I czas ucieka szybko za szybko już połowa sierpnia ogródeczek oczyszczam z warzyw...dziś dwa wiadra buraczków od rana się gotują i pod wieczór zagoszczą w słoikach. Ten tydz przeznaczam na buraczki z 6 wiader łącznie będzie 🙂. Zapasy na deficyt więc gromadzę, chociaż ja tak co roku w tych słoikach siedzę 🤣🤣🤣. Zapewne jeszcze jeden rzut pomidorków też będzie na soczek 🙂. Jak mina opady planuję w tym tyg rozsadzić truskaweczki na nowe grządki 🍓🍓🍓🍓. I liście pora do zamrażarki schować. I dużymi krokami nadchodzi jesień... Postanowiłam że w tym tyg ogarniam poddasze i 3 x w tyg odpalam bieżnie może stopa moja to wytrzyma, bo coś ten mc to słaby spadek. Może brzuch ruszy się i nastąpią mniejsze obwody, muszę próbować, nie mogę się poddać...choć ostatnio mam duże momenty zwątpienia czy te 40 z hakiem kg uda się zrzucić. Jedzeniowo w sumie to tak powiem że ilość ta daje wrażenie takie że nie czuje głodu, a pojęcie najadłam się raczej przestało istnieć .
Spróbuje wytrwać, spróbuję nie poddać się... spróbuję dać sobie szansę na dłuższe i zdrowsze życie.... Oby mi starczyło sił..
menu: razowa kroma szynka dwa plastry pomidor dwa plastry i kabaczek z patelni,
jogurt mix kakao i banan, kawa z mlekiem,
obiad sałatka gyros bo jeszcze zalega w lodówce, jedna kiełbaska ok 600 kcal łącznie
jogurt mix z płatkami owsianymi
kolacja pomidor biały ser i razowa kroma.
Fitatu obliczyło ok 1900kcal. Aktywność: robienie słoików, i tance z corcia bo ostatnio ich nie było- muszę je wprowadzić znów min 4 razy w tyg.
milej soboty🍀🍀🍀