb tez przeszukalam, ale to znowu nie podobalo sie V jesli mieszkanie dzielone z kims,a jesli sama bym miala byc to znowu daleko od Oxford street. Koniec koncow, wzielam fajny hotel kolo Victorii. A jaki bedzie na zywo, przekonam sie jak przylece.

Silka zaliczona. Przekonalam sama siebie, ze sprawdze taki kacik z lustrami ktory widzialam z przechodzac na ulicy.I voila! Jest lustro. Sa tez miedzy innymi sztangi i male hantelki. Wiec juz mi sie podobalo. I mimo ze jest to czesc silowa, to jest nieco na podwyzszeniu, i bardziej przychodza tam ludzie sie porozciagac na matach ..wiec zaden goryl kolo mnie nie sapal. Nogi i rece zrobione. Martwe ciagi, wypady, przysiady ze sztanga. I cos na bicek i tricek. Komplecik. Uniesienie rak do gory za kilka godzin bedzie bolalo, bo juz teraz jakies takie ciezkie sie zrobily i nie chca wspolpracowac z klawiatura komorki;D 

Moze z czasem zaatakuje maszyny. Czas nie zajac, nie ucieknie.

Jutro pranie o 8 rano mam zabookowane. Jesus... no nic.jak trzeba sie zwlec to trzeba. Moze na silke skocze po sniadaniu. Jesli dam rade sie podniesc.

19 lutego 2019 , Komentarze (3)

Po kilkudniowym resecie - powrot na silke. Z racji ze z koncem miesiaca konczy mi sie dostep do treningow online, poki co jeszcze korzystam z przyjemnego glosu Scotta, ktory goni mnie po wyimaginowanych gorkach. Dzis 15.5 km/h! Rekord! Co prawda tylko 30sec ale jest. Tetno mierzone zegarkiem dobre kilka minut po dalej bylo pod 140, wiec wysilek mozecie sobie wyobrazic. Dobilam sie rowerem. I pieknie miejsce na sniadanie zrobione. 700 kcal deficytu;D

Tak mnie dzis naszlo na pierogi. A ze cackac mi sie z tym nie chcialo, znalazlam polski sklep. Pojechalam.i z siateczka wrocilam. Z racji ze nie moglam sie zdecydowac wzielam i na slodko,z truskawkami, i z brokulami i szpinakiem, i z kapusta i grzybami. Do tego polski barszcz czerwony, galaretki, budyn i kisiele. Naprawde udane zakupy;d

Zatem na obiad byly ... pierogi. Bo co innego;D

Takie z borowkami i cream fraiche. Pyszne. Jak latem. U mamy.

***

Zakwasy juz wyszly..kolana bola, wiec mam lezace popoludnie. Moze salatke z kalafiora i lososia wedzonego na kolacje zrobie? Bo po tym letnim obiedzie juz ssanie w zoladku mi sie wlaczylo..

18 lutego 2019 , Komentarze (4)

I banan na twarzy! A w co sie wcisnelam? Hmmm..

We wrzesniu mielismy impreze w pracy.. wyciagnelam kiecke, kupiona rok temu .. ubrana moze 2 razy.. zakladam a tu dupa. Nie ma opcji zeby sie dopiac. Za nic! Poczulam sie strasznie. Grubo. Upasiona. Tym bardziej ze tej sukienki nie moge sama zapiac, wiec mial tu pomoc V. I taka wtopa. 

Dzis, on poszedl do lekarza sprawdzic serce, a ja dalam nura do szafy i przymierzylam kilka rzeczy zeby powoli wybrac to co wezme do UK. Podczas pobytow w PL zawsze odwiedzam Reserved...i kupilam tam piekna kiecke. Waska.Lejaca. Do pollydki. Jak przymierzylam ostatnio, brzuch odstawal tak ze NIE bylo opcji zeby sie w tym pokazac. Dzis? Do kurtki z Guess # tez przedtem ledwo moglam zapiac!# lezy pieknie! Jasne, po kolejnym ujeciu 2cm z brzucha bedzie juz sam sex, ale jak na chwile obecna - jest pieknie. Kurtka? Tez pieknie!

A wiec zachecona, ze tak dobrze te przymiarki ida.. wyciagnelam ta z pazdziernika! I... weszlam!! Weszlam drogie Panie! Co to byl za usmiech. Sama sobie powiedzialam ze wygladam sexi. I zdjelam, soba zachwycona! No dobra, nie lezala super fit jak przedtem # w czasach swietnosci wazylam 7kg mniej niz teraz# ale lezala ladnie. No i lezala na mnie,a nie wisiala na wieszaku obok. Zachwyt! Dobrze ze V nie bylo, bo by pomyslal ze calkiem mi odwalilo, nie dosc ze biegam po domu z miarka od czasu do czasu, to teraz pindracze sie przed lustrem jak nigdzie nie wychodze.

Powcieralam balsam 4d, dopijam herbate i czekam na V. Oby nie wrocil ze zlymi wiadomosciami...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.