Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1093181
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2018 , Komentarze (24)

Jest pyszny, można go upiec wcześniej. Córka cukiernika, której sprzedałam ten przepis orzekła iż to " najlepszy mazurek na świecie" Spróbujcie 

Spód:

* 300 g mąki pszennej

* 120 g cukru

* 200 g masła

* 120 g suszonych śliwek

* 2 żółtka

* pół łyżeczki proszku do pieczenia

Wierzch:

* 1 słoiczek powideł śliwkowych

* 250 g śliwek w czekoladzie

* 1 biała czekolada (lub gotowa biała polewa)

Masło, proszek i cukier łączymy w misce. Dodajemy posiekane, zimne masło i palcami wcieramy je w mąkę. Ma nam się utworzyć bardzo drobna i puszysta kruszonka. Do kruszonki dodajemy drobno posiekane śliwki i żółtka. Zagniatamy ciasto do chwili aż utworzy się zwarta kula. Jeśli będzie się Wam wydawać, że ciasto jest bardzo twarde (możecie miec mniejsze niż ja żółtka), to dodajcie łyżkę zimnej wody.

Ciasto wałkujemy na prostokąt i wykładamy nim formę wyłożoną papierem do pieczenia o wymiarach 30x25 cm. Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy ok 20 - 25 min, do czasu aż ciasto się zarumieni. Upieczone ciasto odstawiamy do całkowitego przestygnięcia.

Śliwki kroimy na pół lub na ćwiartki (w zależności jakie są duże). Na zimnym cieście rozsmarowujemy powidła śliwkowe a na nich układamy śliwki. Białą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i polewamy nią mazurek. Jeśli używacie gotowej polewy to podgrzejcie ją według zaleceń na opakowaniu.

Jest to mazurek, który spokojnie możecie przygotować kilka dni wcześniej. Ja mam wrażenie, że najlepszy był 4 dnia :) Możecie też sam spód upiec nawet tydzień wcześniej. Nie należy go trzymac w lodówce ponieważ stwardnieje.

14 marca 2018 , Komentarze (31)

dzieło ( serio, naukowe) pt. Boskie przyrodzenie, historia penisa. Co trochę rechoczę....ale o ile ja sobie poszerzyłam wiedzę z zakresu historii, historii odzieży, antropologii, archeologii i takich różnych 8)Dzisiaj doszłam do mało " ekscytujących" rozdziałów , bo dotyczących kastracji, tortur, itd....i wiecie co? Ja myślałam, że my kobiety jesteśmy pieprznięte na punkcie robienia sobie kuku ...w imię np. urody, ale mężczyźni są nie mniej walnięci, albo nawet bardziej ...np. poddając się dobrowolnej a nawet własnoręcznej kastracji . Brrrrrrrrrrrrr....A tak poza tym ...nie utopiłam się (smiech) Cieszy was ten fakt? Ale ramiona czułam...oprócz tego czułam dziką satysfakcję że " brałam" pana płynącego na torze obok. Wróciłam z pływalni i poleciałam do miasta...oddać kolejną ratę za okulary, zanieść noże do ostrzenia( święta się przecież zbliżają) no i przede wszystkim, kupić śliwki kujawskie, do mojego, pożądanego przez dzieci, mazurka potrójnie śliwkowego. Wróciłam i ...rozpacz...boli mnie stopa...pod piętą i to tak napierdziela , żę głowa mała. To już nie pierwszy raz ..zauważyłam, że taki ból mnie dopada, kiedy chodzę w płaskich butach , które mają dość cienką podeszwę( czyli ...balerinach albo sandałach), dzisiaj co prawda nie poleciałam w sandałach(smiech), ale " penisówki", które założyłam nie mają aż tak grubych podeszew...w obuwiu sportowym nie mam takiego problemu. W ogóle się zastanawiam, czy to nie jest wina biodra...bo to jest lewa noga, która była sparaliżowana, przed operacją kręgosłupa i już kiedyś mi dzieć mówił że kuleję...ale ja tego nie zauważam. Jednak, cholera wie...może jakiś uszczerbek pozostał. Na razie stopę smaruję traumonem i do jutra ma się cholerze poprawić...bo przecie kicam się katować. Waga dzisiaj rano mnie zaskoczyła ....z kąta...zaskoczyła, spada....a dietę miałam dzisiaj boską ...piersi kurczaka w marynacie imbirowo- czosnkowo- chilli - pieczone i prince polo :D. Zestaw iście dietetyczny. No był jeszcze banan na drugie śniadanie i jabłko na deser. Wracam do pasjonującej lektury ( pod jej wpływem ściągnęłam sobie Młot na czarownice czyli malleus maleficarum- matko , wybieram ostatnio perwersyjne dzieła), ciekawe co jeszcze ci faceci wyprawiają ze swoimi " małymi kumplami" . Miłego wieczoru wsiem. 

