Życie płynęło by spokojnie gdyby nie cena masła 🤣 i nie tylko, drożyzna straszna,ach ten nie dobry Tusk. Dziś zrobiłam ciasto "czekoladowy napoleon" zobaczę jutro co z tego wyszło. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wprowadziła swoich zmian 😁. Do masy którą przełożyłam placki nie dałam śmietanki, zobaczymy jak ciasto do jutra nasiąknie. Dzięki braku śmietanki ciasto może bez problemu stać w ciepłym. Jeśli będzie smaczne zrobię na święta zamiast zamawiać tort makowy od sowy,na decyzję mam czas do jutra. Ni z tego ni z owego waga skoczyła w górę o 2,5 kg. Serio nie ogarniam tego,gdy mam wrażenie że jem sporo waga spada a gdy jem mniej rośnie. I to nie jest tak że zdaje mi się bo zapisuję wszystko co jem. Więc dziś korytko w górę. Trzeba dalej ogarniać chatę ale wszystko na spokojnie.
Wczoraj ugotowałam znów gar rosołu, może zrobię już z niego barszczyk na wigilię. Mam już w słoikach modrą kapustą, będą zrazy wołowe i kluski śląskie. Dziś ugotowałam ziemniaki a jutro zrobię kluski śląskie, chcę zamrozić surowe i zobaczyć jak się zachowają po rozmrożeniu. Ciągle zastanawiam się co zrobić do jedzenia na te święta bo my bardzo mało jemy 😔.
Udalo mi się kupić ferro w rozsądnej cenie to znaczy po 35 zł za 300 g, wzięłam 3 opakowana. Mam też Rafaello, zamierzam jeszcze zamówić bakalie ale widzę że już podrożały przed świętami,szkoda że nie zamówiłam wcześniej.