Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 908064
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 października 2010 , Komentarze (2)

No tak
znowu kolejny związek się kończy.P napisał mi,że za 2 tyg się wyprowadzają do GOUDY.
Wiedziałam,że kiedyś się to skończy no ale.
Teraz  znowu będę tu sama w pieprzonej Hadze.Nikogo bliskiego z kim porozmawiać nic.
A ja już nigdy nie będę taka jaka byłam przy nim.
Cholerne daty z 12 na 13 zawsze wszystko się wali.
Dokładnie 2 lata temu wypadek samochodowy,wyprowadzka z domu i związek który mnie zniszczył,wypadek poważny w pracy.Masakra.Chyba od tamtego czasu nie umiem się pozbierać:(


12 października 2010 , Skomentuj

Nic specjalnego.Można powiedzieć,że dzień spokojny bez atrakcji.
Dietka też w miarę udana bo bez słodyczy:)
Dziś jest 4 miesiące jak poznałam P -ale to nic i tak odnoszę wrażenie,że wszytko idzie ku końcowi....No cóż takie życie.Miłego wieczorku

11 października 2010 , Komentarze (6)

Jak to zwykle u mnie bywa po weekendzie na wadze znów przybywa.
Ale dziś  już mniej zjedzone więc chyba na dobre tory powracam.
A jak po niedzieli?Jednym słowem nudno,znowu sam na sam z Laptopem.zabijałam czas na gg pisząc z Vitalijką i chłopakiem co poznałam na jednym z portali.Okazało się ,że mieszka niedaleko Hagi i jesteśmy z tego samego miasta,ba nawet mamy wspólnych znajomych.
Na jutro się wprosiłam na obiecaną kawkę do Bartka bo mam dla niego num tel do pracy-zwolnili go-tak więc jak co to do Asi:)Z P się nie widziałam jedyne co to na telefonie rozmawiamy.Myślę,że już nie bardzo chce się spotykać po tamtej całej historii.
Wczoraj po pracy szedł jakiś facet koło 40-50 za mną.Niby nic dziwnego ale na pasach tak się na mnie dziwnie patrzył a potem szedł stanął ,znowu szedł-przecież jakby ktoś szedł to by mnie minął,a on nic.Skręciłam w moją ulicę a on za mną,stanął na rogu i patrzył gdzie idę.Uciekłam do klatki a potem z okna widziałam jak przechodzi obok
domu.Ale się wystraszyłam.Aż strach samej chodzić w dzień a co dopiero na busa rano jak ciemno.Przydał by mi się Anioł Stróż.A może to związane jest z moimi zgubionymi dokumentami????
Miłego wieczorku:))))

10 października 2010 , Komentarze (4)

Sobotni wieczór minął samotnie z ciastkami i lampką wina Siedziałam na necie i telefonie z P.dziś standard praca do 10,30.Potem obiad i znowu net.Dziś standardowo nudy.

9 października 2010 , Skomentuj

http://www.youtube.com/watch?v=uTC0qeYKhxY&feature=related

9 października 2010 , Komentarze (6)

Witajcie
Dawno mnie nie było bo zepsuł mi się komputer i trzeba było zainstalować nowy Windows.Na szcęście wszystkie zdjęcia miałam w aparacie,jedynie szkoda mi filmów jakie miałam na dysku.
Wczoraj wracając z pracy zauważyłam,że nie mam portfela.Przeszukałam wszystko i nic.Miałam tam dowód i prawo jazy.Nie wiedziałam co mam zrobić więc zadzwoniłam do konsulatu w Hadze, a tam mnie poinformowano,że mam to zgłosić na policję.Tak więc zwiedzałam holenderski komisariat.Pani spisała wszystkie dane.Nawet się dogadałam po angielsku.Jedynym plusem jest to,że mam jeszcze ze sobą paszport.Tak więc wczoraj się znowu poryczałam-nawet nie wiem kiedy zgubiłam ten portfel i gdzie.Tak przypuszczam,że jak wsiadałam albo wysiadałam z busa.Bo zawsze tak szybko w biegu jak bus stoi na czerwonym świetle.Jedyne co mi zostało to nadzieja,że znalazł go ktoś uczciwy i prześle mi chociaż te dokumenty,bo pieniędzy tam nie było kilka złoty i kilka euro.No tak ale to raczej nie realne.
Dzięki temu wszystkiemu tym stresom od wtorku nawet jeść mi się nie chce i schudłam o 3,2 kg.Waga na dziś 79,8 kg.Teraz muszę to utrzymać.
Dobrze,że mam z kim pogadać z P wszystko dobrze się układa i z M.
W pracy tak samo ok ale zastanawiam się nad zmianą jej na pracę na lepszych warunkach,może też na różach.P ma kontakty tam więc może od przyszłego roku zmiana.
ostatnio czekając na busa poznałam dziewczynę która też pracuje na różach, wiec może obie się przeniesiemy do Mariolandu.
Ta Haga na mnie działa pechowo od samego początku zawsze coś.
Kończę ten wyjątkowo długi wpis i miłego weekendu

6 października 2010 , Komentarze (2)

Witam

\Dziś 2 dzień powrotu do dietki i idzie mi całkiem dobrze.Na początek ograniczyłam ilość jedzenia a szczególnie słodyczy-dziś był tylko jeden cukiereczek:)sukces.