13 marca 2018 , Komentarze (25)

Będziesz.....Dzisiaj pobiłam rekord w poceniu się(pot) ....tak mokrej koszulki to jeszcze w życiu nie miałam w czasie szaleństwa na maszynach. Potem oczywiście zdrowy kręgosłup ...hehehehehe...dzisiaj to były zajęcia " seksualne" a to z racji ćwiczonych partii mięśniowych czyli ud( dużo rozciągania wewnętrznej strony ... jednym słowem nogi szeroko na boki), bioder i pośladków ...dupencje jechały rytmicznie w górę co i rusz. A katował nas tak namiętnie i dawał nam taką ilość powtórzeń ( stwierdził że jesteśmy grupą zaawansowaną to może tak się nad nami pastwić) że co trochę ktoś jęczał...a najgłośniej jęczał Rysio....i wystękiwał z siebie takie komentarze, że całe towarzystwo rżało. Końcowym akcentem było ...obciążenie nam ramion 5 kg ciężarami, panów 10 kg i ćwiczenie tricepsów i klat oraz mięśni brzucha i znowu...nogi w górę, nogi w bok, nogi w powietrzu, ręce w powietrzu ...matko jedyna ...jęczałam dzisiaj i ja. Ale ...przeżyłam. Przytruchtałam do domu...skończyłam pozew...wieczorem będzie następny do napisania. A jutro raniuśko bąsen...mam nadzieję, że po tych ćwiczeniach z ciężarami, będę miała siłę łapskami przebierać w wodzie, bo jak nie to ...utopię się....jako w pioseneczce....ładne oczy masz. 

aaaaa rano zadzwonił dzieć monachijski, ze wraca do kraju. Praca w Monachium podoba jej się bardzo, ale tu dostała takie same pieniądze jak w Niemczech ( no a podatki musi zapłacić mniejsze) i mieszkanie kosztuje ich 500 zł a nie 1500 euro. Podpisała już umowę z nowym pracodawcą i od 1 kwietnia zaczyna. 

A w ogóle to obie dzisiaj dzwoniły i oczywiście zamówienia na żywność do wywozu mamusi złożą . Młodszy Paszczur już wrzeszczał " i jakieś dobre ciasto , tylko bez rodzynek" ....wrrrrrrrrrrrrrrr......i bądź tu normalną matką ...a do tego ...łagodną:p.

Miłego popołudnia wszystkim ....bye, bye

12 marca 2018 , Komentarze (22)

na początek nowego tygodnia. Forma pływacka JEST, nic a nic nie zmalała przez prawie 2,5 miesiaca niepływania. Przeprułam 1,4 km , ale co cieszy mnie znacznie bardziej ...widzę skutki zajęć na siłowni, plecki nic a nic mnie nie bolały w czasie żabowania. Miłego dnia wszystkim, ja jeszcze kilka łyków kawy, śniadanko i lecę kultywować tradycję czyli zakupy a potem do mamy. Byeeee, miłego poniedziałku 

10 marca 2018 , Komentarze (21)

:Dna siłowni, jak mi pokazała 0,9 kg mniej niż wczoraj a domowa małpa? 0,1 kg mniej ...dobrze, że mam drugą kontrolę na siłce bo bym się załamała w związku ze wskazaniami tej oportunistki. No nic to ...energia mnie po prostu rozsadza....rozsadza.... Choć przyznam, że jak wczoraj wróciłam z walnego to ledwie dotrwałam do 21 , bo umówiłam się z klientką na telefon a potem ..jak padłam to spałam dzisiaj do 6 ...tylko ramiona mnie bolały okropnie w nocy ...no jak się praktycznie codziennie machało łapami to musiało tak być. Ale wstałam, skończyłam ciacho i poleciałam na siłownię. Mój chłop jest taki jak ta małpa waga ...albo i jeszcze gorszy , ciasto dla jego siostrzenicy, mówię ile za nie ...a ten gad....sama sobie idź po kasę ...nosz jasna anielka...i musiałam poleźć , zmachana niczym ruda mycha po porodzie powlekłam się. Ale....już jestem. Na siłowni znowu poprawa wyników...dłuższy dystans na rowerku i to i na początku i na końcu ćwiczeń. Ale pot , powiem wam, to autentycznie mało, że mi płynie strugą po plecach to i kapie mi z czoła kroplami. Nic to ...nawodnię się teraz trochę, pożrę jabłko ...szkoda że nie grzechu i biorę się za sypialnię. Trzeba zacząć chałupę ogarniać przed świętami. Bo ja już wróciłam dzisiaj z pierwszymi zamówieniami na świąteczne ciasta. Więc znowu tydzień przed Wielkanocą spędzę w kuchni :D Miłej soboty wsiem....u mnie wiosna się kontynuuje. Byyyyyyyeeeeeeeee

