Stare podejście było takie: zawsze zabierać swoje, jak gdzieś dalej to też = pakowanie do kartonów, tachanie tego na lotnisku, skręcanie, a potem to samo w odwrotną stronę.
Na dłużej to już trudno, ale na cztery dni słabo. A plan jest, żeby 1-4 listopada obejrzeć kolejne Włoskie jezioro_Como. Tym razem na lekko, a rowery wynająć na miejscu.
Już nie mogę się doczekać!!
Taki był listopad w zeszłym roku tuż "za miedzą" = lago Iseo
Czwartek: 20 km rower
Piątek; 20 km rower +
wieczorem w klubie_chęć pójścia wielka ale sił jakoś mało...
1. Martwy ciąg: 35kg x 15, 3 serie,
2. Ściąganie drążka wyciągu pionowo: 25 kg x 15, 12, 10..
3. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 7,5 kg x 15, 12, 11,
4. Wyprosty nóg siedząc: 30kg x 15 x 4 serie,
5. Wymach nogi do góry w klęku: 27,5 kg x 15 x 3 serie
6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,
I godzina ABT,
Sobota: 10 km rower + 1h TBC (bardzo kardio) + 1h sztang (bardzo mocno)
A potem jeszcze mycie okien