Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wykończona


Dzisiaj dałam sobie trochę w kość.

Postanowiłam pojeździć na rowerku, strzeliłam 55 km, ale pod wiatr to miałam średni siłę kręcić.

Dwie godzinki pociskałam z psiakiem po plaży, w tym cholernym zapadającym się piachu, też mi dało trochę do wiwatu.

A na koniec przypomniałam sobie, że mam torturka - moje ukochane hula-hoop z wypustkami i pokręciłam 15 minut.

Nogi - mięśnie mnie bolą - dawno nie zrobiłam więcej niż 30 km, brzuch i boczki mnie pieką - dawno nie było hula - hoop. Przynajmniej pies szczęśliwy.
  • CukierkowaSlodycz

    CukierkowaSlodycz

    20 listopada 2013, 21:12

    No no jesteś mega! 55 km na rowerku.. podziwiam :)

  • MentalnaBlondynka

    MentalnaBlondynka

    19 listopada 2013, 22:03

    No no pozazdrościć akywnosci;d

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.