9 marca 2018 , Komentarze (25)

zgodnie z prośbą wrzucam zdjęcia moich najświeższych nabytków tj. Makeup Revolution chocolate golden bar 

i Makeup Revolution wonder death by chocolate 

Mój dzisiejszy makijaż jest zrobiony głównie paletą drugą , z pierwszej użyłam baaaardzo ciemnego fioletu. Pyszczydło wygląda tak 

Cbdo. 

Miłego początku weekendu

9 marca 2018 , Komentarze (15)

no moi piękni, energia mnie rozsadza ( gdybym była mężczyzną to bym powiedziała, że jądrowa):p. Obudziłam się raniuśko ...ale pokokosiłam się z psicami i stwierdziłam, że na basen nie pojadę ...bo za mało poszaleję, za to polecę na siłownię. Iiiii....jak widać bycie starszą stopniem czarownicą, ma swoje zalety, małż przylazł i oświadczył , że musi naprawić światła w Ferdku, bo nie ma stopu i świateł od wstecznego . Ohohohohohoho intuicja mi jak widać plany zmienić kazała. Dobra...przed 8 byłam już napita, najedzona i poleciałam....panie na wejściu strasznie się zdziwiły że przyszłam dzisiaj ( patrzcie państwo, jakie to pamiętliwe bestie, już znają mój cykl....siłowniowy8)) poleciałam na narządy...osiągi były porównywalne z wczorajszymi ...dobrze, znaczy że mi się mięśnie nie ukisiły , dobrze przyjęły zwiększenie obciążeń. Upociłam się należycie i przyleciałam do domu. Aaaaaa.....waga na siłowni pokazała 40 dag mniej niż wczoraj. Zaraz śmigam pod prysznic, bo muszę nawet czerep rubaszny umyć...bo wieczorem mamy walne naszego stowarzyszenia i muszę zrobić ...wrażenie...mam nadzieję, że za moment dostanę dwie nowe paletki Chocolate ( dzięki Kitkatko za cynk, zdążyłam kupić promocyjnie...bo wczoraj już promocji nie było...a przynajmniej nie na makeup revolution), bo widzę, w informacjach z poczty, że pocztylion dostał już przesyłkę do doręczenia. Powiem wam, że czuję się bosko i wciąż buzuje we mnie tyle energii że polecę też jutro :D:D:D a teraz śmigam się prysznicować ( kupiłam sobie nową ostrą rękawicę do mycia....i zaraz lecę zdrapywać łuski smocze (smiech)) Listonosz przyniósł nowe paletki , mogę spokojnie lecieć się pindrować. Miłego dzionka wszystkim . Ahoooooooooj

8 marca 2018 , Komentarze (29)

