Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1090201
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 sierpnia 2017 , Komentarze (66)

:D:Da zrobiłam, zrobiłam. Porównanie z czterech lat, jedno zdjęcie pierwsze z 2014 r. jest z 16 lipca, pozostałe dokładnie z 2 sierpnia 8) Tak ewoluowałam ...od brakującego ogniwa do ...dzisiaj(smiech)

2014 

2015 

2016

no i dzisiejsze już znacie ale dam, będzie łatwiej oceniać

2 sierpnia 2017 , Komentarze (32)

wicher dmie , za chwilę bałwan odezwie się .....eeeee tak mi się ta rymowanka skojarzyła , z ...ciszą , a nie burzą, z ciszą na morzu. Ale o czym tu pisać? Ile mogę jęczeć że duszno, że gorąco, że umieram? Ostatnimi dniami ograniczałam wyjścia do minimum i do krótkiego czasu, dzisiaj będzie trochę dłużej ..idę opiłować pazury i nic poza tym, wynalazłam jakąś " cudowną " miksturę na porost i wzmocnienie paznokci, już ją zrobiłam, jak wrócę będę moczyć moje wytwory keratynowe napalcowe. O efektach poinformuję. A co do bałwana w dalszej części rymowanki...hmmmm może i dzisiaj wyglądam ....na spieniony grzbiet. Pojechałam na pocztę i odebrałam ostatnie zakupy :D. Nadzisiejszy look prezentuje się tak 

Kolejne spodnie w rozmiarze 48 , są idealne, a na wadzie jak było tak jest ...cuda, cuda i dziwy . Dobra, zbieram odwłok idę...mam nadzieję że burza mnie nie dorwie po drodze , bo zapowiadają opady . Miłego dzionka wszystkim. Ahooooooj, piechoto, ahooooooj, nadchodzę ;)

30 lipca 2017 , Komentarze (47)

dzisiaj po 5 okrążeniach, pot zalewa oczy nawet jeszcze teraz, dzisiaj jest gorąco i duszno ..tak monsunowo. Ma być bardzo gorąco w ciągu dnia ale u nas teraz zbierają się szare gęste chmury, łaźnia, po prostu łaźnia a moje ciele źle na to zareagowało. Nie chcę powtórki z leżakowania na szafkach, jaką miałam tydzień temu, więc zlazłam już do domu ...sport to zdrowie ale ja nie mam zamiaru zdrowiem przypłacać sportu. Za stara jestem i za mądra na przeciążanie mojego ciela. Teraz pochłepczę wody a potem moje maleńkie rytuały i śniadanko :D Pięknej niedzieli wszystkim (pa). Jakby ktoś nie wiedział ..to ostatniej, lipcowej;)

29 lipca 2017 , Komentarze (43)

Sobota. 29 lipca 2017 r. Godzina 5 15 . Z domu przy ulicy ........wychodzi postać ubrana w jaskrawe kolory, w dłoniach trzyma kijki, kieruje się w stronę parku. Poranny chłód działa na nią motywująco, zostawia za sobą kolejne okrążenia. Cisza porannego parku jest kojąca, gdzieniegdzie przemyka pies prowadząc za sobą właściciela. Na parkowych  alejkach tłoczą się nagie pomrowy, a nawet trafiła się jedna roznamiętniona parka uprawiająca seks. Splecione ze sobą nagie ciała....co za wspaniały widok. Natura w akcji:D. Brzegiem chodnika chyłkiem przemyka winniczek, dźwigając dzielnie swoją przyczepę kampingową. 5 okrążenie - pojawia się zmęczenie, pot spływa postaci wszystkimi naturalnymi zagłębieniami jej ciała ( wypukłościami również), ale nic to ...dzielnie prze naprzód . Siódme okrążenie na niebie pojawiają się delikatne chmurki, atmosfera staje się milsza. 9 okrążenie ...przyspieszenie iiii...wreszcie w domu. 10,42 km przemaszerowane. Postać zrzuca z siebie wilgotne odzienie i opada w pościel z butelką miłej wysuszonemu ciału ...mineralnej. Rozpoczyna się leniwa sobota. 

