Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lepi się, lepi!


Uszka pora zacząć. Sporo grzybów namoczyłam, ale i tak zabrakło farszu. Narazie ulepiłam 70 uszek. Ciasto zostało, jutro będzie druga tura. Ta dzisiejsza już w pudełkach, każde uszko osobno zamrożone. Upieklam polędwiczke wieprzową według przepisu z YT. Owinęłam boczkiem po doprawieniu, ziemniaki pokroiłam w kostkę, dodałam przyprawy i olej. Do piekarnika, po 50 minutach( okolo) dorzuciłam papryki różnokolorowe w kawałkach, posypane ziołami, skropione oliwa. Znów do piekarnika,tym razem na 30minut,chyba,bo robiłam to na oko. Na końcu polałam nalewka z pigwy i znów do ciepłego na jakiś czas. Smak poznam pewnie we wtorek, bo jutro będzie bezmiesny poniedziałek. Jaki licho wie, pomysłu nie mam. Po tych wariacjach na polędwiczke zabrałam się za czyszczenie piekarnika. Przerwała mi szwagierka, z którą rozmowa telefoniczna toczy się jakbyśmy były w realu obok siebie. Zeszła nam godzinka, zapał piekarnikowy opadł, dokończę jutro. Dziś nad morzem hulał wiatr porywisty, ale bylo słonecznie. Godzinka dreptania to jak obowiązek dla zdrowia. Do lektury usiadłam po 17, zrobiła się pora kolacyjna, tak kolejny dzień za mną. Może i nudny, pełen rutyny, ale ja cieszę się z każdego kolejnego dnia. 

  • mada2307

    mada2307

    15 grudnia 2024, 21:16

    70 uszek to za mało? Ta polędwiczka pewnie będzie pyszna 🤪

  • araksol

    araksol

    15 grudnia 2024, 20:27

    :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.