nie żyję, zakatowałam się a potem zostałam zakatowana. To tak z okazji dnia kobiet...trafnie to przewidziałam.:D Najpierw ja sobie dowaliłam do pieca. Obiecałam na początku mojej przygody z siłownią, że co miesiąc będę zwiększała sobie obciążenie na rowerku i na orbitreku. No i dzisiaj nadejszła ta wiekopomna chwila ....podkręciłam poziom iiiiiiiiii.....przejachałam o wiele więcej niż we wtorek ....baaaa , to że przejechałam na wejściu to norma , bo wlazłam " tylko po dojściu na siłownię", ale to że przejechałam jeszcze więcej po 50 minutach ćwiczeń to ...mnie zaskoczyło. A potem były zajęcia kręgów i słupa ....Boże ty mój ...wiedziałam, że z okazji okazji Sebastian da nam w ...doopę, właśnie ....dzisiaj dał nam w dupę, uda, i brzuch....sadysta, po prostu czystej wody i pierwszej klasy sadysta.  Mało tego ...to jeszcze jak sprawdziłam telefon po wyjściu z sali treningowej to się okazało że jestem porządana i po telefonieniu do rozmówców okazało się że mam roboty trochę ( a nawet huk) ciasto na sobotę na Bożeny, wypowiedzenie umowy, pozew o zaległy czynsz,  pozew o obniżenie alimentów i zażalenie na postanowienie prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa - nie no ....ponieważ jak widzę nastąpiła kumulacja, to ja proszę los o uwzględnienie iż w lotto też jest kumulacja ( niezbyt wielka ale na waciki wystarczy);). Do domu przywlekłam się z badylkiem, bo nasza siłownia obdarowywała dzisiaj panie tulipankami. Miło :D bo oczywiście mój osobisty współlokator to nic ....nawet badylka od lizaka...a tam nawet dobrego słowa. Ale jak Kuba Bogu tak Bóg Kubańczykom więc ja też nie świętuję żadnych dni mężczyzn ani chłopaków. Amen. dobra , teraz się nawadniam ...myję podłogi a potem siadam do pracy :D. Miłego dnia wszystkim ...u mnie cudnie ....wiosna, wiooosna panie sierżancie i wspaniałe słonko, po prostu chce się żyć. 

7 marca 2018 , Komentarze (18)

oj.....ojjjj....ojjjjj...umęczyłam się ale przeżyłam. Ba....nawet osiągi np. na rowerku miałam lepsze niż przed przerwą. Tak, że hibernacja i bezruch nie zaszkodziły mojemu cielu, co jest pocieszające. Oczywiście Michał upastwił się nad nami tak ...że godzinę po zajęciach z chęcią bym wymieniła uda na parę nowych. Ale doszłam do siebie dość szybko . Za to psychicznie ...dno, reakcje spóźnione o jakieś pół minuty. Siedzę ci ja nad zielskiem , chłepcze je...małż przyjechał na chwilę....psice oczywiście wyprysnęły na podwórko w tym mała ze swoim ukochanym tygryskiem. Wracają za pięć minut i słyszę jak pańcio mówi do Whiski " Whisky, Whisky gdzie jest tygrysek, przynieś tygryska" , za moment słyszę " No i nie żyje" , przerażona unoszę głowę znad kubka i pytam " Tygrysek nie żyje? Rozerwała go?" na co małż spokojnie " Nie, Krzysiek umarł" ( kuzyn) o i tak ...przebiegł nasz krótki monologo dialog. Stwierdziłam, że moja percepcja jest gorsza od fizis...i polazłam odpoczywać, ale niezbyt intensywnie bo miał dzwonić klient a potem przyjść. Oczywiście pan zamiast o 3 zadzwonił o 6 i powiedział, że już do mnie nie dotrze...o matko...a mogłam wziąć prysznic o 4 , rozluźnić mięśnie. Jak ja nie lubię spóźniania i niesłowności. Ale wygrzałam się pod prysznicem....skarmelizowałam ( balsamem) i spłakałam niczym bóbr, bo wróciłam do jednego z moich kochanych filmów czyli do  " Co się wydarzyło w Madison County" przy czym wczoraj zauważyłam, jaka tam jest świetna muzyka, no i oczywiście jak to ja, znalazłam listę utworów z tego filmu i je sobie ściągnęłam. W poniedziałek ...po wynikach Oscarów obejrzałam Czas mroku za który mój kochany ( matko, jestem bigamistką co najmniej potrójną,  jeśli chodzi o miłość do aktorów) Gary Oldman dostał nagrodę. No a teraz zaczynam życie, dzisiaj mam baaardzo intensywny dzień, jak niedługo wyjdę z domu ....to teoretycznie wrócę za 14 godzin. Pazury, sąd a na koniec dnia kino ....Maria Callas dzisiaj w programie, bo nasza Elektrownia zaczyna cykl Muzyka na ekranie, miałam jeszcze ochotę na film o Dalidzie , będzie jutro...ale w ubiegłym tygodniu namierzyłam go na Zalukaj i już obejrzałam :D. Miłego dzionka wszystkim. Bye, bye

6 marca 2018 , Komentarze (22)

króciutki za luty, w zasadzie za połowę lutego...bo basenu nie było a i siłownia z różnych względów cielesno - pogodowych była mocno okrojona :D. Ale już się poprawiam, zaraz szykuję się na zajęcia. Miłego dzionka . AhooooooooooooojLast month stats

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.