Komentowała dla Was ..Koszałka Kobiałka albo i inna Siatka 

Ahooooooooooooj....miłej soboty wszystkim (pot)  

28 lipca 2017 , Komentarze (33)

:D. Dzisiaj moje kacisko mówi do mnie : "widziałem, widziałem przemowę i aż krzyknąłem " Czy to moja Beatka"? niemożliwe, taka spokojna, cichutka myszka, niemożliwe" . Eee no powiedziałam mu że uprzedziłam oglądających, że ja taka jestem ...publicznie :D kiedy mówię do większej liczby ludzi. Prywatnie, w ściśniętym gronie ABSOLUTNIE, nie posiadam w sobie niczego z ideału rozważności, spokojności i cichości. Powlokłam się na masaż...dosłownie, powlokłam. Znowu mam fazę : moja głowa nie moje nogi. Ciało mi się rozpada gdzieś w połowie, nie mogę go zsynchronizować. Wczoraj doprawiłam mięsko, zrobiłam dwa hamburgery, w domowych bułeczkach do hamburgerów , z sałatą, malutkimi korniszonkami, malutkimi pomidorkami z domowym sosem jogurtowo majonezowo czosnkowo miętowym i plasterkami cheddara i myślałam że będę płakała...jadłam je na siłę, gdyby nie to że przyszedł małż , to chyba drugi hamburger trafiłby do psich misek;(. Mięsa jeszcze mi zostało ze 20 dag, powinnam je zjeść dzisiaj ..może na kolację zrobię coś. Na obiad muszę zagospodarować polędwicę z dorsza ...też mnie ciary przechodzą, ale mam ugotowanego brokuła i trzeba go zjeść a i rybki już nie mogę trzymać dłużej w lodówce. Kurtyna ...przeraża mnie ten jadłowstręt a jednocześnie waga sobie kpi ze mnie ...ty nie jedz a ja będę stała jak ta skała. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Wróciłam od kata i zlewam nalewkę morelową. Dziecki przyjadą na początku sierpnia to zrobimy degustację. 

W temacie pracy ...nie mam jej...do dzisiaj cisza, żadnego maila, więc wnioskuję, że nie byłam najbardziej pożądana. Kacisko mi dzisiaj powiedziało, że ma jakąś klientkę, która otworzyła kawiarnię i że porozmawia z nią ...żebym piekła dla niej ciasta. Dobre i to. To by było na tyle z piątkowego mędzenia, idę dostarczyć sobie morelowego żelaza na drugie śniadanie, nieeeeee, nie będę piła nalewki, będę jadła malutkie , zgrabniutkie morelki. Miłego , pochmurnego piątku .Ahoooj

27 lipca 2017 , Komentarze (11)

potem film https://www.youtube.com/watch?v=9w2Lq_1y2zk&list=PL6eqNJUQNK-RE5e2YbD6ywHbyycFtVfU6&index=4(smiech)(smiech)(szloch)(smiech)(smiech)

26 lipca 2017 , Komentarze (16)

i dlatego z całego serca nie znoszę takich. jakieś głupie męczące sny, włącznie ze snem iż gościłam u siebie ( a właściwie u Długorękiej, tylko dom nie taki jak jest teraz a z czasów naszego dzieciństwa) księżną Kate z mężem i dziećmi , o matko...gdzieś wędrowałam, robiłam jakieś głupie rzeczy, budziłam się co chwila i zasypiałam, zmęczona jestem i już. Zmęczona ale polazłam na targ po paliwo, kupiłam fasolkę, morele, renklody ( tia...tylko z nazwy, ale niech będą) i chudą wołowinkę, mam w zamrażarce domowe bułki do hamburgerów, to sobie zrobię takiego hamburgerka, zaraz uczynie sos czosnkowo miętowy, dodam do mięska papryczki piri piri, kupiłam wczoraj maleńkie korniszonki, sałata jest ,pomidorki są, ba...nawet mam ser cheddar :D to może być dobry obiadek. Generalnie mam dzisiaj sporo pracy, dwoje klientów przylezie, a teraz wypiję jogurt i dodam do niego malinki a potem pomierzę ciuchy i wystawię na allegro. Trafiła mi się ostatnio kobieta , która wykupuje u mnie po kilka ciuszków, podejrzewam że je zaraz odsprzedaje ale ...nie ważne, ważne że mnie ubywa w pudełkach :D Idę moi mili, wciąż mi się nie chce ale ...trudno, przynajmniej wiem dlaczego mi się nie chce. A na sam koniec " pypeć", który ja dzisiaj wygrzebałam robiąc prasówkę. Jednak lektura pypci odcisnęła mi się na umyśle ;).

" W doniesieniu do prokuratury Pomaska i Tomczyk zwrócili uwagę m.in. na to, że Sebastiana K. nie poinformowano o jego prawach i odmówiono możliwości skorzystania z adwokata" .

