Bo moje zaczyna być kłopotliwe, szczególnie podczas wakacji.
Tak to prawda, ja naprawdę dużo piję. Wody, ziołowych herbatek i plasterkami imbiru (płaski brzuch i eksplozja energii to moje ulubione, ale nie pogardzę żadną ziołową mieszanką, taka sypaną oczywiście, nie w torebkach). Trochę kawy, coraz mniej.
Codziennie wieczorem litrowy termos takiej "herbaty" wciągam.
No ale są konsekwencje. raz czasami dwa razy w nocy sikam. I w domu to spoko, małe mieszkanie, z łóżka do kibelka bliziutko.
Ale np na kempingu, to trzeba pamiętać o latarce, cichutko ze śpiwora się wygrzebać, potem z namiotu. O żadną linkę nie zaczepić, nie wpaść na rowery, ani na nic. I czasami niezły spacer zrobić. No i trochę strasznie jest w takich obcych, pustych toaletach, gdzie może czaić się...? W
W schronisku trzeba z górnego łóżka zejść (nie spaść) po cichutku z latarką lekko świecącą (tu nie wpaść na coś nawet jest trudniej). W nocnym pociągu to samo, tylko gorzej.
W każdym przypadku trzeba jeszcze wrócić, powtarzając cykl kłopotów w druga stronę. I usnąć.
Już nawet nie wspomnę, jak trudno jest znaleźć odpowiednie miejsce na siku w okolicach Kasprowego czy na Suchych Czubach!
Więc kiedy fb podrzucił mi program Mocne Dno Miednicy Sandry z DDS - zaczęłam.
Dwa dni za mną, na razie teoria, rozluźnianie i napinanie.
Jak ktoś chętny, zapraszam do dołączenia 😜.
Zdjęcie ze strony DDS.