Dzień 2
Kiedy dzień jest nierutynowy, ciężko o dobre nawyki zarówno jedzeniowe jak i ćwiczeniowe. Dzisiaj zważając na gościa z rana nie utrzymałam planowanego śniadania, ani obiadu. W dodatku cel, by kolejny dzień poćwiczyć na macie zmienił się w... improwizację na dywanie. Z prośby przyjaciółki na jedną noc zostałam opiekunką jej... Królika! Mały towarzysz obserwował moje dzikie wygibaski na wykładzinie i tak jak teraz nieporuszony lustruje mnie swoimi wielkimi oczami. Nie poddaję się, próbuję ćwiczyć, ruszać się i każdego dnia czuć się lepiej.