Hmmmm, na miejscu adwokata bym nie chciała żeby ze mnie korzystano ( no chyba że za moim przyzwoleniem i z obopólną rozkoszą ) :p

25 lipca 2017 , Komentarze (57)

że coś jest ze mną nie halo. Ten brak siły, ta ciągła senność. Pognałam dzisiaj rano do stacji krwiodawstwa, poleciał ze mną mały gad ..bo mu obiecałam, że zrobię z niego krwiodawcę. Wszystko pięknie, badania ...znowu z żyły , po moich ostatnich osiągach ...prawie że męskich. Idę do gabinetu a tam na dzień dobry pan doktor pyta " czy pani jest na diecie" ? Nie , chociaż powinnam a dlaczego? A dlatego że hemoglobina na granicy ...12, 6 noooooo, tak złej hemoglobiny to ja w życiu nie miałam ( po śmierci zresztą tym bardziej;)). Hmmmmm...chyba częściowo rozwiązała się tajemnica mojej słabości, no ale co z tego jak mnie dalej nie chce się jeść, przyszłam do domu ...powinnam zjeść drugie śniadanie, powinnam szykować obiad a ja otwieram lodówkę i koniec...nic mi nie odpowiada. Wczoraj kupiłam polędwice z dorsza...mogłabym zjeść..mogłabym ale nie chcę. Krew mi nie poleciała...podobno zrobił się zakrzep ponad wlotem igły, zleciało 110 ml i koniec. Na nic zdały się rozpaczliwe poszukiwania innej żyły. Nie ma i już i koniec i kropka. Jedyną korzyścią ( oprócz trzech czekolad z czego jedną już zostawiłam katowi) jest ...biografia Eugeniusza Bodo . W naszej stacji jest teraz akcja " oddaj krew weź książkę" na stoliku w stołówce wyłożone kilkanaście książek ...do wyboru. Niektóre sprawiały wrażenie używanych inne, jak moja - nówek. Ale jakie to ma w zasadzie znaczenie. Tematyka mi nie bardzo odpowiadała, ale biografie lubię, więc cap pod pachę i wyszłam z nowym nabytkiem. Tak poza tym ..tradycyjnie nic mi się nie chce. Choc teraz wiem, że przyczyna niechcenia jest ....fizyczna jak najbardziej. Wypiję kawę, zrobię prasówkę a potem pomyślę, jest duszno i pochmurno i sennie. Generalnie nijak. Mimo to miłego dnia wszystkim. Bye, bye

https://www.facebook.com/radomwyborcza/videos/1789... od 12 minuty :D:D :D

23 lipca 2017 , Komentarze (46)

nic nie przebije jednak frazy pewnego ośmiolatka, który usłyszawszy że jestem z Krakowa, przyjrzał mi się badawczo i powiedział " Pan jest zbok" .Trochę mną to wstrząsnęło,więc spytałem najuprzejmiej, co ma na myśli ." Zbok Wawelzgi"- wyjaśnił wycierając nos rękawem. (smiech) I ja też musiałam wycierać nos rękawem i oczy, po przeczytaniu tego tekstu. Miałam wczoraj ubaw czytając pypcie. Dzisiaj ubawu nie ma...na razie jest regenerowanie cielska , bez mała zboka wawelzgiego, po porannym patykowaniu. 10,72 km zdaje się, że to mój nowy rekord dystansowy a nie chciało mi się wstać jak nie wiem co...wczoraj wyłączyłam budzik i poszłam spać dalej, ale dzisiaj mnie sumienie gryzło a Whisky lizała po uchu :D więc wypełzłam. Szło się ciężko, okropnie duszno, okropnie no ale dałam radę, ale co ja nie wymyślam, żeby w takich warunkach przeleźć zaplanowany dystans...muszę chyba wgrać jakąś muzykę w komórkę i słuchać, albo jakieś hiszpańskie teksty, ale słuchanie lekcji hiszpańskiego przez 2 godziny , przy czym cały czas słyszę ..nowe słówka, u mnie się nie sprawdza (szloch) próbowałam już tego idąc do kata, nie wspomnę o tym, że hałas z ulicy skutecznie zagłusza głos lektora. 

Dzisiaj planuję lekturzyć się dalej, wczoraj trafiłam na zapowiedź ciekawej książki " Mali bogowie" o lekarzach, już ją mam, jak skończę z pypciami to zacznę tą. A dzisiaj jak mi się będzie chciało zrobię pijaną zakonnicę, którą należy przetrzymywać w lodówce, jak wczoraj przeczytałam. Malinowa chmurka odpłynęła wczoraj w niebyt...przyszli goście i pożarli do ostatniego płatka migdałowego:D. Niemniej " Natenczas Wojski" leżę, jęczę(pot) i uzupełniam ubytki wody no i życzę wam milutkiej niedzieli (pa)

22 lipca 2017 , Komentarze (31)

chwała Bogu, że bez siedmiu krasnoludków, bo by mi się towarzystwo na łożu nie zmieściło :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.