Waga od wczoraj spadła o 20 dkg czyli już się cieszę.Oby tak dalej.dziś u mnie deszczowo więc kijki stoją w kącie pokoju.

Ogólnie dzien spokojny pod każym względem tylko ta dobijająca jesienna pogoda.

A dziękuję wam za kopniaki

I za to,że byłyście i wspierałyście mnie gdy tego potrzebowałm tzn w sprawie moich problemów ze zdrowiem itd...jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI

5 października 2010 , Komentarze (7)

No dosłownie jak w temacie>potrzebuję mocnych kopniaków i motywacji>Dziś waga pokazała 83 kg szok.Nie mam sie czemu dziwić bo jem jak prosiaczek.Nie wim co się ze mną dzieje po ostatniej diecie Dukanie i problemach jakoś się załamałam co się odbiło na diecie.ostatnio bardzo mnie ciągnie do słodkiego tak,że maskakra.A najgorsze jest to,że wszystko poszło mi w uda i brzuch.Nie wiem co mi jest.źle się z tym czuję ale nic nie robię tylko jem i zaprzepaściłam moją wagę;(

Może macie jakąś ciekawą dietę?Wiem już,że Dukan nie dla mnie....

Pozdrawiam

4 października 2010 , Skomentuj

Witajcie

Ja już wróciłam wczoraj do Nl.

Urlop stanowczo za szybko minął.Przez dwa dni była u mnie koleżanka z którą nie widziałm się 4 lata-powspominałysmy dawne czasy i wypiłyśmy winko.We wtorek pojechałm do ginekologa pełna strachu-ale okazało się,że wszystko jest w porządku.Zmienił mi tabletki,zrobił cytologię.No i jeszcze mi się moje autko zepsuło,,,więc dalsza część urlopu bez samochodu.Cały czwartek miałm na chacie robotników bo przyłaczali podgrzewacz do wody i sprawdzali całą hydraulikę i kanalizację,oraz poprawaki.W piątek poszłam na miasto i odebrać wyniki z badań krwi,a przy okazji odwiedziłam fryzjera.Dawno nie miałm tak krótkich włosów.Dziękuję za komentarzyki co do mojej fryzury,ja jakoś nie umiem się do niej przyzwyczajić,wydaje mi się,żę staro w nij wyglądam.W sobotę były chrzciny małej od siostry.Upikłam pyszne ciacho - znów eksperymet ale udał się z powodzeniem.Ostatnie zakupy.Z imprezy urwałam się wcześnie ale jakoś nie umiałam  spać całą noc.Rano busik i kierunek Holandia.Niespodzianka zwiazana z moim nagłym przyjazdem się udała.Akurat wszyscy byli w comu jak minie dzieci zobaczyły to aż skakały z radości.A i zpomniałabym  kupiłam sobie kijki.Mam nadzieję,że będą w ruchu:)

Po powrocie wszystko jest ok.Z P dalej jesteśmy w kontakcie i o dziwo po tym wszystkim nadal mamy dobry kontakt.

W pracy też bez zmian.A na przystanku rano spotkałam babkę i mnie się pytała czy nie znam kogos kto szuka pokoju.Powiedziłam,że prawdopodobnie w grudniu ja będe szukać i będziemy w kontakcie.I tak codziennie rano widzimy się na przystanku jak czekamy na busa.

Tak więc myślę,że taen czas do Święt minie mi już o wiele spokojniej niż wcześniej było.No i jjuz mnie brzuch nie boli widocznie było to wszystko na tle nerwowym.Jedynie piersi bolą ale na to mam krople od lekarza.

A co do wagi to masakra 82 kilo szok.Ale nie ma się co dziwić jak non stop jem ostatnio.Tak więc czas zabrać się za siebie.Bo rzeczywiście będę Pysia-jak mi to Pawełek mówi.Nie mogę stosować ostrych diet po ostatniej dukance więc muszę ograniczyć na początek jedzenie a przedewszystkim słodycze bo one mnie zabiją.

Ale się rozpisłam.....Czas wrócić na dobre tory.....POzdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.